Jestem osobą zupełnie z zewnątrz i mam ten przywilej, że z żadną z tych opowieści jeszcze nie jestem związana. Rozstałam się już w większości z ciałem martyrologicznym polskim i nie mam zamiaru wkładać na siebie nowej historii jak sukienkę na jedną noc. Dlatego bedzie krótko i rzeczowo o tym, jak niesamowtym miejscem jest Australia nie ze tylko względu na plaże, słońce i kangury, ale dlatego, że stykają się i starają współistnieć tu dwa porządki rzeczywistości: współczesna i natywna, mająca swój początek tysiące lat wstecz.
sobota, 5 lipca 2014
Podróż do źródła: Rytuał ognia, którego nie widziałam...
Pamiętam moje zaskoczenie, kiedy tuż na początku naszego pobytu w Canberze zobaczyłam dwa miejsca: Budynek Parlamentu i Ambasadę Aborygenów. Zdałam sobie wtedy sprawę, że historia Australii jest znacznie bardziej skompikowana niż prezentują ją pocztówkowe programy i strony internetowe.
Jestem osobą zupełnie z zewnątrz i mam ten przywilej, że z żadną z tych opowieści jeszcze nie jestem związana. Rozstałam się już w większości z ciałem martyrologicznym polskim i nie mam zamiaru wkładać na siebie nowej historii jak sukienkę na jedną noc. Dlatego bedzie krótko i rzeczowo o tym, jak niesamowtym miejscem jest Australia nie ze tylko względu na plaże, słońce i kangury, ale dlatego, że stykają się i starają współistnieć tu dwa porządki rzeczywistości: współczesna i natywna, mająca swój początek tysiące lat wstecz.
Jestem osobą zupełnie z zewnątrz i mam ten przywilej, że z żadną z tych opowieści jeszcze nie jestem związana. Rozstałam się już w większości z ciałem martyrologicznym polskim i nie mam zamiaru wkładać na siebie nowej historii jak sukienkę na jedną noc. Dlatego bedzie krótko i rzeczowo o tym, jak niesamowtym miejscem jest Australia nie ze tylko względu na plaże, słońce i kangury, ale dlatego, że stykają się i starają współistnieć tu dwa porządki rzeczywistości: współczesna i natywna, mająca swój początek tysiące lat wstecz.
piątek, 4 lipca 2014
Harcerskie wieści
Wakacje szkolne a wiec czas na odwiedziny rodzin, wyjazdy
i spotkania oraz chwila zastanowienia jak minął ten ostatni okres szkolny a jak
harcerski?
Dość pracowicie minął nam ten okres. Gromady Skrzatów z North Ryde i Marayong ciężko pracowały, aby podołać wymagania na „guzik kierowcy” i rozpoczęli prace na „guzik samolot".
Dość pracowicie minął nam ten okres. Gromady Skrzatów z North Ryde i Marayong ciężko pracowały, aby podołać wymagania na „guzik kierowcy” i rozpoczęli prace na „guzik samolot".
Zuchy z North Ryde zdobyły sprawność „Gorala i góralki”, zabrały
się one z entuzjazmem do pracy, aby wyglądać jak ludzie z gór, zrobili sobie
piękne czapki i ciupagi, nauczyli się i śpiewali piosenkę „Za górami, za
lasami” tańczyli tance zbójeckie i tak jak to tylko zuchy potrafią w zabawach i
grach w magiczny sposób zmieniali się w owce, wilki, bace i juhasa. Naturalnie
wilki chciały porywać owce, ale dzielni górale baca i juhasi ich zawsze obroniły.
czwartek, 3 lipca 2014
"The Economist" o Polsce: Drugi wiek Jagiellonów
O Polsce w "The Economist" Fot. screenprint |
środa, 2 lipca 2014
Wielka celebracja różnorodności językowej - fotoreportaż i video
Elżbieta Cesarska, Zbyszek Sobota i Gosia Vella- wyróżnieni przez NSW Federation of Community Language Schools liderzy szkół polonijnych . Fot.K.Bajkowski |
wtorek, 1 lipca 2014
Dokąd zmierzasz Ukraino?
Dni mijają, zawieszenie
broni obowiązuje tylko w mediach, chociaż nie rosyjskich bo zabijanie
przedstawicieli mediów z Rosji jakoś się zdarza, czas najwyższy zapytać – dokąd
zmierzasz Ukraino? Zwłaszcza w kontekście demonstracji nacjonalistów w centrum
Kijowa i innych miastach domagających się wydania i przeprowadzenia rozprawy z
Rosjanami w Donbasie.
Sytuacja jest dla
wszystkich stron konfliktu (a jak twierdzi strona ukraińską są co najmniej
trzy) już bardzo niekomfortowa. Mówimy oczywiście o stronie politycznej
konfliktu, albowiem spoglądając na jego wymiar społeczny mamy do czynienia już
z kryzysem humanitarnym i zorganizowanym ludobójstwem Rosjan. Ten brak
politycznego komfortu przejawia się w braku możliwych scenariuszy
alternatywnych, powrót do status quo jest już niemożliwy. Wszelkie marzenia
prezydenta Poroszenki o korytarzu, którym rzekomi rosyjscy najemnicy mieliby
opuścić Ukrainę to jedynie zawoalowany sposób obrażania mieszkańców Donbasu,
których narodowo-wyzwoleńczy trud jest bezprecedensowo deptany przez jego rząd,
a ukraińska i zachodnia propaganda odmawiają im prawa do samostanowienia, które
wcześniej przyznano Majdanowi. W tych realiach niestety wzajemne komunikowanie
się musi się odbywać za pomocą karabinów, nie ma innej możliwości, zwłaszcza
jeżeli własny rząd nazywa własnych obywateli terrorystami! Co ciekawe, to
kłamstwo zachodniej propagandy jest beznamiętnie powielane, jednakże czy
Amerykanie nazywali tak Konfederatów? W naszym kraju władza nazywała tak
bojowników PPS, potem AK, ale była to władza narzucona z zewnątrz. Czy nie jest
fenomenem ten dramat zakłamania ukraińskiego soft power?
Subskrybuj:
Posty (Atom)