Przed spalonym domem w Yellow Rock. Fot. R.Brymora |
Choć temperatura nieco spadła, a wiatr osłabł, nadal płoną tereny w okolicach Sydney. Płomienie mają nawet 30 metrów wysokości. Jeden starszy mężczyzna zginął próbując ratować swój dom. Setki osób ewakuowano.
Wczoraj Nad parkiem narodowym Budwang spadł helikopter powodując kolejny pożar. Maszyna brała udział w akcji ratowniczej. 43-letni pilot zginął na miejscu.
Ludzie są w szoku, ale pomagają im pracownicy socjalni a Centrelink przygotował specjalne zasiłki. Firmy ubezpieczeniowe spisują straty aby szybko wypłacić odszkdowania. Poza tym pogorzelcy otrzymują pierwsze dary.
- Tradycja pomagania ofiarom pożarów jest w Australii ogromna - mówi radiu ABC profesor Margaret Alston z australijskiego Uniwersytetu Monash.