Fot. printscreen Google map |
Z konstatacji tej polskie elity wyprowadzały dwa sprzeczne wnioski. Pierwszym było przekonanie – wspólne dla piłsudczyków i części endecji – że „Polska albo będzie wielka, albo nie będzie jej wcale”. Innymi słowy, aby przetrwać między Niemcami a Rosją, musimy skupić rozliczne ludy Europy Środkowo-Wschodniej, aby stworzyć „klin” między obydwiema potęgami. Piłsudczycy myśleli tutaj o federacji pod polskim przywództwem, gdy część hołdująca tym ideom endeków chciała inkorporacji ziem obcoplemiennych do Polski. Po 1945 roku polskie elity władzy generalnie uznały, że Polska jako suwerenny byt polityczny jest utopią i trzeba zdać się na patronat jednego z mocarstw. W PZPR uważano, że patronem winien być Związek Radziecki; w PO, że Niemcy i należy wejść do Mitteleuropy; w PiS, że Stany Zjednoczone i należy wejść do Międzymorza. I tak, spory wewnętrzne w ramach PO-PiS-u można uznać za refleks przynależności Polski do sfery wpływów Berlina albo Waszyngtonu.