Agnieszka Radwańska wygrała w sobotę (31 marca) turniej WTA Tour rangi Premier I na twardych kortach w Miami (z pulą nagród 4,828 mln dol.). W finale rozstawiona z numerem piątym Polka pokonała wiceliderkę rankingu tenisistek Rosjankę Marię Szarapową (nr 2.) 7:5, 6:4.
23-letnia krakowianka zarobiła w Miami 712 tysięcy dolarów oraz zyskała 1000 punktów do rankingu WTA Tour, w którym zajmuje czwartą pozycję, najwyższą w karierze.
Był to ósmy pojedynek obu tenisistek, a Polka wygrała dopiero po raz drugi, poprzednio w US Open w 2007 roku.
(PAP)
______________
Agnieszka Radwańska w Sydney. Styczeń 2012 r. Fot. K.Bajkowski |
Agnieszka Radwańska staje się bohaterką światowego tenisa. Imponuje nie tylko na korcie, ale także poza nim, gdzie wygłasza szczere i odważne opinie.
Pierwszy start w sezonie, w Sydney do krakowianki dolosowano młodszą siostrę Urszulę. Brutalny werdykt, z którym trudno się dziewczynom pogodzić. Nasza pierwsza rakieta gładko zwycięża, lecz zaraz po meczu protestuje. „Radwanska sisters threaten walkout" – bije po oczach tytuł z „The Sydney Morning Herald". Agnieszka stwierdza bowiem, że jeśli podobna sytuacja powtórzy się jeszcze kiedyś w I rundzie, ona... wycofa się z turnieju. Na antypodach trudno uwierzyć w te słowa.
Dotknięta czuje się też Maria Szarapowa, którą nasza mistrzyni „ucisza" na konferencji podczas Australian Open. – Nie sądzę, by na korcie musiała tak głośno wyć – tłumaczy Polka publicznie. Rosjanka odgryza się dzień później. Przypomina, że wydaje te same dźwięki od wielu, wielu lat. „Radwańska? Czyż Radwańska nie jest już czasem w Polsce?" – ironizuje.
Więcej: Przegląd Sporotowy