Fot. Pixabay |
Hierarchia państw wasalnych
Choć polskie ograniczenia dla ukraińskiego importu rolno-spożywczego mają oczywisty związek z kampanią wyborczą, a przedtem protestami rolniczymi, to jednak należy zauważyć, że podobnie działania podjęły też rządy Węgier, Słowacji, Rumunii i Bułgarii, czyli krajów pozostających w podobnym co III RP stopniu zależności of Stanów Zjednoczonych. Bułgaria zresztą skapitulowała ostatecznie przed Kijowem, rumuńskim władzom pozwolono zaś o tyle zachować twarz (?), że Ukraińcy zobowiązali się nie wwozić swojego zboża do Rumunii przed wdrożeniem systemu jego licencjonowania, przy czym gwarancją dotrzymania tej obietnicy jest ni mniej, ni więcej, tylko… „dżentelmeńska umowa” z ekipą Zełeńskiego. Tą samą, której żądania obejmują już nie tylko zniesienie wszelkich barier celnych między UE, a Ukrainą, ale także wprowadzenie unijnych dopłat do ukraińskiego eksportu na obszar Unii, co popiera między innymi polski komisarz ds. rolnictwa, Janusz Wojciechowski. Tym samym tocząc rzekomo heroiczną walkę w obronie polskiej produkcji – rząd PiS drugą ręką podpisuje się pod projektem wydawania wydzieranej Polsce składki unijnej na potrzeby ukraińskich producentów zbóż, czyli miejscowych oligarchów i globalnych koncernów.