 |
"Mayday", Marek Kobyłecki jako Jan Kowalski, Jolanta
Ratuszyńska i Elwira Byrt jako Maria i Barbara.
Fot. Polski Teatr Stary |
Polski Teatr Stary bawi australijską
publiczość już 60 lat. Sezon artystyczny rozpoczęliśmy kabaretem „Ona i On”,
doskonale przyjętym przez widzów,
a zakończymy prześmieszną farsą Raya Cooneya „Mayday”.
Sztuka ta bawi publiczność na całym
świecie od 33 lat, a od czasu polskiej premiery w 1992 roku była wystawiona w
ponad dwudziestu polskich teatrach. Zresztą grana jest w Polsce do dzisiaj i
nieodmiennie przed kasami ustawiają się długie kolejki. Błyskotliwe dialogi, cięte
riposty, komizm sytuacyjny i językowy oraz zaskakujące zwroty akcji gwarantują wspaniałą
zabawę. Nawet nasi aktorzy, którzy przecież doskonale znają tekst sztuki, przez
kilka pierwszych prób nie mogli powstrzymać się od śmiechu. Jak mówi Ray Cooney
farsę gra się tak samo jak dramat - różnica jest w reakcji publiczności, na
scenie nie ma żadnej. Podczas tragedii widzowie płaczą, w farsie śmieją się do
rozpuku, a farsa jest tym śmieszniejsza, im poważniej zagrana.