
Pozwane i osądzone zostały instytucje cieszące się niegdyś pozycją na samym świeczniku, a teraz kojarzą się przede wszystkim z trwającą od 2008 r. zawieruchą. Dwie z nich: Lehman Brothers i ABN Amro kończą żywot w zakurzonych gabinetach syndyków. Trzeci osądzony – agencja ratingowa Standard and Poor’s odparła parę lat temu, pospołu z Moody’s i Fitch, skoordynowane ataki na zarzucaną im niefrasobliwość w ratingach, lecz teraz poległa w pierwszym starciu z grupą „wieśniaków” z antypodów.
5 listopada sędzia Jayne Jagot z australijskiego Sądu Federalnego orzekła, że agencja S&P wprowadziła w błąd inwestorów, którzy wskutek tego stracili niemal wszystkie środki zaangażowane w zakup instrumentów finansowych ocenionych jako AAA, czyli uznanych przez agencję za najlepsze i najbezpieczniejsze z możliwych. Sędzia nie przebierała w słowach, a musiała ich użyć całe mnóstwo, bowiem całe orzeczenie liczy prawie 1500 stron. Uznała, że S&P oraz ABN Amro jako twórca specyficznych papierów wartościowych oszukali klientów, którymi było 12 lokalnych magistratów z Nowej Południowej Walii.