Spotkanie Andrzeja Dudy z Doinaldem Trumpem w Nowym Jorku 23 września. Fot. printscreen YT WH.gov |
– Czym Pan może uzasadnić swoją opinię?
– Podczas
spotkania nie doszło do żadnego sensacyjnego porozumienia, jakichś sensacyjnych
scenariuszy. Myślę, że spotkanie było od A do Z zaplanowane i uzgodniono to, co
miało zostać uzgodnione. Spotkanie było raczej symboliczne, żeby obaj
prezydenci mogli podać sobie ręce, wystąpić przed kamerami i zrobić sobie kilka
zdjęć.To, że tak wielką wagę w Polsce do tego spotkania przywiązały media państwowe i prorządowe, jest przede wszystkim sam fakt spotkania amerykańskiego prezydenta z prezydentem Dudą. Stanowi to wyraz przekonania, że sojusz ze Stanami Zjednoczonymi jest jedynym bezalternatywnym sojuszem dla Polski, a przyjaźń polsko-amerykańska jest jedyną gwarancją polskiej niepodległości. Moim zdaniem, było to spotkanie dla elektoratu, klasyczne spotkanie przedwyborcze. To bardziej ważne dla Polski wydarzenie z punktu widzenia wewnętrznego niż międzynarodowego.