Hold poległym powstańcom pod pomnikiem Gloria Victis. Fot. premier.gov.pl |
Gwizdy i okrzyki "hańba" nie zniknęły, słychać je było jednak słabiej i rzadziej niż rok temu. Nikt nie krzyczał, gdy wieniec składał prezydent wraz z gen. Ściborem-Rylskim. Cicho było, gdy także w otoczeniu powstańców składały wieńce prezydent Warszawy i przewodnicząca rady miasta - także w otoczeniu powstańców. Spiker nie wymieniał nazwisk przedstawicieli władz, tylko nazwiska powstańców, którzy im towarzyszyli.
Okrzyk "hańba" i gwizdy było słychać, gdy z wieńcem podchodził premier i Władysław Bartoszewski. Zgromadzeni na Powązkach ludzie uciszali i karcili tych, którzy chcieli krzyczeć.