O chorobie Mateusza i akcji pomocy dla niego pisze Katarzyna Fryc z Gazety Wyborczej Trójmiasto.:
- To, co mi się przytrafiło, jest dla mnie i moich bliskich prawdziwą tragedią. Po kilku tygodniach bólu biodra, temperaturze i chodzeniu od lekarza do lekarza, trafiłem na oddział hematologii dziecięcej w Gdańsku. Wykonano mi mnóstwo badań: tomograf, USG, rezonans, scyntygrafia. Diagnoza: nowotwór złośliwy neuroblastoma czwartego stopnia. Z przerzutami do głowy, kości i szpiku. Przeniesiono mnie na oddział chemioterapii - opowiada 10-letni Mateusz Przybył z Orłowa. - Główny guz narastał na lewej nerce. Dostałem 20 procent szans na przeżycie. Czeka mnie długie i ciężkie leczenie.