Fot. D.Hudziec |
Do mieszkańców Doniecka, którzy zeszli do piwnic i schronów niekiedy na długie miesiące, w strefie ostrzałów ukraińskich wojsk, dotarł - prawdopodobnie jedyny polski reporter - Dawid Hudziec.
Byłem na obrzeżach dzielnicy Piotrowskiej. Odwiedziliśmy cztery schrony bombowe w poszczególnych przysiółkach. W każdym mieszka około 50 ludzi, kobiet, mężczyzn, starców, dzieci - najmłodzsze ma 4 miesiące. Są to w większości ludzie miejscowi, niektórzy mieszkają zaledwie kilkanaście metrów od wejścia do bunkra, ale jest tak niebezpiecznie, że wolą żyć w podziemiach i przeżyć.
Większość mieszkańców wyjechała, albo zgodziła się na ewakuację, jednak nie wszyscy.
Większość mieszkańców wyjechała, albo zgodziła się na ewakuację, jednak nie wszyscy.