Wydarzenie na Ukrainie budzą w Polsce silne emocje oraz powodują najazd na różne telewizje stada komentatorów, nie zawsze kompetentnych. Pozwólcie Państwo, że przedstawię swój pogląd wyniesiony z doświadczeń ponad 20 lat (moich) zmagań z komuną oraz z bezpośredniej obserwacji paru burzliwych ludowych zrywów w różnych krajach.
Zacznijmy od pewnej niepokojącej analogii do przebiegu wydarzenia, które miałem okazję oglądać w 1989 roku w Pekinie, czyli tzw. „wydarzeń na Tiananmen”, a naprawdę w całym mieście. Oczywiście jest wiele różnic, ale analogia to nie identyczność, lecz podobieństwo pewnych elementów.
Strajki studenckie, później ludowe, na placu Bramy Niebiańskiego Spokoju, czyli Tiananmen, rozpoczęły się w połowie kwietnia 1989 roku, a zakończyły w początku czerwca tego samego roku. I tu analogia pierwsza: bunt polegał na okupacji przez słabo zorganizowany tłum największego placu w centrum miasta i znacznie skromniejszych demonstracjach w wielu innych miastach. Podobnie jak obecnie w Kijowie polegał on głównie na wiecowaniu i miał bardzo słabe, niewiele mogące kierownictwo (troje studentów: Wuer Kaixi, Wang Dan i Chai Ling).
niedziela, 26 stycznia 2014
sobota, 25 stycznia 2014
Polak z Szanghaju: Serce zostało w Australii - wywiad
Piotr Dubicki -polski przedsiębiorca z Szanghaju |
W okresie świątecznym odwiedziła Australię przemiła rodzina Piotra i Magdaleny Dubickich z Bydgoszczy. Od prawie 10 lat prowadząca polsko-chińskie przedsiębiorstwo w Szanghaju gdzie stale mieszka od ponad od 9 lat. Już wróciła tam. Podczas trzydniowego pobytu w "biegu" w Canberze (26-29 grudnia ub. r.) dyr. Dubicki udzielił nam ciekawego wywiadu:
Eugeniusz A. Bajkowski:
Witamy Pana Dyrektora z Rodziną w Australii. Szkoda, że pobyt jest tak bardzo
krótki. Mamy wiele pytań - bardzo rzadko przylatują do nas Polacy mieszkający w
Szanghaju. Tym razem, najpierw poprosimy o krótkie streszczenie życiorysów
Państwa. Skąd pochodzą z Polski. Gdzie studiowali? Gdzie urodziły się śliczne córeczki?
Piotr Dubicki: Witam
Panie Eugeniuszu, jest mi bardzo miło w końcu Pana spotkać osobiście. Wielu
mieszkających w Szanghaju Polaków sporo o Panu słyszało w kontekście życia i
pracy w przedkomunistycznym Szanghaju, i w niemałej mierze właśnie po wieści od
Pana tu przyjechaliśmy. Dla nas jest to jak przywracanie celowo, przez wiele
lat zamazywanej pamięci. Pochodzimy z żoną z Bydgoszczy, jednak od czasu
studiów osiedliśmy w Poznaniu, gdzie urodziy się nasze córki: obecnie 13-letnia
Nina i 8-letnia Marta.
piątek, 24 stycznia 2014
Filmowe Dni Australii ogrzeją zimowy Wrocław
Najsłynniejsza plaża australijska - Bondi Beach latem (czyli w styczniu). Fot. K.Bajkowski |
Kiedy w 1788 roku kapitan Arthur Phillip, późniejszy Gubernator Australii, przybił do brzegów Australii i założył w dzisiejszym Sydney pierwszej osadę a właściwie kolonię karną przy Port Jackson, nie miał pojęcia, że na tej ziemi rozwinie się kinematografia.
czwartek, 23 stycznia 2014
Prof. Obirek: Z rozumieniem gender nie jest tak żle
Stało się bowiem coś nadzwyczajnego w kraju targanym niepotrzebnymi – by nie rzec idiotycznymi – sporami wobec ważnego nurtu w humanistyce, który nigdzie poza Polską nie budzi takich emocji. Głównie za przyczyną kilku nawiedzonych teologów katolickich i wsłuchujących się w ich brednie biskupów. List tych ostatnich sprowokował szereg równie idiotycznych inicjatyw politycznych(*- red. BP). Ale zdaje się, że przyszło opamiętanie i to za sprawą „wykształciuchów”, których wreszcie media zaczęły dopytywać o co w tym wszystkim chodzi.
Najpierw na łamach „Rzeczpospolitej wypowiedział się prof. Jacek Kurczewski, jeden z pionierów badań nad gender, a dzień później na łamach „Gazety Wyborczej” ks. prof. Alfred Marek Wierzbicki z KUL powiedział kilka zdroworozsądkowych uwag. Obie te rozmowy wydają się na tyle istotnie i odmienne od dominującego tonu histerii, że pozwalam sobie przywołać najbardziej znamienne fragmenty.
Najpierw na łamach „Rzeczpospolitej wypowiedział się prof. Jacek Kurczewski, jeden z pionierów badań nad gender, a dzień później na łamach „Gazety Wyborczej” ks. prof. Alfred Marek Wierzbicki z KUL powiedział kilka zdroworozsądkowych uwag. Obie te rozmowy wydają się na tyle istotnie i odmienne od dominującego tonu histerii, że pozwalam sobie przywołać najbardziej znamienne fragmenty.
środa, 22 stycznia 2014
Archiwum Emigranta - teraz otwarte dla wszystkich
Jak
wyjazd z kraju zmienił Twój stosunek do niego? Jak wyglądała aklimatyzacja w
obcym środowisku, jak szukałeś miejsca do życia, nowej pracy, nawiązywałeś
pierwsze relacje? Te i inne pytania zadaje Muzeum Emigracji w Gdyni poprzez
Archiwum Emigranta, w ramach którego instytucja poszukuje i rejestruje polskie
doświadczenia emigracyjne. Teraz każda osoba o polskim pochodzeniu, w każdym
miejscu na świecie może łatwo włączyć się w projekt – Archiwum Emigranta
udostępniło swój formularz online.
Projekt
realizowany jest już od ponad roku. W tym czasie zgromadzono kilkadziesiąt
historii, które pochodzą ze wszystkich kontynentów. Są wśród nich opowieści o
wyjazdach za pracą, miłością, w pogoni za szczęściem i marzeniami. Są to głosy
ludzi, na których życiu emigracja odcisnęła swój ślad, pokierowała losami i
całkowicie odmieniła biografie. Emigracyjne historie są archiwizowane w postaci
relacji pisanych, notacji dźwiękowych lub filmowych. W przyszłości i one będą
udostępnione w Internecie w ramach elektronicznych archiwów, ale także
wykorzystane w działaniach wystawienniczych, wydawnictwach multimedialnych i
drukowanych.
Subskrybuj:
Posty (Atom)