|
Prawoslawna Katedra Św. Bazylego w Moskwie.
Fot. R.Albitsky (CC) |
Z powodu wiadomych zawirowań z kalendarzem, my obchodziliśmy Trzech Króli, a chrześcijanie prawosławni, to jest ci, którzy w przeciwieństwie do katolików, nie reformowali Kościołów apostolskich, mieli właśnie Boże Narodzenie.
W niedzielę, 7 stycznia, w prawosławną Wigilię, w soborze Zbawiciela, w obecności premiera Dymitrija Miedwiediewa, patriarcha Moskwy i Wszechrusi Cyryl wezwał Kreml do powściągliwości w stosowaniu nowego prawa przewidującego drakońskie kary za obrazę uczuć religijnych. Patriarcha, niedawny gość polskiego Episkopatu, nazwał kiedyś rządy Władimira Putina „boskim cudem”, ale to on wzywa teraz kremlowego pomazańca do umiarkowania. Oczywiście kojarzy się to z dziewczynami z grupy Pussy Riot, które w niezbyt mądry sposób protestowały rok temu w tej samej katedrze przeciw rządom ulubieńca patriarchy Cyryla, za co skazane zostały na dwa lata łagru…
Sam Władimir Władimirowicz uczestniczył w nabożeństwie wigilijnym w cerkwi w Soczi, gdzie spędza wakacje i gdzie niedawno wyściskał swojego najnowszego rodaka, Gerarda Depardieu…
Moskwa jest dziś najważniejszą stolica prawosławia, ale formalnie, siedzibą zwierzchnika Kościoła Ortodoksyjnego jest Stambuł. Ale tam obowiązuje kalendarz gregoriański i dlatego wczoraj w Stambule patriarcha prawosławny Bartłomiej I odprawił uroczystą mszę upamiętniającą chrzest Jezusa. Po mszy w katedrze św. Grzegorza, tłum wiernych odprowadził patriarchę do miejsca, w którym wąska zatoka zwana „Złotym Rogiem” styka się z Bosforem. Tam, respektując wiekową tradycję, patriarcha wrzucił do wód Bosforu poświęcony krzyż, a grupa wiernych rzuciła się w lodowaty wir, by go wyłowić. Ten, któremu uda się podobny wyczyn, ma zapewniony rok pełen błogosławieństw. Wczoraj wyczynu tego dokonał Loukas Kokinis.