Henryk Sikora w studio radia Medium#Publiczne. fot. Medium#Publiczne |
Z Henrykiem Sikorą rozmawia Paweł Sito w radiu Medium#Publiczne:
Paweł Sito: Był pan górnikiem – w 80 roku został pan działaczem Solidarności..
Henryk Sikora: Tak, zorganizowałem strajk na kopalni Lenina – nomen omen – i działałem aktywnie na szczeblu regionalnym. Była to rzeczywiście -jak napisał Jerzy Stępień – ostatnia Konfederacja Polska.
W Stanie wojennym uniknąłem internowania z 13 na 14 grudnia. Później – po pacyfikacji strajku w kopalni Wujek – ukrywałem się. Chcieliśmy zjechać na dół, wyłączono prąd, nie dało się. W czasie ataku ZOMO sygnalista zawołał mnie do swojej kanciapki, kazał mi się położyć na ziemi i przykrył mnie swoją kufajką. Słyszałem jego krzyki „nie bijcie mnie!”. Tak przetrwałem pacyfikację. Mogłem wówczas podjąć decyzję o kontynuacji strajku już na dole, ale uzałem że spełniliśmy nasz obowiązek i podjąłem decyzję w oparciu o odpowiedzialność za życie i zdrowie ludzi. Nie wiedziałem, do czego oni byli zdolni. Powiedziałem koniec strajku. Na Wójku już były trupy, które widziałem na własne oczy.