Dziś (31.10), dzień po publikacji materiału redaktora Cezarego Gmyza w „Rzeczpospolitej” o odnalezieniu na pokładzie wraku Tu 154M, który dalej stroi na smoleńskim lotnisku, stawiane jest kilka pytań. Nie dotyczą one wątłych przesłanek i dowodów, że odnaleziono na nim ślady – ponoć obszerne – trotylu i nitrogliceryny, lecz tego, jakie były jego prawdziwe motywy. Bo że jakieś były, tak sądzi wielu komentatorów, poza, co oczywiste, autorem tego materiału, który ponoć opierał się o wiarygodne ekspertyzy – ale tylko do wczesnych godzin popołudniowych.
Jedno tłumaczenie jest takie, że chodziło o „rozhuśtanie” polskiej sceny politycznej. To się udało znakomicie. Jeden krótki tekst, bez konkretów, za to z gorącymi deklaracjami autora, spowodował szeroki rezonans mediów i polityków. Pojawiają się komentarze i ich dementi, konferencje prasowe polityków – ta ze strony Prawa i Sprawiedliwości nie tylko przygotowana doskonale, ale także brzmiąca jako zapowiedź dalszych działań i otwartych oskarżeń zbrodni. Wszystko w „chmurze” sensacji i zapowiedzi eskalacji. Do czasu, kiedy naczelny „Rzeczpospolitej”, Tomasz Wróblewski, trzeźwieje i zaczyna rozumieć, że bomba odpalona w jego gazecie ma krótką spłonkę, jeszcze mniej trotylu, za to śmierdzącą klasę dziennikarską i polityczną.
czwartek, 1 listopada 2012
Dożynki w Adelajdzie
Polish Harvest Festival – Dożynki, czyli największe polskie plenerowe wydarzenie w stolicy Południowej Australii, Adelajdzie zgromadziło prawie 4000 uczestników zarówno Polaków jak i Australijczyków. Polskie Dożynki to jedna z rzadkich okazji zaprezentowania polskich wiejskich tradycji rodowitym Australijczykom.
Impreza odbyła się w minioną niedzielę w Polonia Croydon Kings Soccer Club. Jak informuje jej organizatorka – Marysia Hock w imprezie wzieli udzial przedstawiciele władz stanowych: zastępca gubernatora SA Hieu Van Le, lider opozycji stanowej Isobel Redmont , minister wielokulturowości Jennifer Rankie a także konsul RP w Sydney Daniel Gromann i prezes Polskich Organizacji w Australii Południowej Richard Chaustowski.
Na placu zainstalownae zostało kilkanaście stoisk z polskim jedzeniem, piwem i pamiątkami , świetnie zorganizowane stoliki z parasolami oraz scena, na której odbywały się występy artystyczne i konkursy. Gwiazdą imprezy była Beata Wald, mieszkająca w Sydney piosenkarka, która przed laty wygrała w Warszawie telewizyjny konkurs piosenkarski „Szansa na sukces”. Poza tym były występy folklorystycznego zespołu Tatry a także muzyków: Andrzeja Strzeleckiego i Piotra Barteckiego. Jak przystało na Dożynki – unikatowej tradycji polskiej wsi była prezentacja dożynkowego wieńca, którego opieką zajmuje się od lat Bogdan Krzywoń. Na imprezie nie zabrakło konkursów m.in . rzucanie snopami zboża czy konkurs jedzenia pierogów. Imprezę zakończył pokaz filmu „ The Officer’s Wife” zorganizowany przez fundację Kresy – Syberia.
kb/BumerangMedia
kb/BumerangMedia
Oto fotoreportaż Wojtka Koczwary :
środa, 31 października 2012
All Hallows' Evening
Ostatni dzień października - dzień duchów i strachów. Na Zachodzie - w Zachodzniej Europie, USA a także Australii coraz bardziej popularny obrzęd i zabawa - tzw. Halloween. W kulturze Słowian, szczególnie na wschodnich krańcach Polski, na Białorusi i Ukrainie znany pod nazwą Dziady.
O obyczajach Halloween pisze Fillip Cuprych z portalu Polarity International, z którym Bumerang Polski nawiazuje współpracę partnerską, (tekst poniżej).
Tymczasem sydnejski reżyser Michał Imierski organizuje z dzisiejszym dniem mrożące w żyłach interaktywne teatralne przedstawienie w Parramatcie - Halloween Party, w starym przeznaczonym do rozbiórki budynku szkolnym, który od dziś na kilka dni przekształcony będzie w dom stachu i grozy - Haunted House. Przedstawienia odbędą się dzisiaj, w piątek i sobotę o 20:00 a wersji lite , dla dzieci w sobotę o 17:30 i 18:30. Adres: 9 Albert Street North Parramatta. O tym wydarzeniu teatralnym z reżyserem rozmawia Hanna Sadurska z Radia SBS:
All Hallows' Evening
Czas wydrążyć dynię, przygotować odpowiedni kostium i o zmierzchu, 31 października ruszyć na słodkie łowy. Nadszedł ten dzień w roku, kiedy tysiące (głównie) dzieci, z gotową mantrą "trick or treat", szykują się do odwiedzania sąsiadów. I nic w tym dziwnego. W końcu nadszedł czas Halloween.
O obyczajach Halloween pisze Fillip Cuprych z portalu Polarity International, z którym Bumerang Polski nawiazuje współpracę partnerską, (tekst poniżej).
Tymczasem sydnejski reżyser Michał Imierski organizuje z dzisiejszym dniem mrożące w żyłach interaktywne teatralne przedstawienie w Parramatcie - Halloween Party, w starym przeznaczonym do rozbiórki budynku szkolnym, który od dziś na kilka dni przekształcony będzie w dom stachu i grozy - Haunted House. Przedstawienia odbędą się dzisiaj, w piątek i sobotę o 20:00 a wersji lite , dla dzieci w sobotę o 17:30 i 18:30. Adres: 9 Albert Street North Parramatta. O tym wydarzeniu teatralnym z reżyserem rozmawia Hanna Sadurska z Radia SBS:
All Hallows' Evening
Czas wydrążyć dynię, przygotować odpowiedni kostium i o zmierzchu, 31 października ruszyć na słodkie łowy. Nadszedł ten dzień w roku, kiedy tysiące (głównie) dzieci, z gotową mantrą "trick or treat", szykują się do odwiedzania sąsiadów. I nic w tym dziwnego. W końcu nadszedł czas Halloween.
45 lat Klubu Polskiego w Ashfield
Aurelia Stanislawczyk i Dariusz Paczyński poprowadzili jubileuszowy bankiet 45-lecia Klubu Polskiego w Ashfield. Fot.B.Filip |
45 LAT MINĘŁO...
Pod takim właśnie hasłem upłynął w Klubie Polskim w Ashfield (Sydney) weekend 20 – 21 października. W Sali Lustrzanej umieszczono wystawę fotograficzną, obrazującą różnoraką działalność Klubu w ciągu ponad czterech dziesięcioleci istnienia tej cennej dla naszej społeczności placówki. W Sali Dużej natomiast przygotowano Jubileuszowy Bankiet.
Jubileusze stają się zwykle okazją aby sięgnąć wstecz. Podobnie i teraz postarajmy się przypomnieć chociaż pokrótce kilka najważniejszych faktów z historii Klubu.
Chociaż oficjalne otwarcie Klubu Polskiego w Ashfield nastąpiło 21 maja 1967 roku, jednak przygotowania do tego niezwykle ważnego momentu zaczęły się o wiele wcześniej.
Najpierw, to znaczy w latach 50. założono Spółdzielnię (późniejszą Fundację) Polską, która zakupiła w Ashfield posesję przy Liverpool Rd z ogrodem sięgającym aż do Norton St. W pięknym, zabytkowym budynku powstał Dom Polski, który stał się centrum życia społecznego i kulturalnego powojennych polskich emigrantów. Tam odbywały się zebrania organizacji, spotkania towarzyskie, działała wspaniała polska kuchnia, organizowane były potańcówki dla młodzieży. Zlokalizowana była tam również Polska Szkoła i biblioteka.
Niestety, ale Dom Polski miał prawne ograniczenia co do swojej działalności rozrywkowej. Nie mógł na przykład uzyskać licencji na sprzedaż alkoholu.
Subskrybuj:
Posty (Atom)