Wciąż najmniej znane z polskich powstań. Może dlatego, że udane, a więc… nieatrakcyjne dla tradycyjnej polskiej polityki historycznej. Wnioski z niego płynące również nie bardzo nadają się do wykorzystania przez „prawdziwych” Polaków i tzw. „patriotów”.
Te wnioski bowiem niejako automatycznie nakazywałyby porównania, zestawienia z innymi polskimi zrywami zbrojnymi, a wówczas mogłyby się pojawić na ich temat opinie burzące pomniki naszej dumy i chwały, do czego prawdziwy patriota dopuścić nie może.
Również tło polityczne tego powstania niezbyt nadaje się do rozpowszechniania, gdyż mogłoby się okazać, że nie wszystkie postacie historyczne zasługują na takie bezwzględne uwielbienie, jakie im się dziś okazuje i wtłacza w umysły młodzieży.
Aby pozwolić Czytelnikowi zrozumieć całe to niebezpieczeństwo, pozwolę sobie dać skrócony choćby opis tego wydarzenia, opierając się na wydanym w grudniu 1919 roku pamiętniku Stanisława Rybki, oraz wspomnieniach mojego ojca, takoż powstańca, od którego wyciągałem w młodości informacje, które zapadły mi w pamięć tak głęboko, że do dziś nie zgubiłem z nich żadnego szczegółu. Można nawet powiedzieć, że te opowieści ojca, a także sposób ich przekazywania zdecydowały o tym, kim zostałem w dorosłym życiu.
Jestem mu więc niejako winien tę opowieść.
piątek, 3 stycznia 2014
czwartek, 2 stycznia 2014
Polak ukończył regaty Sydney-Hobart
Jakub Jankowski na jachcie "Illusion" ukończył regaty Sydney-Hobart, jedne z najsłynniejszych i najtrudniejszych na świecie. W ich trakcie widział delfiny czy wpadające na pokład latające ryby, ale był też bliski hipotermii i miał halucynacje. O tym wszystkim opowiada barwnie w rozmowie ze sport.tvn24.pl : Sztormy, delfiny i hipotermia .
Jankowski to polski żeglarz mieszkający w Sydney, który zajmuje się tu trenowaniem żeglarstwa i startuje na co dzień w regatach superszybkich, trzyosobowych skiffów 18 stopowych.To jedyny Polak, który wystartował w wyścigu Sydney-Hobart, tradycyjnie rozpoczynajacym się w drugi dzień Świąt Bożego Narodzenia. Jachty mają w nich do przepłynięcia 630 mil morskich, czyli 1167 km. W trakcie rejsu zawsze wiele z nich się wycofuje (w tym roku dziesięć), często dochodzi do wypadków.
Jankowski to polski żeglarz mieszkający w Sydney, który zajmuje się tu trenowaniem żeglarstwa i startuje na co dzień w regatach superszybkich, trzyosobowych skiffów 18 stopowych.To jedyny Polak, który wystartował w wyścigu Sydney-Hobart, tradycyjnie rozpoczynajacym się w drugi dzień Świąt Bożego Narodzenia. Jachty mają w nich do przepłynięcia 630 mil morskich, czyli 1167 km. W trakcie rejsu zawsze wiele z nich się wycofuje (w tym roku dziesięć), często dochodzi do wypadków.
środa, 1 stycznia 2014
Skok w Nowy Rok
Nowy Rok 2014 rozpoczynamy słowami Jana Pietrzaka, które w noworocznych życzeniach przesłał nam Maciej Lisowski, prezes Fundacji Lex Nostra. Wszystkim naszym Czytelnikom, Korespondentom, Sponsorom i Przyjaciołom życzymy wszystkiego najlepszgo w rozpoczynającym się 2014 roku. Dziękujemy też wszystkim za przesłane do redakcji życzenia świąteczno-noworoczne. Do Siego Roku!
"...Wszystkie kolory ujrzeć
Poznać wszystkie kwiaty
Smak każdej wody znać
Każdej ziemi zapach
Widzieć, wiedzieć , słyszeć, czuć
Najgłębiej, najdalej
Innym cząstkę siebie móc
Ofiarować w daniu
Mądrych otoczyć sławą
A szlachetnych troską
"...Wszystkie kolory ujrzeć
Poznać wszystkie kwiaty
Smak każdej wody znać
Każdej ziemi zapach
Widzieć, wiedzieć , słyszeć, czuć
Najgłębiej, najdalej
Innym cząstkę siebie móc
Ofiarować w daniu
Mądrych otoczyć sławą
A szlachetnych troską
wtorek, 31 grudnia 2013
Rok papieża Franciszka
Od momentu wyboru na biskupa Rzymu , 13 marca 2013 roku papież Franciszek zdołał rozkochać w sobie wszystkich wiernych z całego świata i nie tylko. Imponuje między innymi swoją skromnością, poczuciem humoru oraz brakiem dystansu i barier wobec drugiego człowieka. Niedawno magazyn "Time" ogłosił go Człowiekiem Roku. Powodów takiego wyboru można wymieniać wiele.
"To, co czyni tego papieża wyjątkowym, to tempo, w jakim poruszył wyobraźnię milionów ludzi, którzy w ogóle utracili nadzieję jeśli chodzi o Kościół" - podano w uzasadnieniu wyboru Czlowieka Roku.
Tygodnik zwraca uwagę na skromność argentyńskiego biskupa, której nie zatracił nawet jako głowa Kościoła. A jego pontyfikat określił mianem "tajemniczego i magicznego". "Time" wskazuje, że Franciszek "wlał nadzieję w każdy zakątek świata". Nadzieję, która nie może być spełniona, bo trudno pogodzić oczekiwania konserwatywnych zwolenników mszy trydenckich i liberałów chcących wprowadzenia kobiet do stanu kapłańskiego. "Żaden papież nie może uczynić szczęśliwymi ich wszystkich w jednym momencie" - czytamy w uzasadnieniu.
poniedziałek, 30 grudnia 2013
Busem przez Świat: Święta w tropikach
Ekipa podróżnikow, która kilka lat temu postanowiła pomimo braku pieniędzy spełnić swoje marzenie – zwiedzić cały świat, dotarla już swym kultowym busem VW-T3 na polskich rejestracjach do Cairns. 8 grudnia żegnaliśmy ich na pikniku Bumeranga Polskiego na Coogee Beach, a teraz czwórka ( nie piątka - Tomek musiał zrezygnować) jest już bogatsza o wrażenia z trasy Sydney - Cairns, m.in. ze spotkań z kangurami w Emerald Beach, hippisami w Nimbin, po kąpielach pod wodospadami niedaleko Glass Mountains i po doświadczeniu smaku bożonarodzeniowej atmosfery w tropikiach Queenslandii.
Szef wyprawy Mennica Wrocławska - Australia Trip, Karol Lewandowski tak opisuje dni podróży w okresie przedświatecznym i same Święta Bożego Narodzenia w Cairns.
13 grudnia
Kierujemy się 50km na północ, do Emerald Beach, które Basia - nasza "australijska babcia" poleciła nam jako miejsce w którym wreszcie staniemy twarzą w twarz z australijskimi kangurami. Uzbrajamy się w aparaty i kamery i ruszamy na cypel. Niestety ani na cyplu ani na plaży nie widać kangurów. Obchodzimy wszystko dookoła ale kangurów ani śladu.
Szef wyprawy Mennica Wrocławska - Australia Trip, Karol Lewandowski tak opisuje dni podróży w okresie przedświatecznym i same Święta Bożego Narodzenia w Cairns.
13 grudnia
Kierujemy się 50km na północ, do Emerald Beach, które Basia - nasza "australijska babcia" poleciła nam jako miejsce w którym wreszcie staniemy twarzą w twarz z australijskimi kangurami. Uzbrajamy się w aparaty i kamery i ruszamy na cypel. Niestety ani na cyplu ani na plaży nie widać kangurów. Obchodzimy wszystko dookoła ale kangurów ani śladu.
Subskrybuj:
Posty (Atom)