Fot. Obserwator Polityczny |
W działaniu rządzących, pomimo wrażenia generalnego chaosu, albowiem nikt nie rozumie, dlaczego wszczęto wojnę o coś tak szybko zmieniającego się jak Trybunał Konstytucyjny – jest jednak widoczny pewien wewnętrzny plan. Oczywiście stoi za nim geniusz wielkiego polityka obozu dobrej zmiany, przez co plan jest spójny, ale posiada jeden istotny słaby element, – nie rozwiązuje problemu następstwa w przywództwie w obozie dobrej zmiany, chociaż teoretycznie temu ma służyć. W dużym uproszczeniu, rządzący mają zamiar rządzić, co najmniej dwie kadencje, zarówno w Sejmie jak i Pałacu, przy czym ta druga kadencja miałaby być już czymś więcej, chodzi o proklamowanie nowego państwa, nadanie kolejnego numeru Rzeczpospolitej, to byłoby ukoronowanie wielkiego życiowego dzieła przywódcy tej partii, przed ostatecznym zrzeczeniem się władzy z powodów naturalnych, ale już w warunkach zakładających przewidywalne następstwo.