|
Rys. L.Clerc (screenshot from Instagram) |
W obliczu dramatycznych wydarzeń, które miały miejsce w Paryżu w ostatnim tygodniu, rozpoczętych krwawym atakiem do jakiego doszło w redakcji magazynu „Charlie Hebdo”, społeczeństwa demokratyczne stają przed fundamentalnym pytaniem: czy wolność słowa należy uznać za podrzędną wobec prawa do ochrony uczuć religinych?
Przedmiotem wolności słowa jest prawo do swobodnego wyrażania myśli. Wolność myśli definiujemy jako wolność wewnętrzną człowieka (libertas interna). To wolność posiadania poglądów na najrozmaitsze przejawy życia biologicznego i społecznego. Myśli nieuzewnętrznione podlegają bezwzględnej ochronie (cogitationis poenam nemo patitur) . W tej sferze nie wolno stosować żadnego przymusu. Stosowanie go byłoby zresztą bezcelowe, bo myśl jest poza zasięgiem skutecznego oddziaływania zewnętrznego. Jest też niedostępna dla poznania wbrew woli tego, kto ją generuje.