"Prawicowy ideolog, najspokojniej dyktuje politykę prezydentowi i premierowi, oraz finalizuje wreszcie swoje nacjonalistyczne ambicje". Przedstawiamy drugą część artykułu o Jarosławi Kaczyńskim z weekendowego wydania Financial Times w tłumaczeniu red. Zofii Bąbczyńskiej-Jelonek.
Jarosław Kaczyński urodził się 45 minut przed swoim bratem bliźniakiem Lechem w czerwcu 1949 r. w Warszawie, mieście, które oczom mieszkańców pokazywało 85% zniszczonych budynków w czasie II wojny światowej, dorastał wśród świadectw horroru i coraz bardziej dusznych wpływów komunizmu narzuconego przez Moskwę. Jego matka była akademikiem a ojciec inżynierem, walczącym w powstaniu warszawskim, brutalnym buncie przeciwko nazistowskiej okupacji w 1944r, które stało się symbolem oporu Polski wobec zewnętrznego ucisku.
wtorek, 1 marca 2016
poniedziałek, 29 lutego 2016
FT: Jarosław Kaczyński polskim kingmakerem (cz.1)
Na łamach weekendowego (z dnia 26 lutego br.) wydania Financial Times (FT) ukazał się obszerny artykuł Henry Foy’a „Jaroslaw Kaczynski: Poland’s kingmaker”, opisujący lidera PiS, jako człowieka rządzącego Polską zza cudzych pleców, niejako z tylnego siedzenia. Określając go podobnym mianem, jakim w czasie angielskiej wojny Dwóch Róż nazywano Richarda Nevilla, 16. hrabiego Warwick - „Warwick the, Kingmaker”, czyli synonimem osoby, która rządzi państwem, nie będąc formalnie w jego władzach, używając do tego środków politycznych, religijnych a nawet finansowych i militarnych.
Artykuł powstał na kanwie warszawskiej rozmowy Henry Foy’a, korespondenta FT w Środkowej Europie, z Jarosławem Kaczyńskim i w oparciu o raporty, opracowane przez Zofię Wasik.
Ze względu na to, że w tej rozmowie lider PiS ujawnia w szerokim zakresie swoje postrzeganie Polski, Europy i świata, oraz zakres środków, po jakie będzie sięgał, by Polakom narzucić swój punkt widzenia, pełen obsesji, fobii i swego rodzaju zaściankowość – postanowiłam przetłumaczyć i zamieścić pełny tekst artykułu z FT. Są też dodane z mojej strony - przypisy.
niedziela, 28 lutego 2016
"My, Naród!" - Największa manifestacja KOD-u w Warszawie
W Warszawie odbyła się kolejna manifestacja Komitetu Obrony Demokracji, najliczniejsza do tej pory, jaką zorganizował KOD. Mogło w niej uczestniczyć, jak oceniają różne źródła, między 60 a 75 tysięcy osób. Jego uczestnicy przeszli w czterokilometrowym marszu sprzed Stadionu Narodowego na plac Piłsudskiego.
Przed wymarszem były przemówienia organizatorów, zaproszonych polityków i kilku przedstawicieli KOD-u z regionów.
- Przyjechaliśmy bronić Lecha Wałęsy, naszych symboli - mówił szef PO Grzegorz Schetyna. - Zmusimy Jarosława Kaczyńskiego, żeby ustąpił - powiedział Petru. - Andrzej Duda łamie ład konstytucyjny - dodał. Barbara Nowacka powiedziała, że wolności nie odbierze "żaden prezes, prezydent marionetka ani premier wydmuszka". Zabrała też głos koordynatorka małopolskiego KOD-u Elżbieta Pytlarz, mówiła o liście rolnika, kóry prosił o pomoc KOD w sprawie ustawy o ziemi. Nastepnie lider KOD Mateusz Kijowski odczytał specjalne oświadczenie Lecha Wałęsy.
Skarby Polski: Dwór Artusa
Hol Dworu Artusa w Gdańsku. Fot. E.Walkiewicz |
Dwór Artusa, to wspaniały gmach usytuowany w samym centrum starego Gdańska. Budynek ten, był nie tylko miejscem spotkań kupców gdańskich, ale przede wszystkim ośrodkiem życia towarzyskiego i atrakcją dla licznych przybyszów z zagranicy.
Skąd taka nazwa
Nazwa dworu Artusa, została zaczerpnięta z bardzo popularnej w średniowieczu legendy o królu Arturze, symbolu rycerskości i odwagi. Najpierw w starej Anglii, a potem również w innych krajach starego kontynentu, nazywano jego imieniem domy spotkań rycerstwa i patrycjatu. W Polsce, dwory Artusa zakładane i odwiedzane były przez przedstawicieli warstwy bogatych mieszczan. Na terenach Rzeczypospolitej powstało kilka takich dworów, lecz gdański był z nich zdecydowanie najsławniejszy. Był on siedzibą kilku bractw, których nazwy wywodziły się od tak zwanych ław. Najznamienitsze z nich to ława świętego Rajnolda, św. Jerzego, Trzech Króli oraz ława Malborska. sobota, 27 lutego 2016
Andrzej Siedlecki: Wieści z Macquarie - moje ostatnie
"Moje
ostatnie", bowiem zdecydowałem już iść na emeryturę i przenieść się w inne
rejony działalności. A dawnym zwyczajem, chciałbym Drogich Czytelników, tych
zainteresowanych Studiami, o tym powiadomić.
Oczywiście, napływają wspomnienia. Zaangażowano mnie w 1998 roku bym prowadził Polskie Studia na Macquarie University w Sydney. Miałem już Diploma in Education z University of Sydney w kieszeni i praktykę w nauczaniu. Zatrudniono mnie na chwilę... tymczasowo, oferując 3 godziny w tygodniu, co oczywiście skazywało Polskie Studia, z trzyletnim programem akademickim na niebyt, gdyż utrzymanie ich, pracując tylko 3 godziny, nie było możliwe. Także finansowo, bo Fundacja Polskich Studiów dysponowała zaledwie 180-cioma tysiącami dolarów. To była najmniejsza suma, porównując ją z fundacjami: grecką, chorwacką, czy ukraińską, które imponowały milionami dolarów i mogły w większości pokrywać, i wynagrodzenie wykładowcy, i niedobory finansowe z braku pożądanej liczby studentów, i nawet realizować specjalne projekty akademickie. Spodziewane więc było wkrótce zamknięcie Polskich Studiów, ale na szczęście dla chcących studiować, udało mi się tę chwilę istnienia przedłużyć. Trwała ona... 17 lat!
Oczywiście, napływają wspomnienia. Zaangażowano mnie w 1998 roku bym prowadził Polskie Studia na Macquarie University w Sydney. Miałem już Diploma in Education z University of Sydney w kieszeni i praktykę w nauczaniu. Zatrudniono mnie na chwilę... tymczasowo, oferując 3 godziny w tygodniu, co oczywiście skazywało Polskie Studia, z trzyletnim programem akademickim na niebyt, gdyż utrzymanie ich, pracując tylko 3 godziny, nie było możliwe. Także finansowo, bo Fundacja Polskich Studiów dysponowała zaledwie 180-cioma tysiącami dolarów. To była najmniejsza suma, porównując ją z fundacjami: grecką, chorwacką, czy ukraińską, które imponowały milionami dolarów i mogły w większości pokrywać, i wynagrodzenie wykładowcy, i niedobory finansowe z braku pożądanej liczby studentów, i nawet realizować specjalne projekty akademickie. Spodziewane więc było wkrótce zamknięcie Polskich Studiów, ale na szczęście dla chcących studiować, udało mi się tę chwilę istnienia przedłużyć. Trwała ona... 17 lat!
Subskrybuj:
Posty (Atom)