„Rzeź Ameryki dobiega końca! Bogactwo naszej klasy średniej zostało jej wyrwane i rozdane wszędzie na świecie! Broniliśmy granice innych nie broniąc własnej. Wasz sukces będzie naszym sukcesem. Łączy nas jedno serce i jedno przeznaczenie. Nieważne, która partia kontroluje rząd, ważne, czy naród kontrole rząd. Przekazujemy dziś władzę z Waszyngtonu do was, do narodu! Razem określimy kurs Ameryki i całego świata na nadchodzące lata. Nie akceptujemy polityków, którzy dużo mówią i nic nie robią. Kiedy Ameryka jest zjednoczona, jest nie do zatrzymania. Najważniejsze, że będziemy chronieni przez Boga. Kiedy otwierasz serce dla patriotyzmu, nie ma w nim miejsca dla uprzedzeń. Dotrzymamy sojuszy i stworzymy nowe. Kupuj amerykańskie i zatrudniaj Amerykanów.”
Powyższe, to tylko niektóre cytaty z pana Donalda Trumpa, podczas jego przemówienia po zaprzysiężeniu na 45-tego Prezydenta Stanów Zjednoczonych (podczas 58-ej inauguracji w historii USA). Trzeba przyznać, że było to wspaniałe, niezwykle prawdziwe i skoncentrowane na faktach przemówienie. Pan Trump powiedział amerykańskiemu establishmentowi, to co wielu zwykłych Amerykanów, chciałoby tym ludziom powiedzieć. Co więcej, wyraźnie dokonał podsumowania obecnego stanu państwa. Słowa o nagrobkach – alegoria upadłych fabryk, które przeniesiono za granicę, to esencja bólu wielu milionów upokorzonych brakiem pracy i perspektyw na życie Amerykanów. Zapowiedź walki z biedą, narkotykami, przestępczością, terroryzmem – to wiele ważnych deklaracji. Można to odczytywać, jako duży zwrot w stronę amerykańskiej polityki wewnętrznej.