|
Proj. okładki: Natalia Maszczyszyn |
Taki pisarz to wyjątek wśród polskich literatów osiadlych w Australii. Mieszka w Melbourne. Nazywa się Jan Maszczyszyn. Skąd takie rosyjsko brzmiące nazwisko?
Otoż jego dziadek Jan był synem bezprawnie poczętym przez ówczesnego biskupa pewnego znacznego miasta kresów wschodnich. Osierocony jawnym wyparciem się czynu, został później adoptowany przez rodzinę uczciwych, biednych szewców. I to oni podzielili się z nim tym ich największym skarbem rodowym, nazwiskiem.
Maszczyszyn pisze opowiadania z gatunku science fiction. Opowiadana niezwykle zakręcone. W jednym z konkursów literackich pobił samego Andrzeja Sapkowskiego (autora słynnego zbioru opowiadan Wiedźmin, adoptowanego później w filmie, serialu i grze komputerowej) . 25 stycznia nakladem Warszawskiej Firmy Wydawniczej ukazała się antologia opowiadań Jana Maszczyszyna pt „Testimonium” – zbiór mieniący się mnóstwem szalonych obrazów.
Ponad dwadzieścia cztery lata temu opuscił Polskę. Nie wierzył w polskie przemiany i postanowił wziąć los w swoje ręce. Zadebiutował mając 17 lat. Pisanie, jakie by nie było jakościowo sprawne, wywróciło jego życie. Publikował opowiadania w magazynach i antologiach SF. Teraz na emigracji u progu do starości postanowił powrócić do swojej pasji, wydał książkę w selfpublishingu.