Papież Benedykt XVI jutro kończy swój pontyfikat. Fot.CC |
A to w dużej mierze określało termin rozpoczęcia wyboru następcy zmarłego papieża, czyli konklawe. Sprawy te reguluje konstytucja apostolska JPII Universi dominici gregis, no, ale nawet nasz papież nie przewidział, że jego następca poda się do dymisji. Watykan musiał improwizować, poruszając się po omacku. No, ale wszystko znalazło swoją regulację prawną w motu proprio Benedykta XVI, który „dościelił” kilka zasad odbywania konklawe przy żyjącym, choć zdymisjonowanym papieżu.
Mamy już za sobą ostatnie papieskie błogosławieństwo, towarzyszące modlitwie Anioł Pański. „Pan wzywa mnie, bym wszedł na górę i poświęcił się jeszcze bardziej modlitwie i rozmyślaniom. Ale to nie oznacza porzucenia Kościoła, przeciwnie – jeśli Bóg mnie o to prosi, to dlatego, bym mógł dalej mu służyć z tym samym oddaniem i tą samą miłością, z jaką czyniłem to dotąd, ale w sposób bardziej dostosowany do mojego wieku i moich sił”. Papież jeszcze raz podkreśla, że jedynym powodem jego rezygnacji jest słabość związana z podeszłym wiekiem.