Donald Trump z Andrzejem Dudą w Zamku Królewskim w Warszawie. Fot. S. Craighead, The White House (public domain) |
Chodzi zapewne o przygotowanie dyplomatyczne do takich rozmów, które musi być poprzedzone odpowiednimi negocjacjami prowadzonymi w sposób formalny. Skoro tego nie było w agendzie tego spotkania, to znaczy również że polska dyplomacja tego nie prowadziła w sposób formalny w ostatnich miesiącach. Czyli w skrócie – odwaliliśmy pic na wodzie i fanfaronadę? Na to wygląda, chociaż i tak generalnie nie umniejsza to wielkiego sukcesu pana Prezydenta Dudy, jakim jest sam fakt obecności pana Trumpa z rodziną w Polsce i wypowiedzi w kontekście art. 5 Traktatu (The United States has demonstrated not merely with words but with its actions that we stand firmly behind Article 5, the mutual defense commitment). To nie oznacza, że Amerykanie będą utrzymywać u nas wojsko, jednak ich lider powiedział wprost, że uznaje zobowiązania obronne swojego imperium. TO JEST WIELKIM I NIEZAPRZECZALNYM SUKCESEM PANA PREZYDENTA ANDRZEJA DUDY – to on do tego doprowadził. Jednak pamiętajmy, że obracamy się tylko w warstwie retoryki.