A mosaic depicting King Roger II of Sicily crowned by Christ. St. Mary's of the Admiral in Palermo. Fot. Matthias Süßen (Wikimedia CC-BY-SA-2.5) |
Jakkolwiek muzyka Chopina znana jest i powszechnie doceniana we wszelkich zakątkach kuli ziemskiej, tak muzyka Szymanowskiego - poza Polską - nie zaistniała jeszcze w świadomości tzw. przeciętnego melomana. Można by oczywiście dyskutować kogo nazywamy tzw. "przeciętnym" melomanem. Jest to nader nieprecyzyjne określenie, którego użyłam tu celowo, żeby zobrazować pewne lokalne zjawisko. W Sydney, nazwisko Karola Szymanowskiego jest mało komu znane, jeśli wyłączyć muzyków, którzy mieli kiedykolwiek do czynienia z naszą wybitną skrzypaczką i odtwórczynią utworów Szymanowskiego - Wandą Wiłkomirską.
Nawet zagorzali miłośnicy opery w Sydney, do niedawna, nie słyszeli o dziele scenicznym "Król Roger" (ang. "King Roger"), a raz usłyszawszy i zachwyciwszy się nim, zachodzą w głowę jak to się stało, że tak znakomite dzieło doczekało się upowszechnienia dopiero teraz po prawie 100 latach od jego stworzenia.