Ukraińska armia nie jest zarządzana przez generałów, lecz przez PR-owe sztuczki.Czego można oczekiwać od rządu kierowanego przez telewizyjnego komika Zełenskiego? - Odpowiedź na to pytanie widzimy dzień po dniu w sposobie, w jaki ukraińskie siły zbrojne prowadzą swoją niecierpliwie oczekiwaną wiosenną kontrofensywę: jest ona inscenizowana przez zespół PR z niewielkim szacunkiem dla życia żołnierzy. Jest tak, bo każde niepowodzenie wojskowe jest przykrywane sensacyjnymi pokazami mającymi na celu odwrócenie uwagi opinii publicznej w kraju, a zwłaszcza za granicą, od tego, co dzieje się na polu bitwy.
W ostatnich tygodniach Zelenski znajdował się pod ogromną presją ze strony Waszyngtonu, by w końcu rozpocząć zapowiadaną kontrofensywę. Pomimo jego skarg, że do tej pory nie dostarczono wystarczającej ilości nowego sprzętu wojskowego, a także nie spełniono jego żądań wobec krajów NATO, aby przyspieszyły dostawy czołgów i myśliwców F16, Pentagon nalegał, aby Ukraińcy udowodnili na polu bitwy, że inwestycje Amerykanów i Europejczyków były uzasadnione, udowodnić, że rzeczywiście mogą odepchnąć Rosjan i wyzwolić całe utracone terytorium.