Radosław Sikorski i jego żona, amerykańska dziennikarka, Anne Applebaum. Fot.K.Bajkowski/BumerangMedia |
Bzdety, których Radek Sikorski nagadał amerykańskiemu dziennikarzowi, ewidentnie wynikały z chęci zrobienia wrażenia. W swoim tekście Ben Judah z rozmachem opisuje Sikorskiego jako „glamorous figure” – co nie do końca daje się przetłumaczyć na polski. „Glamorous” oznacza szykowny, stylowy, efektownie wykwintny, lśniący lub olśniewający. Używa się tego słowa w odniesieniu do top modelek, salonów zdobionych jedwabiem i kryształami, samochodów klasy Maserati. „Liderzy europejscy, onieśmieleni jego charyzmą i odważnie wyrażanymi poglądami w sprawie Rosji, nie zdecydowali się powierzyć mu stanowiska wysokiego przedstawiciela Unii do spraw zagranicznych” – czytamy w związanym z konserwatywną republikańską prawicą magazynie „Politico” – „dziś Sikorski jest jastrzębim marszałkiem polskiego Sejmu, który zwraca uwagę, że europejscy liderzy są tak skupieni na kryzysie na Ukrainie, że ich uwadze umknęły ważniejsze zmiany za jej wschodnią granicą”.