Z kłamstwem jak z każdą tandetą – bywa, że dobrze się sprzedaje, ale zawsze: krótko.
Zalewani przez tygodnie kłamstwami ukraińskiej propagandy wojennej, która chwilami przybierała wręcz groteskowe rozmiary (Cyganie kradnący czołgi Rosjanom, zabici „na śmierć” i zmartwychwstali obrońcy Wyspy Węży etc), dopiero od paru dni mamy możliwość – to, co Niemcy, Brytyjczycy czy Francuzi mają od ponad trzech miesięcy – zyskać w polskich mediach w miarę rzetelny wgląd w to, co dzieje się za wschodnią granicą.
Obraz tej rzeczywiści radykalnie odbiega od tego, jaki serwowali nam różni propagandziści. – Ukraina tę wojnę przegrywa na każdym polu: od pola walki, poprzez propagandę wewnętrzną, po propagandę skierowaną na Zachód. We Francji nikogo sytuacja Ukrainy nie interesuje, takoż samo jest we Włoszech, Niemczech, w Skandynawii. USA są zaangażowane w konflikt, ale jedynie na planie geostrategicznej walki z Rosją, której stawką są wpływy na Bliskim i Środkowym Wschodzie, na Pacyfiku i Oceanie Indyjskim. Ukraina, podobnie jak Polska, jest tu jedynie środkiem – instrumentem w prowadzonej przez Amerykanów globalnej polityce: jeśli wy, tj. Rosjanie, pozwolicie na zbyt wiele Iranowi, Syrii, Afganistanowi etc., to my uzbroimy odpowiednio dobrą bronią Ukraińców. Jeśli, nie – Ukraina od nas już niczego nie dostanie.