Na cmentarz chodzę od wczesnego dzieciństwa. Najpierw zabierała mnie tam babcia. Wtedy, w latach 70. XX w., pod pomnik Gloria Victis chodzono z potrzeby serca. Z szacunku dla tych, którzy zginęli w powstaniu i polegli. Z szacunku dla przyjaciół i członków rodzin tych, którzy zginęli. Godzina W na Powązkach wojskowych była świętem warszawiaków. Pewnie smutnym, choć mnie akurat myśl o bohaterstwie powstańców, którzy porwali się walczyć z okupantem, napawała dumą.
Ale w tym roku 1 sierpnia w Godzinę W na cmentarz nie przyjdę. Przyjdę wieczorem, gdy nie będzie tam już krzykaczy, polityków celebrytów, którzy przychodzą tylko po to, by zebrać oklaski. Przyjdę, gdy pozostaną już tylko powstańcy i warszawiacy odwiedzający cmentarz z wewnętrznej potrzeby.
Nie stanę o 17 pod pomnikiem Gloria Victis, bo nie chcę po raz kolejny być świadkiem żenujących buczeń zwolenników PiS, słuchaczy Radia Maryja, narodowców, wrogów obecnie rządzących – jednym słowem tych wszystkich, którzy mylą uroczystości z wiecem partyjnym, a rocznicę powstania odkryli dla siebie kilka lat temu.
środa, 31 lipca 2013
wtorek, 30 lipca 2013
Klub Polski w Ashfield: Czy będzie dialog?
Otwarcie restauracji "Kameralna" w Klubie Polskim w Ashfield w marcu 2012. Fot. B.Filip (archiwum BP) |
Konflikt jaki powstał w ostatnich dniach w tamtejszym klubie bardzo zaniepokoił Polonię sydnejską. Inicjatywy młodych członków klubu nie zostały wysłuchane, właściciele prowadzonej tam z powodzeniem od ub. roku restauracji dostają wymowienie, a członkowie stajacy w ich obronie są zawieszani w prawach im przysługującym. Wszystko jednak wskazuje na to, że na szczęście przeważa wola dialogu.
poniedziałek, 29 lipca 2013
Jarosław Gowin konserwatywnym wolnorynkowcem?
Spór Leszek Balcerowicz - Jacek Rostowski nie jest sporem personalnym, lecz ideowym: wolny rynek kontra socjalizm. W tej sprawie niestety Rostowski to socjalizm – mówi w rozmowie z Marcinem Dzierżanowskim dla tygodnika "Wprost" Jarosław Gowin, były minister sprawiedliwości i kandydat na szefa PO.
Polityk PO ubiegający się o fotel szefa partii ostro krytykuje ostatnie posunięcia ekonomiczne rządu. - Nazywajmy rzeczy po imieniu: rząd nie chce zawieszenia, lecz zniesienia progów ostrożnościowych. Podobnie jak nie proponuje reformy OFE, lecz ich rozłożoną w czasie ich likwidację - wyjaśnia Gowin. Były minister sprawiedliwości podkreśla, że w trakcie ubiegłotygodniowych głosowań w sprawie nowelizacji ustawy o finansach publicznych nie głosował zgodnie z wolą kierownictwa klubu w imię lojalności wobec partii*. - Nie mogę popierać propozycji ministra Rostowskiego, które uważam za szkodliwe dla gospodarki. Za takimi rozwiązaniami nigdy nie podniosę ręki. Dla mnie suwerenem jest naród, a nie kierownictwo partii - dodaje.
niedziela, 28 lipca 2013
Trzy miliony na plaży Copacabana z Franciszkiem
Młodzi katolicy ze 180 krajów na plaży Copacabana. Fot. F.Frazao (Wikimedia) |
Nawet trzy miliony młodych ludzi wzięło udział w nocnym czuwaniu z papieżem na słynnej plaży Copacabana w Rio de Janeiro. Podczas wspólnego czuwania papież Franciszek zaapelował do nich, aby zaangażowali się w zmianę świata.
Dziś zakończy się podróż Franciszka do Brazylii; 28. Światowe Dni Młodzieży zamknie msza prowadzona przez papieża. Oczekuje się, że również w tej uroczystości weźmie udział około 3 mln osób. Papież ogłosi też gdzie odbędą się nastepne Światowe Dni Młodzieży. Media spekulują, że w Polsce w Krakowie.
Ratujmy Polski Klub w Ashfield. Polonia bije na alarm
Sprawa decyzji zamknięcia restauracji „Kameralna” przez zarząd Klubu Polskiego w Ashfield bulwersuje sydnejską Polonię. Ludzie, ktorzy stworzyli lokal będący jedynym przyciągającym gości punktem tego klubu, dostają wymówienie. Dodatkowo ci, którzy stają w ich obronie zostają zawieszani lub wręcz wykreślani z listy członków klubu.
Generalnie większość Polonii sydnejskiej szerokim łukiem omija klub w Ashfield nie chcąc ogladać na wpół zdewastowanego i niewyremontowanego od wielu lat po pożarze budynku, z zupełnie nie zachęcającym do odwiedzin wnetrzem. Nie chcą patrzeć i wstydzić się ruiny, majacej nazywać się centrum kultury polskiej. Tylko najbardziej optymistyczni wierzą że coś się wreszcie tam zmieni.
O sytuacji w Polskim Klubie w Ashfield mówią dla Bumeranga Polskiego jego członkowie, goście i będacy aktualnie z wymowieniem twórcy restauracji „Kameralna”: Jacek i Sylwia Gnychowie.
BumerangMedia YT Channel:
Generalnie większość Polonii sydnejskiej szerokim łukiem omija klub w Ashfield nie chcąc ogladać na wpół zdewastowanego i niewyremontowanego od wielu lat po pożarze budynku, z zupełnie nie zachęcającym do odwiedzin wnetrzem. Nie chcą patrzeć i wstydzić się ruiny, majacej nazywać się centrum kultury polskiej. Tylko najbardziej optymistyczni wierzą że coś się wreszcie tam zmieni.
Subskrybuj:
Posty (Atom)