Sprofanowany pomnik ofiar mordu dokonanego przez UPA na Polakach w Podkamieniu (obwód lwowski). Fot. Kresy.pl |
Koncepcja Międzymorza (Trójmorza) sprowadza się najogólniej do tego, że pomiędzy Niemcami a Rosją miałaby powstać „trzecia siła” – czyli blok państw położonych między Adriatykiem, Bałtykiem i Morzem Czarnym pod przewodnictwem Polski. No i okazało się, że podczas głosowania kandydatury Tuska wszystkie państwa tego postulowanego przez neo-prometeistów bloku głosowały przeciw rządowi w Warszawie. Wszystkie: państwa bałtyckie, Czechy, Słowacja, Węgry, Rumunia, Bułgaria, Austria, Słowenia i Chorwacja. Poparcia Tuskowi udzieliła też będąca poza UE Ukraina. Wystarczył prawdopodobnie jeden telefon Merkel do Poroszenki. Jasno zatem widać, że Międzymorze (Trójmorze) to fikcja, śmieszna chimera. Polska jest krajem za słabym, by komukolwiek przewodzić w Europie. W UE rządzą Niemcy, a w Europie Wschodniej jedynym realnym bytem politycznym jest Rosja. Opieranie polityki zagranicznej na takiej chimerze – co w praktyce sprowadza się do bezkrytycznego wspierania przez Warszawę Ukrainy i rozniecania histerii antyrosyjskiej – to kompromitacja i szaleństwo.