polish internet magazine in australia

Sponsors

NEWS: POLSKA: Donald Tusk odniósł się do wydarzeń ostatnich godzin. Premier podczas spotkania z nauczycielami podkreślił, że wojna na Wschodzie wchodzi w "rozstrzygającą fazę". — Czujemy, że zbliża się nieznane, Szef rządu wskazał, że zagrożenie jest naprawdę poważne i realne, jeśli chodzi o konflikt globalny. * * * AUSTRALIA: Premier Anthony Albanese i prezydent Chin Xi Jinping odbyli 30-minutowe spotkanie dwustronne na marginesie szczytu G20. Xi Jinping wezwał premiera Anthony'ego Albanese do promowania "stabilności i pewności w regionie" oraz przeciwstawienia się protekcjonizmowi. Chiński prezydent zwrócił uwagę na niedawny "zwrot" w stosunkach z Australią, po zakończeniu gorzkiego, wieloletniego sporu handlowego, w wyniku którego zablokowano dostęp do ponad 20 miliardów dolarów australijskiego eksportu. Pekin wcześniej nałożył szereg karnych ceł handlowych na australijski węgiel, wino, homary i inne towary po tym, jak napięcia osiągnęły punkt krytyczny pod rządami Morrisona. * * * SWIAT: Prezydent Rosji Władimir Putin oficjalnie podpisał nową narodową doktrynę nuklearną, która nakreśla scenariusze, w których Moskwa byłaby upoważniona do użycia swojego arsenału nuklearnego. Dwa głowne punkty odnoszą się do agresji któregokolwiek pojedynczego państwa z koalicji wojskowej (bloku, sojuszu) przeciwko Federacji Rosyjskiej i/lub jej sojusznikom. Będzie to uważane za agresję koalicji jako całości. Agresja jakiegokolwiek państwa nienuklearnego przeciwko Federacji Rosyjskiej i/lub jej sojusznikom przy udziale lub wsparciu państwa nuklearnego będzie uważana za ich wspólny atak. Federacja Rosyjska zastrzega sobie prawo do użycia broni jądrowej w odpowiedzi. * Rosyjskie Siły Zbrojne po raz pierwszy użyły hipersonicznej rakiety balistycznej średniego zasięgu Oresznik przeciwko celom wojskowym na terytorium Ukrainy. Celem był teren produkcyjny zakładów wojskowych Jużmasz w Dniepropietrowsku.
POLONIA INFO: Spotkanie poetycko-muzyczne z Ludwiką Amber: Kołysanka dla Jezusa - Sala JP2 w Marayong, 1.12, godz. 12:30

sobota, 7 kwietnia 2012

Barabasz - bandyta czy bojownik o wolność?


PAP: Co wiemy o Barabaszu? Czy, jak przekazują ewangeliści, był on rzezimieszkiem, pospolitym przestępcą?
Dr Łukasz Niesiołowski-Spano: Barabasz to jedna z postaci znanych z Nowego Testamentu, która w opowieściach ewangelicznych nie jest zbytnio eksponowana. Jeśli chodzi o jego historyczność, to nie ma najmniejszego powodu, aby wątpić, że ten człowiek rzeczywiście żył w czasach Jezusa, że odegrał pewną rolę w momencie sądu nad Jezusem. Na podstawie Ewangelii wiemy, że został skazany na śmierć. W związku ze świętem Paschy władza rzymska uczyniła w stosunku do Żydów gest, dając im możność zdecydowania o losie Jezusa i Barabasza. W ten sposób – dzięki świętu religijnemu - Barabasz został uwolniony.

PAP: Jaki był powód, dla którego znalazł się w kłopotach prawnych i został skazany na śmierć?
Ł. N-S.:Przez wiele wieków Kościół żył w przekonaniu, że Barabasz był zwykłym mordercą. W tej chwili jesteśmy skłonni sądzić, że nie był on pospolitym bandytą a raczej żydowskim powstańcem, uczestnikiem ruchu antyrzymskiego. Skazanie tego niewygodnego dla Rzymian człowieka miało zatem ewidentne znaczenie dla stabilności władzy rzymskiej w Judei; nie był to zwykły wyrok dla rzezimieszka.
Dzięki Józefowi Flawiuszowi, historykowi żydowskiemu piszącemu w końcu I wieku n.e., wiemy dość dużo o żydowskich ruchach politycznych w czasach Jezusa. Jednym z tych ugrupowań żydowskich byli w tym okresie sykariusze. Flawiusz opisał ich jako partyzantów, członków ruchu zbrojnego. Sykariusze tworzyli niewielkie oddziały zbrojne, które występowały przeciw władzy rzymskiej, skrytobójczo zabijały zarówno Rzymian, jak i „kolaborantów”, którzy z nimi współpracowali. Rola sykariuszy w I wieku jest bez wątpienia znacząca - tworzyli oni atmosferę buntu przeciw Rzymianom, która zakończyła się wielkim powstaniem żydowskim w 66 r. Jeśli więc myślimy o zapleczu politycznym, z którego Barabasz miałby się wywodzić, to nie można wykluczyć, że był właśnie sykariuszem.

PAP: Czym kierowali się Żydzi wnosząc o ułaskawienie Barabasza?
Ł. N-S.: Decyzja o uwolnieniu Barabasza kosztem Jezusa, wbrew późniejszej tradycji kościelnej, była dla Żydów absolutnie oczywista. Wybierali bowiem między walczącym o wolność żydowską bojownikiem, który działał przeciw rzymskiemu okupantowi, a człowiekiem stosunkowo mało znanym, który pochodził z Galilei, a więc z prowincji. Z punktu widzenia mieszkańców Jerozolimy i całej Judei Galilejczycy byli „gorszą kategorią obywateli żydowskich”. Jezus nie był wówczas w Jerozolimie specjalnie popularny. Choć mówiło się o nim, że uzdrawia i naucza mądrych rzeczy, tak naprawdę nie dokonał on wielkich czynów dla wspólnoty żydowskiej. W związku z tym wybór mieszkańców Jerozolimy był oczywisty – zdecydowali oni o ułaskawieniu antyrzymskiego bojownika, a nie nieznanego szerzej nauczyciela z Galilei. Głosowanie za uwolnieniem Barabasza przez Żydów można uznać za akt wsparcia patriotycznego, ruch prowolnościowy, a nie obronę bandyty.

PAP: Jakie były formy antyrzymskich wystąpień żydowskich w czasach Jezusa?
Ł. N-S.: Właściwie cały I wiek to czas, w którym Judea była swoistym kotłem, w którym ciągle wrzało. Stosunkowo często żydowski ruch oporu podejmował działania zbrojne, inicjował skrytobójcze morderstwa. Zorganizowanym wystąpieniem antyrzymskim było m.in. powstanie Samarytan w latach 40. Bunty przeciw władzy okupanta wybuchały także w samej Jerozolimie. Prawdopodobną przyczyną odejścia z urzędu - ok. 36 r. - prefekta Judei Poncjusza Piłata były zapewne kolejne bunty i zamieszki.
Żydzi byli niezadowoleni z polityki fiskalnej Rzymu, która bardzo obciążała ich podatkami. Ponadto Rzymianie naruszali prawo żydowskie, czego najlepszym przykładem jest wywieszenie legionowych orłów na Świątyni Jerozolimskiej (przedstawienia istot żywych godziły w ortodoksję żydowską).
Radykalnym stronnictwom żydowskim najbardziej przeszkadzały intencjonalne, a więc świadomie zamierzone, nadużycia władzy ze strony rzymskich funkcjonariuszy. Obecność Rzymian łączyła się z prowokacjami natury religijnej, co powodowało naturalne wzbudzanie niechęci ludności żydowskiej. Gdyby Rzymianie nie mieszali się w wewnętrzne sprawy żydowskie, zwłaszcza religijne, a ograniczyli się tylko do ściągania podatków, ich władza w Judei byłaby zapewne stabilniejsza. Konflikty między Żydami a Rzymianami doprowadziły w końcu, w 66 r., do wybuchu wojny żydowsko-rzymskiej.

PAP: Jak kształtował się wizerunek Barabasza w nauczaniu Kościoła?
Ł. N-S.: Przez wieki Kościół widział w Barabaszu wyłącznie pospolitego przestępcę. Wizerunek ten był budowany w związku z porównaniem dwóch skazańców: dobrego Jezusa i złego Barabasza. Sądzono, że ludność żydowska głosując za uwolnieniem Barabasza nienawidziła Jezusa, w efekcie czego winę za śmierć Mesjasza zrzucono na Żydów. Co więcej – według tej perspektywy - Żydzi chcieli śmierci Jezusa, mimo że wiedzieli, że był niewinny.
W tej chwili nie tylko w środowiskach naukowych, ale i w samym Kościele pojawiają się silne głosy zmieniające jednoznacznie negatywny wizerunek Barabasza. Podkreśla się, że lud Jerozolimy nie stał przed wyborem niewinny człowiek lub morderca, a raczej: nieznany szerzej nauczyciel (Jezus) albo szanowany bojownik o wolność (Barabasz). Takie stanowisko przedstawił niedawno w swojej książce obecny papież Benedykt XVI pisząc o Barabaszu, jako o „żydowskim powstańcu”. Zdaniem głowy Kościoła, decyzja Żydów o uwolnieniu Barabasza nie była wyborem oczywistego zła.
Ta przemiana pokazuje, że mimo upływu dwóch tysięcy lat Kościół nadal jest w stanie zweryfikować poglądy na rzeczywistość biblijną, na opisanie niektórych postaci.

PAP: Jak postać Barabasza funkcjonuje w odbiorze społecznym?
Ł. N-S: W powszechnej świadomości Barabasz jest bohaterem drugiego lub trzeciego planu. Opowieść o śmierci Jezusa jest dla wierzących ogromnie ważna, jednak o niektórych postaciach z nim związanych wiemy wciąż niezbyt dużo. Przykładem jest Piłat lub Judasz – w tym przypadku wiemy, jaka jest funkcja narracyjna tej osoby w ewangeliach.
Barabasz – podobnie jak dwaj skazani z Chrystusem (dobry i zły łotr) – to postać stanowiąca tło dla najważniejszego wydarzenia dla chrześcijaństwa i kultury europejskiej, jakim była śmierć Mesjasza. Obecność Barabasza w tradycji europejskiej jest jednak znacząca – sposób, w jaki odbieramy tę postać kształtuje nasz ogląd dotyczący śmierci Jezusa, a zwłaszcza rolę jaką odegrali w niej Żydzi.

PAP: Czy proces Jezusa miał charakter religijny czy polityczny?
Ł. N-S.: Ewangeliści mówią, że w sprawę zamieszany był Sanhedryn, a więc autorytety władzy żydowskiej. Zaangażowanie kapłanów żydowskich w pojmanie i skazanie Jezusa jest jednak dyskusyjne. Władza żydowska nie miała prerogatyw do tego, aby skazać na śmierć Galilejczyka w momencie, gdy Rzymianie stacjonowali w Jerozolimie.
Próbę ukazania procesu Jezusa jako postępowania o charakterze religijnym można wyjaśnić antyżydowską postawą ewangelistów. Bardzo szybko w łonie wczesnego Kościoła pojawiła się tendencja do zrzucenia odpowiedzialności za śmierć Jezusa na Żydów. W myśl tej koncepcji podkreślano także m.in. różnice miedzy Jezusem a faryzeuszami, które wcale nie były takie oczywiste.
Jeżeli ktoś miał powody dla skazania Jezusa to byli to Rzymianie. Z religijnego punktu widzenia Jezus nie stanowił dla nikogo, w tym dla Żydów zagrożenia. W ramach judaizmu pojawiało się bowiem bardzo wiele postaci, których uważano za mesjaszy, cudotwórców i magów. Nie trzeba było skazywać ich na śmierć. Budzili oni natomiast zainteresowanie władzy rzymskiej, która obawiała się buntów i ruchów niepodległościowych w Judei. Skazanie Jezusa na śmierć miało na celu spacyfikowanie antyrzymskich nastrojów, dlatego też jego proces był zapewne powodowany pobudkami politycznymi.

Rozmawiał Waldemar Kowalski (PAP)
"Give us Barabbas". Illustrations from volume 9 of The Bible and its Story Taught by One Thousand Picture Lessons, edited by Charles F. Horne and Julius A. Bewer, published in 1910.
Przez wiele wieków Kościół żył w przekonaniu, że Barabasz był zwykłym mordercą. W tej chwili jesteśmy skłonni sądzić, że nie był on pospolitym bandytą, a raczej żydowskim powstańcem, uczestnikiem ruchu antyrzymskiego – mówi PAP dr Łukasz Niesiołowski-Spano.
Dr Łukasz Niesiołowski-Spano jest pracownikiem naukowym Zakładu Historii Starożytnej Instytutu Historycznego Uniwersytetu Warszawskiego.

piątek, 6 kwietnia 2012

Noc konfesjonałów i rachunek sumienia na smartfonie

Rachunek sumienia na smartfonie? Czemu nie. Kościól odpowaida na zmieniające sie czasy – również w technice. Aplikacja na smartfona  to jeden z elementów akcji "Noc konfesjonałów" organizowanej w Polsce już od trzech lat. Od samego początku akcja miała na celu zwrócenie uwagi na duchowy wymiar świąt Wielkiej Nocy.

W wielu miastach w Polsce w nocy z Wielkiego Czwartku na Wielki Piątek kościoły były otwarte całą noc, a księża czekali na wiernych w konfesjonałach. Do wielu ustawiały się nawet długie kolejki. Do akcji zgłosiło sie ponad 100 parafii.
Ksiądz Grzegorz Adamski koordynator akcji "Noc konfesjonałów" podkreśla, że wiele osób nie ma czasu na przedświąteczną wizytę w kościele. Jedynie w nocy po pracy mogą pójść do spowiedzi. Ułatwieniem dla nich jest aplikacja na smartfony, dzięki której można przeprowadzić rachunek sumienia.
 
Aplikacja NK 3.0 zawierającą wszelkie pomoce przydatne w przygotowaniu do spowiedzi m.in. rachunek sumienia opracowany specjanie na potrzeby aplikacji przez ks. Jacka Pruska,warunki dobrej spowiedzi,  przewodnik co i jak w konfesjonale oraz
szereg popularnych modlitw, często stanowiących przedmiot pokuty.

Polskie tradycje wielkanocne


Fot. Wikimedia Commons


Wielkanoc jest bardzo ważna w polskiej tradycji i świętuje się ją w całym kraju. W czasach wczesnego chrześcijaństwa, gdy istniało wiele ceremonii i rytuałów pogańskich, wiele z nich zostało zaadaptowanych przez Kościół. W odróżnieniu od Australii, Wielkanoc w Polsce przypada w okresie wiosennym, gdy przyroda budzi się z długiego zimowego snu.

W czasach pogańskich symbolem odradzania się natury, życia i rozmnażania było jajko. Religia chrześcijańska przyjęła jajko jako symbol zmartwychwstania Chrystusa. Już w czasach pogańskich jajka były ozdabiane symbolami magicznymi i wiosennymi oraz przybierane kwiatami. Chrześcijanie zapożyczyli ten zwyczaj i stąd na stołach Wielkanocnych można znaleźć bogactwo jajek w misternych kolorach i wzorach.

Święta Wielkanocne poprzedza Wielki Post, 40-dniowy okres, gdy większość chrześcijan unika w piątki jedzenia posiłków zawierających mięso. Jest to czas refleksyjny i duchowy, gdy ludzie spowiadają się, modlą i chodzą na rekolekcje. Tradycyjnie w polskich domach jest w tym czasie przeprowadzane generalne sprzątanie, by na Wielkanoc mieszkanie było perfekcyjnie czyste.

Wielki Tydzień zaczyna się od Palmowej Niedzieli, kiedy święci się palmy, zrobione z polnych kwiatów i młodych gałązek, na upamiętnienie tryumfalnego wjazdu Jezusa do Jerozolimy. Palmy po poświęceniu są zabierane do domu i pozostają tam aż do następnego roku. Wielki Tydzień jest czasem intensywnych przygotowań do Wielkanocy. W tym czasie przyrządza się tradycyjne potrawy wielkanocne, a także dekoruje jajka. Dzwony w kościołach milkną w Wielki Czwartek i pozostają w uśpieniu aż do niedzieli. Wielki Piątek wierni obchodzą poprzez post i uczestnictwo w nabożeństwach. Ten dzień upamiętnia ukrzyżowanie Chrystusa i jest najpoważniejszym dniem świątecznym w roku chrześcijańskim. W polskich kościołach ustawiane są rekonstrukcje grobu Chrystusa, gdzie wierni modlą się i czuwają.

W sobotę zanosi się do kościoła koszyki z jedzeniem. Zawartość koszyka, zwanego święconką składa się z: jajek gotowanych na twardo (zwykle malowanych, zwanych pisankami), jako symbolu zmartwychwstania Chrystusa i zwycięstwa życia nad śmiercią; chleba, zapewniającego dobry los, który w chrześcijaństwie jest przede wszystkim symbolem ciała Chrystusa; figurki Baranka Bożego zrobionej z ciasta lub cukru; soli, symbolu oczyszczenia, która, jak wierzono dawniej, miała chronić od zła; chrzanu, jako symbolu gorzkiego poświęcenia Chrystusa oraz fizycznej sprawności; wędzonego mięsa (szynki lub kiełbasy) - symbolu zdrowia i płodności; sera, który symbolizuje przyjaźń
człowieka z naturą; oraz ciasta, symbolu sprawności i doskonałości. Zawartość święconki różni się w zależności od tradycji rodzinnych i regionalnych, ale baranek, jajka, chleb, kiełbasa i sól, zawsze wchodzą w jej skład. Zgodnie z tradycją, wszystkie prace domowe powinny być skończone zanim święconka zostanie przyniesiona z kościoła do domu, a jej zawartość pozostaje nietknięta aż do niedzielnego poranka.

Po Rezurekcji w niedzielę Wielkanocną cała rodzina zasiada do stołu przykrytego śnieżnobiałym obrusem, ozdobionego kompozycjami z rzeżuchy, kwiatami wiosennymi, baziami i, przede wszystkim, wielkanocnym barankiem zrobionym z ciasta lub cukru. Stół jest szczodrze zastawiony szynkami, kiełbasami, pasztetami, roladami, pieczonym schabem, różnego rodzaju daniami z drobiu, jajami, mazurkami, sernikami, itp. Na gorąco podaje się żur na białej kiełbasie lub boczku wędzonym - zupę z chrzanem, jajem na twardo i białą kiełbasą. Tradycyjnie najpierw spożywana jest święconka. Członkowie rodziny zaczynają od jajek, życząc sobie nawzajem zdrowia i pomyślności. Wielkanocne świętowanie zaczyna się od śniadania, ale jest to dzień, gdy rodzina siedzi przy stole przez wiele godzin, spożywając wielkanocne specjały.

Wielkanocny poniedziałek, zwany Śmigus-dyngus, jest dniem, gdy chłopcy polewają dziewczyny wodą. Jest to stary obyczaj, którego pierwotnym znaczeniem prawdopodobnie były oczyszczenie i płodność.


English version from Polish Embassy`s newsletter No 5:


czwartek, 5 kwietnia 2012

Harcerskie palmy na Palmową Niedzielę


W minioną sobotę dzielne harcerki  spędziły wiele godzin w Domu Polskim w Ashfield robiąc Palmy, które w niedzielę  z pomocą harcerzy sprzedawały przed kościołami w Marayong, Ashfield, Bankstown i Kirribilli.
Halina Prociuk

Polonia w Australii. Jest nas 164 tys.


Polonia australijska na Górze Kościuszki. Fot.K.Bajkowski

Do polskich korzeni przyznaje sie prawie 164 tys. Australijczyków. Co trzeci z nas  urodził się w Polsce. Co trzeci z nas mówi na codzień po polsku. Prawie wszyscy mamy obywatelstwo australijskie, poziom wykształcenia wyższy niż średnia ale zarobki niższe od średniej krajowej . Polonia zorganizowana obejmuje ok. dwustu organizacji o charakterze społecznym, kulturalnym, oświatowym, sportowym czy opiekuńczym. Polonijne środki masowego przekazu to 20 jednostek (prasa, radio, portale internetowe). To tylko niektóre dane z dogłebnej analizy Polonii australijskiej przedstawionej przez Daniela Gromanna, Konsula Generalnego RP w Sydney w dodatku specjalnym Biuletynu Migracyjnego wydawawanego przez Ośrodek Badań nad Migracjami Uniwersytetu Warszawskiego. Poniżej przedstawiamy cały artykuł.


POLONIA W AUSTRALII

Najbardziej wiarygodne dane liczbowe dotyczące Polonii australijskiej pochodzą ze spisu powszechnego przeprowadzonego w roku 2006 przez Australijskie Biuro Statystyczne (Australian Bureau of Statistics). W jego trakcie 163,8 tys. osób wskazało na polskie pochodzenie, w tym łącznie 109,3 tys. osób - na polskie pochodzenie po obojgu rodzicach urodzonych poza Australią i 27,1 tys. osób - po obojgu rodzicach urodzonych w Australii. Spis wykazał, że w Australii mieszka 52,2 tys. osób urodzonych w Polsce i że językiem polskim w domu posługuje się 53,4 tys. osób.
Biorąc pod uwagę kryterium pochodzenia, według danych ze spisu z 2006 r. największym skupiskiem Polonii w Australii jest stan Wiktoria (52,1 tys. osób); na drugim miejscu znajduje się Nowa Południowa Walia (46,6 tys.), potem Queensland (21,6 tys.), Australia Płd. (18 tys.) i Australia Zach. (17,5 tys.). Kryteria urodzenia w Polsce i języka używanego w domu potwierdzają największą liczebność Polonii w stanie Wiktoria i nieco mniejszą - w Nowej Południowej Walii, na kolejnych miejscach sytuując jednak Australię Płd., Australię Zach. i dopiero po nich Queensland.

Kolejny spis powszechny został przeprowadzony w 2011 r. Po opublikowaniu jego wyników w 2012 r. znane będą aktualne dane dotyczące Polonii w Australii i możliwa będzie analiza zmian, jakie zaszły w jej strukturze w ostatnich latach. 

Struktura i charakter Polonii w Australii 
Początki polskiej imigracji do Australii sięgają XIX w. Pierwsza grupa osadników, pochodząca z Wielkopolski, osiedliła się w 1856 r. w Polish Hill River niedaleko miejscowości Sevenhill położonej w Clare Valley w Australii Południowej. Społeczność polska w tym miejscu uległa dezintegracji w latach 20. XX w., jednakże pół wieku później nowi imigranci odbudowali kościół, który niegdyś służył członkom polskiej diaspory i od 1988 r. mieści się w nim muzeum polskiej imigracji (Polish Hill River Church Museum), stanowiące ważny punkt na polonijnej mapie Australii.
Do końca II wojny światowej imigracja polska w Australii nie była zbyt liczna - w 1947 r. mieszkało tu ok. 6,5 tys. osób urodzonych w Polsce. Znaczący statystycznie napływ Polaków nastąpił dopiero po wojnie, kiedy do Australii przyjechało kilkadziesiąt tysięcy weteranów Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie, osób uratowanych z obozów jenieckich i koncentracyjnych oraz innych uchodźców wojennych. Drugą wielką falę polskiej imigracji stanowiły osoby, które dotarły do Australii w okresie stanu wojennego oraz w kolejnych latach. Według danych australijskich, najważniejsze okresy polskiej imigracji to lata: 1947-54 (ponad 50 tys. osób), 1957-66 (prawie 15 tys. osób) i 1980-91 (ponad 25 tys. osób). Według spisu z 2006 r., spośród osób urodzonych w Polsce (tzn. ww. 52,2 tys.), 80,2 proc. (41,9 tys.) przybyło do Australii przed 1991 r. Wśród członków Polonii australijskiej urodzonych w Polsce można więc umownie wyróżnić zwłaszcza grupy migracji powojennej z końca lat 40. i początku lat 50. XX w. oraz migracji „solidarnościowej” z lat 1980.
Obecnie imigracja polska do Australii jest niewielka liczebnie. Imigrantami są głównie młodzi Polacy, którzy podejmują studia albo przyjeżdżają na kontrakty do pracy. Część z nich zamierza osiedlić się na stałe. Są też przypadki osób, które przebywają poza Polską już od kilku lat i które przesiedlają się do Australii z innych krajów (np. Wielkiej Brytanii i Irlandii).

Kontekst prawny i społeczno-ekonomiczny 
Polacy zamieszkali w Australii w przeważającej większości mają uregulowany status prawny. Według spisu ludności z 2006 r., 95,3 proc. imigrantów urodzonych w Polsce posiadało obywatelstwo australijskie (o wiele powyżej średniej dla wszystkich imigrantów, wynoszącej 75,6 proc.). Poziom wykształcenia dotyczący poszczególnych kategorii pracowników był ogólnie wyższy w porównaniu do średniej australijskiej. Tymczasem średni dochód tygodniowy Polaków (osób powyżej 15 lat) wynosił 373 AUD, wobec średniej 431 AUD dla wszystkich imigrantów urodzonych poza Australią, i 488 AUD dla osób urodzonych w Australii.
Od lat 70. XX w. władze australijskie prowadzą oficjalnie tzw. politykę wielokulturowości. Dzięki niej organizacje etniczne mogą korzystać w swojej działalności oświatowej, kulturalnej i opiekuńczej ze środków pochodzących z budżetu australijskiego. Polonia dobrze wykorzystuje te możliwości, pozyskując z funduszy stanowych i federalnych granty na sfinansowanie bieżącej działalności i realizacji rozmaitych projektów kulturalnych i edukacyjnych oraz aktywność na rzecz opieki nad osobami starszymi.