Karetka pogotowia ratunkowego w latach 70-tych. Nysa 522 Fot. Muzeum Ratownictwa w Krakowie-Wikipedia (CC BY-SA 3.0) |
Amen - Autobiografia Naukowa Ryszarda Opary. Odcinek 14
Praca w Przychodni Rejonowej, na Służewcu, to była zwyczajna rutyna. Tak naprawdę nie leczenie, tylko wypisywanie recept, skierowań, zwolnień. W kółko to samo na okrągło. Najczęściej przychodzili emeryci po recepty, z litanią narzekań i pacierzem wspomnień; lub młodzi ludzie, którzy np. zaspali po jakiejś nocnej imprezie i symulowali rozmaite choroby, aby wyłudzić zwolnienie z pracy.
Po pewnym czasie doszedłem do takiej rutyny, że kiedy wchodził pacjent - wiedziałem już „niemal z góry”... jaki jest jego problem i czego on chce. Bez słowa; tylko z obserwacji ruchów i mimiki twarzy.
Ponieważ przychodnia obejmowała swym zasięgiem nowo budowane, bardzo modne wówczas dwa osiedla: Służew nad Dolinką i Ursynów spotykałem wtedy również, sporo ciekawych ludzi z rozmaitych dziedzin: artystów, ludzi polityki, życia społecznego. Nawiązałem trochę kontaktów towarzyskich. Niektóre trwają do dziś.