polish internet magazine in australia

Sponsors

NEWS: POLSKA: Donald Tusk odniósł się do wydarzeń ostatnich godzin. Premier podczas spotkania z nauczycielami podkreślił, że wojna na Wschodzie wchodzi w "rozstrzygającą fazę". — Czujemy, że zbliża się nieznane, Szef rządu wskazał, że zagrożenie jest naprawdę poważne i realne, jeśli chodzi o konflikt globalny. * * * AUSTRALIA: Premier Anthony Albanese i prezydent Chin Xi Jinping odbyli 30-minutowe spotkanie dwustronne na marginesie szczytu G20. Xi Jinping wezwał premiera Anthony'ego Albanese do promowania "stabilności i pewności w regionie" oraz przeciwstawienia się protekcjonizmowi. Chiński prezydent zwrócił uwagę na niedawny "zwrot" w stosunkach z Australią, po zakończeniu gorzkiego, wieloletniego sporu handlowego, w wyniku którego zablokowano dostęp do ponad 20 miliardów dolarów australijskiego eksportu. Pekin wcześniej nałożył szereg karnych ceł handlowych na australijski węgiel, wino, homary i inne towary po tym, jak napięcia osiągnęły punkt krytyczny pod rządami Morrisona. * * * SWIAT: Były prezydent Rosji, obecnie wiceprzewodniczący Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej Dmitrij Miedwiediew nie wykluczył scenariusza, w którym Rosja będzie musiała uderzyć na bazy wojskowe NATO w Polsce i Rumunii w przypadku eskalacji spowodowanej użyciem przeciwko Rosji broni dalekiego zasięgu produkcji zachodniej. * Rosyjskie Siły Zbrojne po raz pierwszy użyły hipersonicznej rakiety balistycznej średniego zasięgu Oresznik przeciwko celom wojskowym na terytorium Ukrainy. Celem był teren produkcyjny zakładów wojskowych Jużmasz w Dniepropietrowsku.
POLONIA INFO: Spotkanie poetycko-muzyczne z Ludwiką Amber: Kołysanka dla Jezusa - Sala JP2 w Marayong, 1.12, godz. 12:30

sobota, 10 marca 2012

NIK: Tu-154M nie miał prawa lecieć do Smoleńska

Samolot Tu-154M nie miał prawa wykonać lotu (10 kwietnia 2010 r) z zamiarem lądowania w Smoleńsku, ponieważ brakowało jasnych procedur, a istniejące nie były przestrzegane - uważa prezes NIK Jacek Jezierski. Raport o bezpieczeństwie lotów VIP w latach 2005-10 Najwyższa Izba Kontroli przesłała do Sejmu.

"Chyba najważniejszym czy jednym z istotnych ustaleń kontroli jest to, że ten samolot zgodnie z polskim systemem prawnym nie miał prawa wykonać tego lotu z zamiarem lądowania w Smoleńsku, ponieważ to było lotnisko nieistniejące w rejestrze lotnisk, w związku z czym traktowane jako nieczynne" - powiedział prezes NIK Jacek Jezierski w piątek rano w "Sygnałach Dniach" na antenie Polskiego Radia.
W rozmowie z PAP Jezierski wyjaśnił, że polskie prawo nie zna pojęcia "lotniska tymczasowo czynnego". "Samolot mógł wykonać lot tylko na lotnisko czynne - czyli nie do Smoleńska" - sprecyzował.
Prezes NIK poinformował, że raport z kontroli dotyczącej organizacji transportu lotniczego najważniejszych osób w państwie i zapewnienia ich bezpieczeństwa podczas tego transportu w piątek rano w wersji ostatecznej został zamieszczony na stronach internetowych Izby i w tej wersji został przesłany Sejmowi. Jezierski wyjaśnił też, że celem raportu nie było wyjaśnienie wszystkich przyczyn, ale "pokazanie pewnego tła, na którym ta katastrofa mogła zaistnieć".
"Opinia publiczna dowie się tak naprawdę, jaki był stan w całym państwie, bo to w zasadzie całe państwo odpowiada za brak spójnego systemu procedur, który by zabezpieczał te najważniejsze osoby w państwie. Ta kontrola - chyba największym jej uzyskiem ma być zmiana - stworzenie systemu pełnego, który by spinał wszystkie procedury, który by usytuawiał pełną odpowiedzialność w jednym miejscu tak, żeby nie mogła się powtórzyć sytuacja, jaka miała miejsce 10 kwietnia 2010 r." - tłumaczył prezes NIK.
Wstępną wersję raportu PAP opisała 25 stycznia. NIK uznała w nim, że wyjazdy najważniejszych osób w państwie, korzystających z wojskowego lotnictwa transportowego, były w latach 2005–10 organizowane w sposób niegwarantujący należytego poziomu bezpieczeństwa. Jeszcze w styczniu podano, że zastrzeżenia do wniosków NIK zgłosiła kancelaria premiera, a MON nie podziela wielu z tamtejszych ocen.
Z ustaleń NIK wynika, że w kontrolowanym okresie istniało nawet ryzyko zagrożenia życia i zdrowia osób korzystających z lotnictwa transportowego Sił Zbrojnych RP. Ryzyko to zwiększały nieprawidłowości występujące zwłaszcza w 36. Specjalnym Pułku Lotnictwa Transportowego.
Wiele ustaleń NIK pokrywa się z ustaleniami komisji Jerzego Millera, która stwierdziła braki w kadrach i wyszkoleniu lotników z tej jednostki - do czego przyczyniło się także Dowództwo Sił Powietrznych i MON, które nie zbudowały "przejrzystych ścieżek kariery zawodowej". Dlatego piloci odchodzili z Pułku - stwierdza NIK.

Według Izby w kontrolowanym okresie aż do katastrofy smoleńskiej ani MON, ani kolejne rządy nie wypracowały spójnej koncepcji organizowania transportu lotniczego dla najważniejszych osób w państwie, która stanowiłaby punkt wyjścia dla zapewnienia im odpowiedniego bezpieczeństwa. "Kolejni ministrowie obrony i dowódcy sił powietrznych wiedzieli od dowódców SPLT o problemach kadrowych, szkoleniowych oraz jakości sprzętu, jakim pułk dysponował, nie podejmowali jednak wystarczających działań, aby sytuację zmienić" - ustaliła Izba.

10 kwietnia 2010 roku o godz. 8.41 pod Smoleńskiem rozbił się samolot Tu-154M, którym polska delegacja udawała się do Katynia na uroczystości związane z 70. rocznicą zamordowania tam polskich oficerów przez radzieckie NKWD.
W katastrofie, do której doszło w pobliżu lotniska Smoleńsk-Północny zginęło 96 osób, w tym prezydent RP Lech Kaczyński i jego małżonka Maria. Wraz z parą prezydencką zginęli także ministrowie, parlamentarzyści, szefowie centralnych urzędów państwowych, dowódcy wszystkich rodzajów sił zbrojnych, a także oficerowie Biura Ochrony Rządu i członkowie załogi Tupolewa.
(PAP)

piątek, 9 marca 2012

Sydney: Rozpoczęcie Roku Harcerskiego 2012


 W dniach od 24 do 26 lutego odbył się Biwak Harcerski na Bielanach rozpoczynający pracę tegoroczną w Gromadach Zuchowych i Drużynach Harcerskich. W piątek od godz.18.00 bractwo zaczęło się powoli zjeżdżać na nasze „Bielany”.   Kolonia Zuchowa już tradycyjnie zajęła pokoje w budynku a harcerki i harcerze szybko i z uśmiechem na ustach rozbijali namioty w swoich podobozach. 


Po kolacji były gry i wspólne ognisko braci harcerskiej na którym uroczyście przyjęto przechodząca od Gromady Zuchowej z  Kirribilli / North Ryde Nataszę Weston do drużyny harcerek w Ashfield.  Piosenki, pląsy  i śmiechy ożywiły tą piękna okolice „Bielan”. Druhna Marysia Nowak hm powiedziała nam gawędę  o specjalnym dniu obchodzonym  na całym świecie przez brać harcerską o „Dniu Myśli Braterskiej” – „Thinking Day”.  W tym dniu 22 lutego uświadamiamy sobie jak wielką rodzinę harcerską tworzymy na świecie.  W tym dniu myślimy o sobie i przesyłamy sobie nawzajem pozdrowienia.  Światowa Organizacja Harcerek  WAGGGS co roku  wybiera inne hasło na Dzień Myśli Braterskiej nad którym staramy się pracować przez cały rok. 

W tym roku hasłem jest:  „Możemy ocalić planetę”.  Po gawędzie wspólna modlitwa i śpiewem tradycyjnej pieśni „Idzie noc” pożegnaliśmy ten dzień rozchodząc się do swoich namiotów.

W sobotę od samego rana ruch we wszystkich podobozach, bractwo gotowe do zajęć zaplanowanych na cały dzien.

Tematem Kolonii Zuchów i Skrzatów było ”Serce w plecaku”.
Zuchy magicznie przekształciły się w „Żołnierzy Armii Krajowej” i przeżywali w akcji „Powstanie Warszawskie”.  Miniaturowi powstańcy z bialo-czerwonymi opaskami na rękawach lewej ręki wypełniali bardzo ważne i niebezpieczne zadania.  Biegając po „palącej się Warszawie” rozklejali znaczki Polski Walczącej aby ta akcja dodawała ludziom wiary, że nie poddamy się Niemcom, że jesteśmy i  będziemy bronić naszej Stolicy.  Była to trudna akcja szczególnie dlatego, że „Niemców” było dużo i to często nie w mundurach, a naloty też były bardzo często i trzeba było uciekać do schronów i to cichutko aby nie zdradzić miejsca swojego pobytu. Nasi młodzi „żołnierze” nauczyli się i często śpiewali piosenkę „Serce w plecaku” .
Milo było przyglądać się jak Zuchy i Skrzaty, ładnie i kolorowo w swoich zeszytach wykonywały sprawozdania z poszczególnych akcji i zajęć.  Wiele zajęć i gier  było tak ciekawie przemyślanych  i poprowadzonych, ze dzieci nawet nie wiedziały kiedy nauczyły się lub utrwaliły sobie Prawo Zuchowe, które składa się z pięciu punktów oraz trzy punktowe Prawo Skrzatów.

Po bardzo pracowitym dniu kominek zuchowy był ciekawy a wiec Skrzaty i Zuchy chętnie brały udział w śpiewie, pląsach i zabawach zuchowych.

Harcerek hasło biwaku to   „Harcerstwo Baden-Powella’’

Harcerki miały rożne ciekawe zajęcia prawie od  rana do późnego wieczora.  Dzień zaczął się wielką grą  „Prawo Harcerskie”.
W poszukiwaniu listów, wiadomości ukrytych w rożnych miejscach terenu biwaku harcerki dość szybko odnalazły je i potrafiły z tych łamigłówek oraz z poszczególnych wyrazów oraz literek ułożyć w swoich grupach Prawo Harcerskie.

Hura teraz czas na kąpiel!

Po ochłodzeniu się w rzece Colo trzeba było zabrać się do następnych zajęć;  „Harcerstwo Baden-Powella” .  Myśląc jeszcze o świetnym pływaniu starsze harcerki przeglądały swoje zeszyty i korzystały z materiałów przywiezionych przez druhnę Patrycję,   wykonały bardzo artystyczne plakaty o „Baden-Powellu”, o „Dniu Myśli Braterskiej” i naszym harcerskim powitaniu „Czuwaj”.  Wiele niespodzianek i radości sprawiła gra „Jeopardy”, a na wieczornym ognisku harcerki pokazały inscenizacje „Dreamtime Story” . 
Wydawałoby się , że to już dość jak na jeden dzień  ale nie dla harcerek, one wraz z podobozem harcerzy miały jeszcze zajęcia w jadalni sprawdzające ich  zdobyte wiadomości harcerskie.

W niedziele po spakowaniu ekwipunku, harcerki poszły na wędrówkę po Bielanach z druhną Marysią Nowak hm  aby zapoznać się z otaczającą  przyrodą. Harcerki znajdowały najróżniejsze drzewa, oceniały ich wysokość i szerokość a po powrocie do jadalni wykonały plansze poznanych drzew.  Jeszcze przed obiadem przerabianie wiadomości „Skauting dla Harcerzy” i już czas na obiad.

Podoboz Harcerzy obrał sobie temat Biwaku:  „Obserwator Świata” Harcerze mieli wiele gier uczących ich spostrzegawczości i obserwacji. W piątek po rozbiciu obozu i kolacji gry sportowe a po nich ognisko wraz z harcerkami .  W sobotę wiele zajęć utrwalających wymagania na rożne stopnie harcerskie, powtórka Prawa Harcerskiego, rozpoznanie kto i jakie nosi sznury i podkładki pod Krzyże Harcerskie.

W bardzo milej atmosferze harcerze oglądali filmy z obozu letniego w Wood – Wood,  oraz film „W Pustyni i w Puszczy” -  prawdziwa sesja filmowa jak w kinie , no a jak w kinie to naturalnie pop-corn i coca-cola. Rodosci co nie miara.  W rozmowach po filmie harcerze zwracali uwagę jak świetnymi obserwatorami życia i sytuacji byli bohaterzy tego filmu z Stasiem  na czele. 

W tym samym czasie, druh Ryszard Jarek phm poprowadził dyskusję z wędrownikami i instuktorami na temat „Jaka jest rola instruktorów i liderów w ich drużynach, zastępach i jak tą role dostosowywać w rożnych sytuacjach  i jaki to może mięć efekt  na prace w harcerstwie.

Wieczorem podobóz harcerzy prowadził ognisko.  Piosenki i pląsy były obrazowo zapowiadane małymi skeczami.  Druh Ryszard Jarek phm zaciekawił wszystkich swoja gawęda o niechcianym prezencie „klocki lego” zamiast jakieś wymarzonej rakiety.   Jednak  po czasie przekonał się, że z tych klocków może dużo więcej innych rzeczy zrobić i tak samo my wszyscy możemy wiele rzeczy zrobić swoimi rękami jeśli tylko będziemy obserwować świat wokół nas  co możemy zmienić na lepsze czy ewentualnie coś  udoskonalić.

Niedzielny poranek przebiegł na likwidacji podobozów, przeniesieniu swoich plecaków i sprzętu na górny teren i resztę czasu do obiadu podobozy wykorzystały jeszcze na zajęcia.

Komendantka Kolonii druhna Anna Chawa phm i druhna Irena Wasko pwd, na specjalnej zbiórce wręczyły zuchom zdobyte gwiazdki. Po rocznej pracy w gromadach, większość zuchów otrzymało  pierwszą  gwiazdkę do swojego munduru, a jeden z zuchów opanował już wymagania do drugiej gwiazdki i ją otrzymał.
Skrzaty tez wykonały potrzebne wymagania do swoich stopni oznaczanych znakami grzybków. Niektórzy otrzymali znak Muchomorka, a starsze skrzaty otrzymali znak Rydza.

Mieliśmy zaszczyt gościć w niedziele na obozie KPH - Koło Przyjaciół Harcerstwa, cieszyliśmy się z ich obecności i chociaż herbatką z ciastem pragnęliśmy ich ugościć i im podziękować za ich wieloletnia prace nad zbieraniem funduszy dla nas.  Ufamy , że zapał tych osób udzieli się rodzicom naszych zuchów i harcerzy i oni powiększą grono KPH.
Równocześnie pragniemy   podziękować tym rodzicom którzy pomogli nam przy tym biwaku szczególnie gdy tej pracy było tak wiele w piątek.  Nasze podziękowania przesyłamy dla Pani Elżbiety Donati, Pani Danuty Douglas   i dla Państwa Paździorów za kiełbaski.
 

Ksiądz Artur Botur nasz Kapelan dojechał do nas w niedzielę około południa  i ze względu na zmianę pogody i małego deszczu jadalnia zamieniła się w kaplice biwakową.  Młodzież i rodzice zebrani na wspólnej Mszy świętej dziękowali za szczęśliwe rozpoczęcie Roku Harcerskiego, za udany biwak i za instruktorów, którzy swój wolny czas poświęcają dla naszych Hufców.   Pogoda była dla nas łaskawa, sucho i słonecznie a wiec wszystkie zajęcia mogły odbywać się według planu.
Po Mszy Świętej jeszcze krótkie ognisko, pożegnanie i czas wracać do domów bo jutro już trzeba iść do szkoły.

A wiec drodzy młodzi przyjaciele do zobaczenia na kolejnych zbiórkach, biwakach i obozach.

Czuwaj !
Halina Prociuk phm

czwartek, 8 marca 2012

Sydney pływa


Bondi Beach dzisiaj. Fot.Facebook

Sydney doświadcza w ostatnich dniach  największych ulew niespotykanych tu  od 5 lat.  Intensywne opady deszczu minionej nocy spowodowały podtopienia w wielu miejscach metropolii sydnejskiej i chaos komunikacyjny. W CBD w ciągu ostatnich 24 godzin spadło 110 mm deszczu.
W wyniku gwałtownego wzrostu poziomu wody w rzekach i strumieniach Sydney wiele ulic niżej położonych oraz torowisk kolejki zostało zalanych. Niektóre pociągi i promy odwołano, stacje i przystanie zamknięto. Nastąpiły również opóźnienia w odlotach z lotniska sydnejskiego.
Na skutek wystąpienia wód z brzegów rzek najwięcej ucierpiały miejscowości położone w centrum NSW. W Wagga Wagga ewakuowano 9000 osób. Do obrony przed falą powodziową szukują się mieszkańcy Forbes, Cordobolin i Griffith.
kb/BumerangMedia

Bieżące informacje o sytuacji powodziowej w Sydney: Flood warnings for Sydney

środa, 7 marca 2012

Władze australijskie odbierały matkom nieślubne dzieci

Władze Australii przez kilkadziesiąt lat zmuszały niezamężne kobiety od oddawania swoich dzieci do adopcji; proceder ten zakończył się dopiero w latach 70. - wynika z opublikowanego kilka dni temu raportu komisji senackiej.

Raport powstawał przez 18 miesięcy, złożyły się na niego m.in. setki wywiadów i osobistych świadectw.

Setki niezamężnych kobiet, które urodziły w okresie od lat 50. do lat 70., zmuszano od oddawania swoich dzieci do adopcji. W niektórych przypadkach mogło dochodzić nawet do kradzieży nieślubnego potomstwa.
 
ok 150 tys dzieci zostało odebranych matkom i przeakazanych kościołom i agencjom adopcyjnym.
 
Catholic Health Australia - organizacja, która realizowała ówczesny  program rządowy już w lipcu ub. r. przeprosiła ofiary tych praktyk.
 
Komisja senacka wzywa teraz rząd federalny  do narodowych przeprosin.
 

wtorek, 6 marca 2012

Po wyborach w Rosji. Strach się bać...

Rosja­nie wybrali pre­zy­denta. No, może „wybrali” to za duże słowo. Ale poszli do urn wybor­czych, by for­mal­no­ści stało się zadość.
Naza­jutrz po fał­szer­stwach przy wybo­rach par­la­men­tar­nych, son­daże wska­zy­wały, że popar­cie Pre­zy­denta dra­stycz­nie spa­dło i nie­znacz­nie prze­kra­czało 50%, ale potem noto­wa­nia Wła­di­mira Wła­di­mi­ro­wi­cza nie­ustan­nie rosły: 52, 53%, potem 58, by na krótko przed ciszą wybor­czą wska­zy­wać wręcz 66%.
Putin wygrał, a za 6 lat wygra znowu. W ten spo­sób rzą­dzić będzie w sumie 24 lata, nie­wiele mniej niż Sta­lin – 29 lat – i znacz­nie wię­cej niż Breż­niew – 18.
Pro­te­stu­jący prze­ciw Puti­nowi na uli­cach Moskwy czy Lenin­gradu to nie­stety mar­gi­nes. Ważny, pory­wa­jący nawet, ale mar­gi­nes. I na doda­tek – jak twier­dzi sam Putin, który w kam­pa­nii wybor­czej cwa­ło­wał na anty­ame­ry­ka­ni­zmie – pro­te­sty inspi­ro­wane są przez Stany Zjed­no­czone, przez ich nowego amba­sa­dora, który „otrzy­mał takie zada­nie od samej Hil­lary Clinton”.

55% Rosjan wie­rzy w moż­li­wość cudzo­ziem­skiej inwa­zji na Fede­ra­cję – choć chyba tylko Kaczyń­ski i Orban szy­kują się na Rosję. Ale tylko 9% roda­ków Putina dostrzega źró­dło zagro­że­nia w NATO. Putin bije jed­nak w NATO, bo tak naprawdę nie bar­dzo się ma czym pochwa­lić. Odkąd jest na Kremlu lub w Bia­łym Domu, wyeks­por­to­wał ropy lub gazu za pół­tora biliona dola­rów, tak, pół­tora tysiąca miliar­dów dola­rów i… I nic. Dróg, kolei, szkół, jak nie było tak nie ma, poziom życia ludzi, zwłasz­cza na pro­win­cji, nadal jest zatrwa­ża­jąco niski, stan gospo­darki oce­niany jest jako fatalny. No, jest jeden wyją­tek: wszy­scy, ale to wszy­scy jego naj­bliżsi współ­pra­cow­nicy pre­mie­ro­pre­zy­denta zostali milio­ne­rami i miliar­de­rami. Nie­stety, pozy­ska­nych dzięki Puti­nowi miliar­dów nie inwe­stują w Rosji, tylko na wstręt­nym Zacho­dzie. W samym stycz­niu br. z Rosji wyje­chało 17 mld $, znacz­nie wię­cej niż śred­nia rekor­do­wego pod tym wzglę­dem roku 2011, kiedy to za gra­nice Rosji wycie­kły 84 miliardy $. Za dola­rami uszły za gra­nice także 2 miliony oby­wa­teli Fede­ra­cji, kolejne cze­kają w kolejce.
No, ale będzie lepiej: pre­zy­den­to­pre­mier Putin obie­cał podwo­je­nie pen­sji wielu bran­żom, w tym nauczy­cie­lom, dopłaty dla 60% rosyj­skich rodzin, by ich poziom życia mógł się pod­nieść, obniżkę cen miesz­kań o 30%, beci­kowe za trze­cie dziecko na 3 lata, ogromne zniżki na ben­zynę dla rol­ni­ków, nie­pod­no­sze­nie wieku eme­ry­tal­nego… I dar­mowe loty dla kibi­ców, wybie­ra­ją­cych się na Euro 2012, i kosz­towne Igrzy­ska dla spra­gnio­nych chleba: Igrzy­ska Zimowe w 2014 r. w Soczi i MŚ w piłce noż­nej w r. 2018…

Speł­nie­nie tych obiet­nic kosz­to­wa­łoby 170 mld $. Skąd Putin weź­mie te pie­nią­dze? Nie powie­dział. Na razie obie­cał prze­zna­czyć pra­wie 750 mld $ na moder­ni­za­cję armii rosyj­skiej, bo prze­cież Zachód nie­ustan­nie jej zagraża…
A kim byli czte­rej kontr­kan­dy­daci Putina? Cudow­nymi, wyma­rzo­nymi prze­ciw­ni­kami… Sar­ka­stycz­nie nazwana liberalno-demokratyczną par­tia pola­ko­żercy Wła­di­mira Żiri­now­skiego, uro­dzo­nego w Ałma-Acie syna pol­skiego Żyda i Rosjanki, trzyma na wodzy elek­to­rat skraj­nie pra­wi­cowy i popu­li­styczny, uwa­ża­jąc, aby w niczym nie zagro­zić pozy­cji batiuszki Putina. Komu­ni­sta Gien­na­dij Ziu­ga­now wyko­nuje tę samą robotę z wete­ra­nami KPZR i nostal­gi­kami po Związku Sowiec­kim. Sier­giej Miro­now pacy­fi­kuje socja­li­stów, a co robi kry­tycz­nie ostat­nio nasta­wiony do Putina, ponad dwu­me­trowy mul­ti­mi­liar­der i magnat medialny Michaił Pro­cho­row tego do końca nie wia­domo… Zapewne pod­jął tę decy­zję, kiedy Putin wyda­wał się osła­biony; dziś pew­nie tego żałuje i roz­my­śla o losie Micha­iła Chodorkowskiego…
Jest jesz­cze opo­zy­cja, ta nie­li­cen­cjo­no­wana, w rodzaju par­tii Jabłoko odsu­nię­tego od kan­dy­do­wa­nia Gri­go­ria Jaw­liń­skiego, ale libe­ra­ło­wie w Rosji nigdy nie byli istotną siłą poli­tyczną… No i jest jesz­cze blog­ger Alek­sandr Nawal­nyj, w rze­czy­wi­sto­ści para­no­iczny kse­no­fob, roz­pa­la­jący anty­kau­ka­skie emo­cje na wie­cach rosyj­skich kiboli.
A więc Putin wygrał i w Rosji nic się nie zmieni… No nie: zapewne wyro­śnie Zwią­zek Sowiecki II, czyli zosta­nie zre­ali­zo­wany puti­now­ski pro­jekt Unii Euro­azja­tyc­kiej z udzia­łem więk­szo­ści b. repu­blik sowieckich…

Strach się bać… Co możemy wobec tak nie­obli­czal­nie rzą­dzo­nego sąsiada? Cóż: musimy rato­wać jak tylko się da UE, żeby­śmy mieli zaple­cze zło­żone z przy­ja­ciół; nie zanie­dbajmy niczego w sto­sun­kach ze Sta­nami Zjed­no­czo­nymi i coraz czę­ściej uśmie­chajmy się do Chiń­czy­ków i Japo­nii… Bo Putin porzą­dzi jesz­cze co naj­mniej 12 lat, jeśli oczy­wi­ście nie zapra­gnie zostać pre­zy­den­tem dożywotnim…

Jacek Pałasiński
Studio Opinii