|
Fot. I.Radic. Wikimedia commons |
Zapłaczemy za rosyjskim gazem. Za tanim gazem, którego mogliśmy mieć w zasadzie każdą ilość – z gwarancją dostawy, bez względu na warunki pogodowe, ekonomiczne i sytuację polityczną. Mieliśmy przez lata wypracowany model dostaw, który po prostu jest najtańszy w tym położeniu geograficznym, najstabilniejszy i najpewniejszy. Mieliśmy szansę mieć Nord Stream 1 i 2 na naszym terytorium, mając dostęp do naprawdę nieograniczonej ilości gazu, jak również opłat za tranzyt.Zamiast geopolitycznej katastrofy, mogliśmy mieć dochody, bezpieczne dostawy i sytuację, w której WSZYSTKIM W REGIONIE zależałoby na naszym bezpieczeństwie na zasadzie status quo, ponieważ jedni potrzebowaliby sprzedawać, a inni kupować. Co więcej, mając „wspólnotę rury” z sąsiednią Białorusią, mielibyśmy realne możliwości oddziaływania na to, co jest dla tego kraju najważniejsze.