Niedzielne wybory do Bundestagu w dużej mierze stały się przełomowe i grożą dużymi zmianami ustalonego po 1949 roku systemu politycznego w Niemczech.
![]() |
Angela Merker po raz czwarty zostanie kanclerzem Niemiec. Fot. D.Hull - Flickr |
Po raz pierwszy dwie główne siły polityczne CDU/CSU i SPD uzyskały tak słabe wyniki, po raz pierwszy do parlamentu dostały się partie o bardziej prawicowych poglądach niż CDU i po raz pierwszy w kraju może powstać trójpartyjny rząd. Stabilność zapewnia tylko Angela Merkel: obiecuje pozostać na stanowisku kanclerza.
Według ostatecznych danych niemieckiej Centralnej Komisji Wyborczej partyjny sojusz CDU/CSU z Merkel na czele prowadzi z 33% (246 mandatów w Bundestagu) — jest to jego najgorszy wynik od 1949 roku. Partia Socjaldemokratyczna Niemiec (SPD) pod przewodnictwem Martina Schultza otrzymała 20,5% (153 mandaty), także osiągając najgorszy wynik w historii. Prawicowa „Alternatywa dla Niemiec” po raz pierwszy dostała się do niemieckiego parlamentu z 12,6% i od razu staje się trzecią siłą w Bundestagu (94 mandaty). Liberalna Wolna Partia Demokratyczna (FDP) otrzymuje 10,7% (80 mandatów), „Die Linke” — 9,2% (69 mandatów) i „Zieloni” — 8,9% (67 mandatów).
Według ostatecznych danych niemieckiej Centralnej Komisji Wyborczej partyjny sojusz CDU/CSU z Merkel na czele prowadzi z 33% (246 mandatów w Bundestagu) — jest to jego najgorszy wynik od 1949 roku. Partia Socjaldemokratyczna Niemiec (SPD) pod przewodnictwem Martina Schultza otrzymała 20,5% (153 mandaty), także osiągając najgorszy wynik w historii. Prawicowa „Alternatywa dla Niemiec” po raz pierwszy dostała się do niemieckiego parlamentu z 12,6% i od razu staje się trzecią siłą w Bundestagu (94 mandaty). Liberalna Wolna Partia Demokratyczna (FDP) otrzymuje 10,7% (80 mandatów), „Die Linke” — 9,2% (69 mandatów) i „Zieloni” — 8,9% (67 mandatów).