Nie od dziś wiadomo, że dwujęzyczność niesie ze sobą wiele korzyści. Ludzie, którzy potrafią posługiwać się więcej niż jednym językiem, są bardziej kreatywni i elastyczni. Wraz z nauką języków, rozwija się także kora mózgowa, która odpowiada między innymi za czytanie ze zrozumieniem, skupienie i myślenie logiczne. Każdy kolejny język poszerza obraz świata, dzięki czemu osoby wielojęzyczne mają otwarty światopogląd. Dwujęzyczność stanowi także duży atut na rynku pracy.
środa, 17 sierpnia 2016
Dwujęzyczność to atut! Test dla rodziców
Dwujęzyczność niesie ze sobą wiele korzyści. Ludzie, którzy potrafią posługiwać się więcej niż jednym językiem, są bardziej kreatywni i elastyczni. Chcesz sprawdzić czy Twoje dziecko jest dwujęzyczne? Wypełnij test przygotowany przez Fundację Edukacji Polonijnej i przekonaj się.
Nie od dziś wiadomo, że dwujęzyczność niesie ze sobą wiele korzyści. Ludzie, którzy potrafią posługiwać się więcej niż jednym językiem, są bardziej kreatywni i elastyczni. Wraz z nauką języków, rozwija się także kora mózgowa, która odpowiada między innymi za czytanie ze zrozumieniem, skupienie i myślenie logiczne. Każdy kolejny język poszerza obraz świata, dzięki czemu osoby wielojęzyczne mają otwarty światopogląd. Dwujęzyczność stanowi także duży atut na rynku pracy.
Nie od dziś wiadomo, że dwujęzyczność niesie ze sobą wiele korzyści. Ludzie, którzy potrafią posługiwać się więcej niż jednym językiem, są bardziej kreatywni i elastyczni. Wraz z nauką języków, rozwija się także kora mózgowa, która odpowiada między innymi za czytanie ze zrozumieniem, skupienie i myślenie logiczne. Każdy kolejny język poszerza obraz świata, dzięki czemu osoby wielojęzyczne mają otwarty światopogląd. Dwujęzyczność stanowi także duży atut na rynku pracy.
wtorek, 16 sierpnia 2016
Polacy w Rio: Trofeum wysadzane diamentami
Anita Włodarczyk w rzucie mlotem poprawila rekord świata i zdobyła zloty medal na igrzyskach w Rio. |
Szczerze? Byłem przed konkursem pewien triumfu, bo – jak mówią koledzy – z góry faworyt był jeden jedyny. Ale – sport jest sportem, wprawdzie szczęście chętniej uśmiecha się do silnych, ale czasem… Byłem więc pewien i… odpukiwałem w niemalowane.
poniedziałek, 15 sierpnia 2016
Internet, hakerzy i australijski spis powszechny
fot. Twitter |
W tegorocznym odbywającym się co 5 lat powszechnym spisie ludności - Census, Australijskie Biuro Statystyczne postanowiło skorzystać po raz pierwszy z możliwości Internetu zwłaszcza, że w wielu rejonach miejskich działa on w szybkiej wersji szerokopasmowej. Umożliwiono więc wypełnienie formularzy spisu online. Okazało się , ze w dniu spisu, 9 sierpnia strona ABS zaatakowana została przez hackerów i system padł. Miliony Australijczyków nie mogły udzielić odpowiedzi na pytania dotyczące siebie i swych rodzin. Apogeum nerwowości nastąpiło po 11 wieczorem, kiedy strona, gdzie należało wypełnić ankietę została całkowicie zablokowana. Wielu miało nieprzespaną noc wiedząc, że za niewypełnienie formularza spisu grożą wysokie kary. Ci, którzy wybrali tradycyjną opcję wysłania formularzy ankietowych pocztą zaoszczędzili nerwów.
Turcja wyciąga "rosyjską kartę"
Prezydenci Rosji i Turcji, Władimir Putin i Recep Tayyip Erdogan podczas spotkania w St. PetersburguErdogan Fot. © Sputnik. Alexei Nikolsky |
Dziennikarz Bryan MacDonald w artykule dla RT analizuje, jakie motywy leżą u podstaw ocieplenia stosunków na linii Moskwa-Ankara.
MacDonald przypomina, że do takich sytuacji dochodziło już w przyszłości, bo „kiedy Turcja zaczyna mieć problemy z zachodnimi partnerami, Ankara zaczyna spoglądać w stronę Moskwy”. Jednak – zdaniem autora – tym razem sytuacja nieco się różni, bo wewnątrz tureckich elit dojrzewa rozczarowanie partnerstwem ze Stanami Zjednoczonymi, które nigdy nie traktowały Turcji na równi, co zmusza Ankarę do rozważenia ewentualnej eurazjatyckiej integracji z Rosją i Iranem.
niedziela, 14 sierpnia 2016
Wybory w USA: Między nieufnością a brakiem zaufania
W Detroit Donald Trump, a w Warren Hillary Clinton ujawnili swoje plany dotyczące gospodarki, czyli to, co uszczęśliwi całe Stany, a i całemu światu coś skapnie, gdy będzie ze Stanami trzymał.
Oboje kandydaci w wyborach prezydenckich stwierdzili, że tylko gdy on/ona zostanie 45 lokatorem Białego Domu, to Ameryka będzie wielka i silna, Amerykanie natomiast wreszcie zadowoleni z życia, bo będą mieli dobrze płatną pracę, generalnie niższe podatki i uproszczony cały system podatkowy, będą lepiej leczeni, będą mieli większe możliwości zdobycia odpowiedniego wykształcenia, a ich ojczyzna będzie jeszcze silniejsza. Bardzo ciekawe jest to, że choć mówili w zasadzie to samo i o tym samym, to według pani Clinton jej program wzbogaci Amerykę i Amerykanów o 10 bilionów dolarów, a program jej oponenta Amerykanów i Amerykę zuboży o blisko 4 biliony dolarów. Różnica to – bagatela – 14 bilionów dolarów (prawie 50 bilionów złotych). Dla zobrazowania wielkości tej kwoty odnieśmy ją do naszego budżetu… Gdybyśmy dysponowali taką kwotą i cofnęli się w czasie do roku, w którym w Filadelfii „ojcowie założyciele” Stanów Zjednoczonych podpisywali Deklarację Niepodległości (1776 r.) i zaczęlibyśmy kwotę równą tegorocznemu budżetowi Polski wydawać co roku, to ostatnią złotówkę z tej kwoty wydalibyśmy jakoś tak między powstaniem KORu a wprowadzeniem stanu wojennego (1981 r). Kupa kasy, nie ma co…
Oboje kandydaci w wyborach prezydenckich stwierdzili, że tylko gdy on/ona zostanie 45 lokatorem Białego Domu, to Ameryka będzie wielka i silna, Amerykanie natomiast wreszcie zadowoleni z życia, bo będą mieli dobrze płatną pracę, generalnie niższe podatki i uproszczony cały system podatkowy, będą lepiej leczeni, będą mieli większe możliwości zdobycia odpowiedniego wykształcenia, a ich ojczyzna będzie jeszcze silniejsza. Bardzo ciekawe jest to, że choć mówili w zasadzie to samo i o tym samym, to według pani Clinton jej program wzbogaci Amerykę i Amerykanów o 10 bilionów dolarów, a program jej oponenta Amerykanów i Amerykę zuboży o blisko 4 biliony dolarów. Różnica to – bagatela – 14 bilionów dolarów (prawie 50 bilionów złotych). Dla zobrazowania wielkości tej kwoty odnieśmy ją do naszego budżetu… Gdybyśmy dysponowali taką kwotą i cofnęli się w czasie do roku, w którym w Filadelfii „ojcowie założyciele” Stanów Zjednoczonych podpisywali Deklarację Niepodległości (1776 r.) i zaczęlibyśmy kwotę równą tegorocznemu budżetowi Polski wydawać co roku, to ostatnią złotówkę z tej kwoty wydalibyśmy jakoś tak między powstaniem KORu a wprowadzeniem stanu wojennego (1981 r). Kupa kasy, nie ma co…
Subskrybuj:
Posty (Atom)