W programie politycznym globalistów, karmionych ideami pochodzącymi nie tylko z osławionej CFR (Council of Foreign Relations), ale również związanych z nią wielu innych amerykańskich think-tanków – przedstawicieli światowej finansjery, atlantystów i ponadnarodowych korporacjonistów – nie ma miejsca na silną, opartą na swej tradycji, suwerenną Francję, do której dąży Marine Le Pen. W ich polityce globalnego dominowania taka silna Francja oznaczałaby nie tylko zmianę status quo, ale również początek niebezpiecznego trendu w Unii Europejskiej – antyglobalnego. Trendu otwierającego epokę suwerenności i państw narodowych.
Główne cele polityczne i zarazem cywilizacyjne w programie M. Le Pen sprowadzają się bowiem do tych dwóch ostatnich idei i słów-kluczy, zanegowanych przez neoliberalizm i posthumanizm globalizmu. Dlatego jego wyznawcy błyskawiczne wykreowali z pomocą mediów, a nade wszystko ich propagandowych technologii, Manuela Macrona jako przeciwnika liderki Frontu Narodowego w walce o fotel prezydencki. Macron – człowiek znikąd i bez właściwości, pozbawiony własnego zaplecza politycznego efemeryczny minister rządu F. Hollanda, prywatnie mąż starszej od niego o 25 lat nauczycielki – z przypisywaną mu homoseksualną orientacją – okazał się idealnym typem na quasi-pozasystemowego kandydata na prezydenta Francji. Takiego prezydenta, który nie tylko zaakceptuje status quo Unii Europejskiej i sprawowany nad nią – kontrolowany przez USA – dyktat Niemiec, ale jednocześnie prezydenta reprezentującym układ elit, odciętych od zubożałego społeczeństwa francuskiego.
niedziela, 7 maja 2017
sobota, 6 maja 2017
Wicemarszałek Koc: Polonia potrzebuje naszej obecności
Wicemarszałek Senatu RP Maria Koc. Fot. Senat RP |
- Jaki był cel niedawnej wizyty pani marszałek na Ukrainie?
- Celem tej wizyty, którą odbyłam wspólnie z senator Grażyną Sztark, był udział w uroczystości upamiętnienia Henryka Sienkiewicza w Kamieńcu Podolskim. Odsłonięcie tablicy na kościele dominikanów, obecnie paulinów, to pierwsze takie upamiętnienie w mieście, które wielki pisarz rozsławił w „Panu Wołodyjowskim”. Ceremonia miała się odbyć w listopadzie ubr. w ramach obchodów Roku Sienkiewiczowskiego, ale śnieżyca uniemożliwiła nam dotarcie do Kamieńca. W tym roku i czas i aura sprzyjały. W uroczystości uczestniczyli licznie nasi rodacy z Podola, mer miasta Michail Simaszkiewicz, księża, bardzo dużo gości i młodzieży.
Niewygodna Konstytucja RP
Wypada zgodzić się z obecnym naczelnikiem Narodu urzędującym z ul. Nowogrodzkiej 84/86 w Warszawie, że polska konstytucja, pisana od 1992 do 1997 - jak sądzę - „kontra Wałęsa”, w czasach różowej post-socrealistycznej rzeczywistości i hurra-optymistycznych nadziei, jest rzeczywiście ułomna, choć prezes sprytnie nie precyzuje jej głównych mankamentów.
Być może chciałby w Polsce systemu prezydenckiego, a być może kanclerskiego. Wątpię, aby był zwolennikiem monarchii lub szwajcarskiego federacjonizmu. Obecna struktura władzy w RP jest mieszanką, czyli kuriozum niespotykanym na tzw. Zachodzie, do którego obecnie należymy (*).
A może prezesa uwiera w Konstytucji Art. 216, ustęp 5. określający maksymalną wysokość długu publicznego, tj. 60% produktu krajowego brutto (PKB)?
Co zaczyna być istotne, gdyż zadłużenie Polski właśnie przekroczyło 1 bilion zł, a więc 52% produktu narodowego brutto, czyli niebezpiecznie blisko granicy uniemożliwiającej przejście na euro, gdyby tego zechciano. Jest to mniej-więcej tyle, ile trzyletni budżet państwa. A permanentny roczny deficyt fluktuuje na poziomie 60 mld zł rocznie i raczej wzrośnie, gdyż zapowiedziano "odzyskanie majątku narodowego”, czyli nacjonalizację (zwaną patriotycznie repolonizacją), zwłaszcza mediów - czyli sektora notorycznie deficytowego i podtrzymywanego na kroplówce reklam i samopromocji obrzydliwych przemysłowców, „badylarzy” i handlarzy.
piątek, 5 maja 2017
Konsultacje polityczne ministra Waszczykowskiego w Canberze
Spotkanie szefów dyplomacji Polski i Australii Witolda Waszczykowskiego i Julii Bishop w Canberze, 2 maja. Fot. M.Jasiulewicz/MSZ |
Ważnym tematem rozmów była również współpraca na forum Organizacji Narodów Zjednoczonych. Minister podziękował stronie australijskiej za poparcie udzielone Polsce w jej staraniach o uzyskanie niestałego członkostwa w Radzie Bezpieczeństwa ONZ.
Ministrowie omówili ponadto perspektywy poszerzenia programu „Zwiedzaj i pracuj”, który cieszy się dużym zainteresowaniem polskich studentów. – Polska społeczność wniosła ogromny wkład w rozwój Australii i jesteśmy za to bardzo wdzięczni – podkreśliła minister Julie Bishop.
1 i 3 maja czyli rocznice bez większych refleksji
Obchodziliśmy w kraju dwie ważne rocznice, w zasadzie obchodziliśmy jedną, a drugą obchodziła jedynie część społeczeństwa. W ogóle początek maja jest bardzo obfity w wydarzenia rocznicowe, mamy bowiem Święto Pracy, jego kościelną wersję, mamy rocznicę przystąpienia Polski do Unii Europejskiej oraz czcimy flagę i Konstytucję państwa arystokratów, które upadło chwilę po jej uchwaleniu jako niezdolne już do przeciwdziałania procesom, których było przedmiotem.
O ile władze państwowe świętowały 3-ciego maja, 2-gi też nie był bojkotowany, to w przypadku 1-szego maja był problem. Zauważono w oficjalnej retoryce, że było to Święto pracy i święto kościelne, jednak w przedmiocie 13-tej rocznicy naszego członkostwa w Unii Europejskiej – prawdziwa porażka. Żeby było już w ogóle śmiesznie, to nawet standardowo hurra unijne media również milczały. Mainstream nawet nie zauważył, że oficjalne władze państwowe tego faktu nie odnotowały.
Subskrybuj:
Posty (Atom)