Wybory do Parlamentu Europejskiego
przyniosły więcej pytań niż odpowiedzi dotyczących, zarówno przyszłości Unii
Europejskiej, jak i relacji z jej wschodnimi sąsiadami. Choć nieprzypadkowo
wybory prezydenckie na Ukrainie zbiegły się w czasie z wyborami do Parlamentu
Europejskiego, ich wyniki wskazują, że interesy oraz oczekiwania Wschodu i
Zachodu Europy są coraz bardziej rozbieżne.
Równoczesne wybory w UE i
na Ukrainie to nie jedyny splot wydarzeń, któremu można przypisać znaczenie
symboliczne. 29 maja br. Władimir Putin powołał Unię Euroazjatycką, której
sygnatariuszami oprócz Rosji zostały Białoruś i Kazachstan, a docelowo mają do
niej dołączyć również Kirgistan i Tadżykistan. Jednocześnie 27 maja minęła
szósta rocznica przedstawienia przez Polskę i Szwecję na forum Rady
Europejskiej inicjatywy powołania Partnerstwa Wschodniego. Mniej lub bardziej
przypadkowa zbieżność tych wydarzeń rodzi pytania dotyczące nie tylko nastrojów
w UE, ale również kształtu przyszłych relacji z krajami Partnerstwa
Wschodniego.