W dniach od 24 do 26 lutego odbył się Biwak Harcerski na Bielanach rozpoczynający pracę tegoroczną w Gromadach Zuchowych i Drużynach Harcerskich. W piątek od godz.18.00 bractwo zaczęło się powoli zjeżdżać na nasze „Bielany”. Kolonia Zuchowa już tradycyjnie zajęła pokoje w budynku a harcerki i harcerze szybko i z uśmiechem na ustach rozbijali namioty w swoich podobozach.
Po kolacji były gry i wspólne ognisko braci harcerskiej na którym uroczyście przyjęto przechodząca od Gromady Zuchowej z Kirribilli / North Ryde Nataszę Weston do drużyny harcerek w Ashfield. Piosenki, pląsy i śmiechy ożywiły tą piękna okolice „Bielan”. Druhna Marysia Nowak hm powiedziała nam gawędę o specjalnym dniu obchodzonym na całym świecie przez brać harcerską o „Dniu Myśli Braterskiej” – „Thinking Day”. W tym dniu 22 lutego uświadamiamy sobie jak wielką rodzinę harcerską tworzymy na świecie. W tym dniu myślimy o sobie i przesyłamy sobie nawzajem pozdrowienia. Światowa Organizacja Harcerek WAGGGS co roku wybiera inne hasło na Dzień Myśli Braterskiej nad którym staramy się pracować przez cały rok.
W tym roku hasłem jest: „Możemy ocalić planetę”. Po gawędzie wspólna modlitwa i śpiewem tradycyjnej pieśni „Idzie noc” pożegnaliśmy ten dzień rozchodząc się do swoich namiotów.
W sobotę od samego rana ruch we wszystkich podobozach, bractwo gotowe do zajęć zaplanowanych na cały dzien.
Tematem Kolonii Zuchów i Skrzatów było ”Serce w plecaku”.
Zuchy magicznie przekształciły się w „Żołnierzy Armii Krajowej” i przeżywali w akcji „Powstanie Warszawskie”. Miniaturowi powstańcy z bialo-czerwonymi opaskami na rękawach lewej ręki wypełniali bardzo ważne i niebezpieczne zadania. Biegając po „palącej się Warszawie” rozklejali znaczki Polski Walczącej aby ta akcja dodawała ludziom wiary, że nie poddamy się Niemcom, że jesteśmy i będziemy bronić naszej Stolicy. Była to trudna akcja szczególnie dlatego, że „Niemców” było dużo i to często nie w mundurach, a naloty też były bardzo często i trzeba było uciekać do schronów i to cichutko aby nie zdradzić miejsca swojego pobytu. Nasi młodzi „żołnierze” nauczyli się i często śpiewali piosenkę „Serce w plecaku” .
Milo było przyglądać się jak Zuchy i Skrzaty, ładnie i kolorowo w swoich zeszytach wykonywały sprawozdania z poszczególnych akcji i zajęć. Wiele zajęć i gier było tak ciekawie przemyślanych i poprowadzonych, ze dzieci nawet nie wiedziały kiedy nauczyły się lub utrwaliły sobie Prawo Zuchowe, które składa się z pięciu punktów oraz trzy punktowe Prawo Skrzatów.
Po bardzo pracowitym dniu kominek zuchowy był ciekawy a wiec Skrzaty i Zuchy chętnie brały udział w śpiewie, pląsach i zabawach zuchowych.
Harcerek hasło biwaku to „Harcerstwo Baden-Powella’’
Harcerki miały rożne ciekawe zajęcia prawie od rana do późnego wieczora. Dzień zaczął się wielką grą „Prawo Harcerskie”.
W poszukiwaniu listów, wiadomości ukrytych w rożnych miejscach terenu biwaku harcerki dość szybko odnalazły je i potrafiły z tych łamigłówek oraz z poszczególnych wyrazów oraz literek ułożyć w swoich grupach Prawo Harcerskie.
Hura teraz czas na kąpiel!
Po ochłodzeniu się w rzece Colo trzeba było zabrać się do następnych zajęć; „Harcerstwo Baden-Powella” . Myśląc jeszcze o świetnym pływaniu starsze harcerki przeglądały swoje zeszyty i korzystały z materiałów przywiezionych przez druhnę Patrycję, wykonały bardzo artystyczne plakaty o „Baden-Powellu”, o „Dniu Myśli Braterskiej” i naszym harcerskim powitaniu „Czuwaj”. Wiele niespodzianek i radości sprawiła gra „Jeopardy”, a na wieczornym ognisku harcerki pokazały inscenizacje „Dreamtime Story” .
Wydawałoby się , że to już dość jak na jeden dzień ale nie dla harcerek, one wraz z podobozem harcerzy miały jeszcze zajęcia w jadalni sprawdzające ich zdobyte wiadomości harcerskie.
W niedziele po spakowaniu ekwipunku, harcerki poszły na wędrówkę po Bielanach z druhną Marysią Nowak hm aby zapoznać się z otaczającą przyrodą. Harcerki znajdowały najróżniejsze drzewa, oceniały ich wysokość i szerokość a po powrocie do jadalni wykonały plansze poznanych drzew. Jeszcze przed obiadem przerabianie wiadomości „Skauting dla Harcerzy” i już czas na obiad.
Podoboz Harcerzy obrał sobie temat Biwaku: „Obserwator Świata” Harcerze mieli wiele gier uczących ich spostrzegawczości i obserwacji. W piątek po rozbiciu obozu i kolacji gry sportowe a po nich ognisko wraz z harcerkami . W sobotę wiele zajęć utrwalających wymagania na rożne stopnie harcerskie, powtórka Prawa Harcerskiego, rozpoznanie kto i jakie nosi sznury i podkładki pod Krzyże Harcerskie.
W bardzo milej atmosferze harcerze oglądali filmy z obozu letniego w Wood – Wood, oraz film „W Pustyni i w Puszczy” - prawdziwa sesja filmowa jak w kinie , no a jak w kinie to naturalnie pop-corn i coca-cola. Rodosci co nie miara. W rozmowach po filmie harcerze zwracali uwagę jak świetnymi obserwatorami życia i sytuacji byli bohaterzy tego filmu z Stasiem na czele.
W tym samym czasie, druh Ryszard Jarek phm poprowadził dyskusję z wędrownikami i instuktorami na temat „Jaka jest rola instruktorów i liderów w ich drużynach, zastępach i jak tą role dostosowywać w rożnych sytuacjach i jaki to może mięć efekt na prace w harcerstwie.
Wieczorem podobóz harcerzy prowadził ognisko. Piosenki i pląsy były obrazowo zapowiadane małymi skeczami. Druh Ryszard Jarek phm zaciekawił wszystkich swoja gawęda o niechcianym prezencie „klocki lego” zamiast jakieś wymarzonej rakiety. Jednak po czasie przekonał się, że z tych klocków może dużo więcej innych rzeczy zrobić i tak samo my wszyscy możemy wiele rzeczy zrobić swoimi rękami jeśli tylko będziemy obserwować świat wokół nas co możemy zmienić na lepsze czy ewentualnie coś udoskonalić.
Niedzielny poranek przebiegł na likwidacji podobozów, przeniesieniu swoich plecaków i sprzętu na górny teren i resztę czasu do obiadu podobozy wykorzystały jeszcze na zajęcia.
Komendantka Kolonii druhna Anna Chawa phm i druhna Irena Wasko pwd, na specjalnej zbiórce wręczyły zuchom zdobyte gwiazdki. Po rocznej pracy w gromadach, większość zuchów otrzymało pierwszą gwiazdkę do swojego munduru, a jeden z zuchów opanował już wymagania do drugiej gwiazdki i ją otrzymał.
Skrzaty tez wykonały potrzebne wymagania do swoich stopni oznaczanych znakami grzybków. Niektórzy otrzymali znak Muchomorka, a starsze skrzaty otrzymali znak Rydza.
Mieliśmy zaszczyt gościć w niedziele na obozie KPH - Koło Przyjaciół Harcerstwa, cieszyliśmy się z ich obecności i chociaż herbatką z ciastem pragnęliśmy ich ugościć i im podziękować za ich wieloletnia prace nad zbieraniem funduszy dla nas. Ufamy , że zapał tych osób udzieli się rodzicom naszych zuchów i harcerzy i oni powiększą grono KPH.
Równocześnie pragniemy podziękować tym rodzicom którzy pomogli nam przy tym biwaku szczególnie gdy tej pracy było tak wiele w piątek. Nasze podziękowania przesyłamy dla Pani Elżbiety Donati, Pani Danuty Douglas i dla Państwa Paździorów za kiełbaski.
Ksiądz Artur Botur nasz Kapelan dojechał do nas w niedzielę około południa i ze względu na zmianę pogody i małego deszczu jadalnia zamieniła się w kaplice biwakową. Młodzież i rodzice zebrani na wspólnej Mszy świętej dziękowali za szczęśliwe rozpoczęcie Roku Harcerskiego, za udany biwak i za instruktorów, którzy swój wolny czas poświęcają dla naszych Hufców. Pogoda była dla nas łaskawa, sucho i słonecznie a wiec wszystkie zajęcia mogły odbywać się według planu.
Po Mszy Świętej jeszcze krótkie ognisko, pożegnanie i czas wracać do domów bo jutro już trzeba iść do szkoły.
A wiec drodzy młodzi przyjaciele do zobaczenia na kolejnych zbiórkach, biwakach i obozach.
Czuwaj !