polish internet magazine in australia

Sponsors

NEWS: POLSKA: Minister Spraw Zagranicznych Radosław Sikorski podjął decyzję o zamknięciu konsulatu Federacji Rosyjskiej w Poznaniu. Personel placówki dyplomatycznej mocarstwa nuklearnego ma być wg Sikorskiego uznany za "osoby nie pożądane na terytorium Polski". Rosja zapowiedziała, że odpowiedź Moskwy na decyzje Sikorskiego będzie bolesna dla Polski. * * * AUSTRALIA: Aborygeńska senatorka zakłóciła w poniedziałek uroczystość w australijskim parlamencie z udziałem króla Karola III, krzycząc, że on tu nie jest królem, i żądając od niego zwrotu zagrabionych przez Wielką Brytanię przedmiotów. Król Karol przybyl do Australii w piątek. To najdalsza i najdłuższa podróż króla od czasu, gdy we wrześniu 2022 roku objął tron, a także pierwsza podróż poza Europę, odkąd w lutym wykryto u niego nowotwór. * * * SWIAT: W Kazaniu odbywa się szczyt państw BRICS, przybyli przewodniczący ChRL Xi Jinping, premier Indii Narendra Modi, prezydent Egiptu Abdel Fattah al-Sisi, prezydent Iranu Masud Pezeszkian oraz prezydent RPA Cyril Ramaphosa. W szczycie biorą udział przedstawiciele ponad 30 krajów. Na szczyt przybył też sekretarz generalny ONZ António Guterres. Wczoraj Xi Jinping i Władimir Putin po raz kolejny ogłosili, że w relacjach Chin i Rosji “nastała nowa era".
POLONIA INFO: Polski Festiwal w Plumpton - 27.10, godz. 11:30 - 17:00

sobota, 3 marca 2012

Violin Recital - Michał Buczkowski




Koncerty Michała Buczkowskiego odbędą się również w Woolongong, Marayong i Ashfield o czym informuje Maria Koter-Rosiak:

10.03.2012 o godz. 1600 w Domu Polski, w Wollongong
 
11.03.2012 o godz. 1230 w Sali Jana Pawła II w Marayong
oraz
18.03.2012 o godz. 1430 w Klubie Polskim w Ashfield
 
W repertuarze m. innymi:
K.Szymanowski – Song of Roxane from the opera"King Roger"
E.Elgar – Salut D'Amour
H.Wieniawski – Polonaise de Concert No. 1,Op. 4
J.Massenet – Thais Meditation
 
Po koncertach spotkanie z artystami.
 
    Więcej informacji:  Maria i Andrzej  tel: (02) 4754-4049    Mob. 0425 250 623

piątek, 2 marca 2012

Warragamba Dam is full and is starting to spill



W zwiazku z intensywnymi opadami deszczu w ostatnich dniach w Nowej Południowej Walii zbiornik wodny  przy tamie Warragamba Dam na rzece Nepean na zachodzie metropolii sydnejskiej po raz pierwszy od 14 lat napełnił się  w 100 procentach. Dziś w godzinach wieczornych woda zaczęla przelewać się. W najbliższych godzinach podjęta zostanie decyzja o spuszczeniu wody. Spowodować to może zalanie rozległych terenów  wzdłuz rzeki Nepean/Hawkesbery w pólnocno-zachodnich dzielnicach Sydney.

Na swojej stronie SES (State Emergency Service) pisze, że trzeba być przygotowanym do ewakuacji ale nie ma potrzeby ewakuacji w trakcie nocy. Wzywa się do słuchania komunikatów o bieżącej sytuacji lokalnego radia.

It is anticipated that with the dam spilling overnight, an Evacuation Order may be issued for Gronos Point, Pitt Town Bottoms and Parts of Richmond Lowlands on Saturday. It takes  several hours for the water to travel downstream so during that time we need to assess the potential impact on the affected communities. It’s also not practical to evacuate people in the middle of the night particularly when you’re moving people with special needs. Given that these areas have already been subject to Evacuation Warnings for the past couple of days and with the estimated time of impact being several hours away from when the Evacuation Order will be issued, residents will be given adequate time to prepare their homes and leave the area.    
The SES advises to keep listening to your local radio station for updates, information and advice.
For emergency help cal1 the NSW SES on 132 500, if your emergency is life threatening, call 000 (triple zero).

Jak wynika z mapy SES w tej chwili ponad połowa terytorium NSW jest objęta zagrożeniem powodziowym.

As you evacuate you should:
Take your important documents, mementos and photos
Take your spare clothing, medicines and personal hygiene supplies
If you are going to the evacuation centre, take blankets/sleeping bags, pillows and sleeping mats
If possible, check to see if your neighbours need help
Turn off the electricity and gas
Do not walk ride or drive through floodwater
Continue to listen to a local radio station for updates.
For emergency assistance telephone the SES on 132500
SES web site: www.ses.nsw.gov.au

Wiecej informacji : Current Information SES

Pamięć o "żołnierzach wyklętych"




Pamięć o "żołnierzach wyklętych" - walczących po 1945 r. z sowietyzacją Polski i oczernianych później przez propagandę PRL - uczczono w czwartek w całym kraju. Uroczystości, wystawy i konferencje naukowe zorganizowano m.in. w Warszawie, Lublinie, Wrocławiu i Trójmieście.
Centralne uroczystości Narodowego Dnia Pamięci "Żołnierzy Wyklętych" - święta przypominającego o powojennym polskim podziemiu antykomunistycznym - odbyły się w czwartek przed Grobem Nieznanego Żołnierza w Warszawie.
"Chciałbym bardzo, żeby ta tradycja żołnierzy wyklętych czy żołnierzy zapomnianych, żołnierzy tragicznych trwała jako pamięć o warunkach niesłychanie trudnych, które zdołaliśmy przeżyć, przetrwać i zamienić na wolność, na niepodległość i na demokrację w Polsce" - powiedział prezydent Bronisław Komorowski podczas uroczystej odprawy wart.
Wspomniał także jednego z "żołnierzy wyklętych", Jerzego Ślaskiego, który w swoich publikacjach opisywał dramat zniewolonej przez sowiecką Rosję Polski. Prezydent złożył także kwiaty pod tablicą pamiątkową na murze dawnego więzienia mokotowskiego, a także na grobie cichociemnego, oficera Armii Krajowej oraz Wolności i Niezawisłości mjr. Adama Boryczki na Cmentarzu Powązkowskim. Boryczka był dowódcą ojca prezydenta, Zygmunta Komorowskiego w 6. Wileńskiej Brygadzie AK.
Narodowy Dzień Pamięci "Żołnierzy Wyklętych" został ustanowiony w 2011 r. przez parlament "w hołdzie żołnierzom wyklętym - bohaterom antykomunistycznego podziemia, którzy w obronie niepodległego bytu Państwa Polskiego, walcząc o prawo do samostanowienia i urzeczywistnienia dążeń demokratycznych społeczeństwa polskiego, z bronią w ręku, jak i w inny sposób przeciwstawili się sowieckiej agresji i narzuconemu siłą reżimowi komunistycznemu".
Data Narodowego Dnia Pamięci "Żołnierzy Wyklętych" upamiętnia rocznicę wykonania przez funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa wyroku śmierci na przywódcach WiN-u. 1 marca 1951 r. siedmiu członków IV Zarządu Głównego Zrzeszenia "Wolność i Niezawisłość" - ppłk Łukasz Ciepliński, mjr Adam Lazarowicz, por. Józef Rzepka, kpt. Franciszek Błażej, por. Józef Batory, Karol Chmiel i mjr Mieczysław Kawalec - zostało zastrzelonych w mokotowskim więzieniu na Rakowieckiej w Warszawie.
Autorem terminu „Żołnierze Wyklęci” jest Jerzy Ślaski, który w 1995 r. wydał książkę o takim właśnie tytule.
(PAP)
Więcej o "żołnierzach wyklętych" - Wikipedia

 ***
Ppor. Leszek Mroczkowski

Jednym z żołnierzy WiN był ppor. Leszek Mroczkowski - więzień stalinowski, skazany nawet na karę smierci w 1952 roku, obecnie v-ce prezes Grupy AK "Kampinos" i prezes Młodzieżowej Grupy AK "Kampinos".
Grupa „Kampinos” znana jest z cięzkich walka jakie toczyła z wojskami niemieckimi w końcu września 1944 roku. 29 września w okolicach Bud Zosinych i Jaktorowa doszło do krwawej bitwy w wyniku której Grupa Kamopinos została rozbita. Poległo ok. 170 żołnierzy AK, ok. 200 zostało rannych i ok. 200 dostało się do niewoli. Po stronie niemieckiej było ok. 300 zabitych, zniszczono kilkanaście czołgów i zestrzelono 1 samolot.

Żywa legaenda tamtych czasów  - 80-letni Ppor. Mroczkowski bierze teraz  aktywny udział w spotkaniach historycznych, na ktorych  wspomina  swoje początki w Zrzeszeniu WiN i działalność w grupie specjalnej odpowiedzialnej za przerzut zarówno żołnierzy jak i osób cywilnych przez granice na Zachód. Niezwykle żywo  publiczność reaguje na wiersze ppor. Mroczkowskiego, które prezentowane są na takich spotkaniach.
Ppor. Leszek Mroczkowski udostępnił  redakcji Bumeranga Polskiego trzy swoje wiersze pisane w celi śmierci w 1952 roku:

Leszek Mroczkowski

Ostatni list do Matki.
Piszę do Ciebie mamo,
Bo wiem, że klęcząc prosisz Boga
O syna i, o zmiłowanie
Bo wielka w sercu Twoim trwoga
Nie płacz mateczko, nie płacz proszę
Czas jest lekarstwem, co leczy rany
A za dni kilka przyjdzie pismo,
Że “ wyrok został wykonany “
Ja nie rozpaczam, choć się boję
A w sercu taka miłość płonie,
Więc klęczę u nóg Twoich mamo,
Całując spracowane dłonie.
Nie płacz mateczko,
Muszę przejść te siedem schodów do piwnicy
Nieść moje osiemnaście lat,
Aby nie wlekli mnie strażnicy
Kocham cię matuś
Słońce, wiatr i łopot żagli na jeziorze
I pierwszych pocałunków smak
I kiedy jest wzburzone morze!
Umierać jest mi strasznie żal,
Przysięgam na mą biedną duszę
Tak trudno przejść te siedem schodów
A przecież przejść je muszę!!!!
Więc jeśli kiedyś, WRÓCI POLSKA!
To niech się za nas ktoś upomni
Żegnaj mateczko, muszę kończyć,
Klucz zgrzyta w zamku .........idą po mnie! !!

Śmierć ks. Wrony ..
Pamiętam, w celi czterech nas było,
Gdzie lizaliśmy po śledztwie rany
A z nami siedział cichy, pogodny,
Ksiądz Wrona - na śmierć skazany.
Był spowiednikiem, gdzieś pod Turbaczem,
Gdzie wieje halny i szumią smreki
I był na tyle nierozważny,
Że nie donosił "chłopcom" z bezpieki.
Klęczał, więc cichy, na progu celi,
Szepcząc modlitwy za konających
I błogosławił wrogów za drzwiami
I nas pokotem w celi leżących.
A kiedy wpadło oprawców czterech
I ręce wiązali mu liną...
On wciąż powtarzał: "Wybacz im Panie,
Przecież nie wiedzą, co czynią?"
Stach "cichociemny", co w nic nie wierzył,
Klęczał pod ścianą i Boga prosił
By opiekował się duszą Polaka
Co ginie bo nie donosił!

WISŁA .
Rzeko moich ojców , rzeko mej młodości
Dziś opowiadasz poszumem swej fali
Całą historie mej ojczystej ziemi
O ludziach co tu byli i tych co wytrwali .
Tyś powstrzymała nawałę Tatarów
I Szwed połamał na tobie swe zęby
A w dwudziestym roku z garstką swoich dzieci
Wstrzymałaś krwawe sowietów zapędy !
W czterdziestym czwartym u twojego brzegu
Umierali chłopcy razem z dziewczętami
Broniąc do ostatka ukochanej rzeki
Lecz nikt nam nie pomógł , bo byliśmy sami !!!
Na Praskim brzegu w zastygłych pancerzach
Stanęły czołgi……. bo to nie ich sprawa.
Patrzyły obojętnie jak myśmy ginęli
Jak umierała walcząca Warszawa
Przechodniu idz i powiedz na bezdrożach świata
Że jest taka rzeka , by pamięć nie prysła .
I choć niezbyt czysta ale przecież NASZA !!!
Matka Polskiej ziemi , ukochana Wisła .


***



czwartek, 1 marca 2012

Na 100 dni przed Euro 2012 - inauguracyjny mecz na Narodowym

 Reprezentacje Polski (P) i Portugalii (L) przed rozpoczęciem
 towarzyskiego międzypaństwowego meczu na Stadionie Narodowym
w Warszawie, 29 bm. Fot. Bartłomiej Zborowski (PAP)

Bezbramkowym meczem Polska - Portugalia wczoraj odbyła się sportowa inauguracja Stadionu Narodowego w Warszawie. W loży honorowej prezydent Bronisław Komorowski z Małżonką.  Największe wrażenie sprawił sam obiekt. Kibice dopisali, piłkarze nieco rozczarowali. Następny taki mecz kadry Franciszka Smudy już na mistrzostwach Europy.

Dla służb porządkowych i kibiców inauguracyjny mecz na Stadionie Narodowym zaczął się na długo przed pierwszym gwizdkiem sędziego. Od rana w najbliższej okolicy największej polskiej areny Euro-2012 nie można było parkować samochodów, a ulice patrolowali policjanci.
Próżno było szukać stoisk z pamiątkami, ale kwitł handel naręczny, m.in. na przystankach tramwajowych. W dobrym tonie było pomalowanie twarzy. Biało-czerwone koszulki na ciepłych kurtkach, czapki, szaliki w barwach narodowych były elementem obowiązkowym.
Bramy stadionu zostały otwarte trzy godziny przed początkiem meczu, ale trybuny zapełniały się powoli, choć dobrze przygotowani stewardzi sprawnie kierowali ludzi na odpowiednie sektory. Większość kibiców jednak zanim zajęła miejsca zatrzymywała się i podziwiała imponująco prezentujący się obiekt, który mienił się biało-czerwonymi barwami krzesełek.
Pierwszą próbę gardeł sympatycy reprezentacji przeprowadzili, gdy kadrowicze wyszli, by zapoznać się z murawą. Później co chwila z pomocą spikera po trybunach niosło się gromkie "Polska, Polska, Polska". Choć organizatorzy apelowali, by nie wnosić flag, pojawiło się ich kilkanaście. Informowały, że na sportowe otwarcie Narodowego ludzie przyjechali nawet z Nowego Sącza, Fromborka, Augustowa czy Polkowic.
Gdy na wielkich telebimach pod iglicą prezentowano składy, polscy kibice owacyjnie zareagowali na nazwisko największej gwiazdy rywali i najdroższego piłkarza świata Cristiano Ronaldo, ale za chwilę dość niespodziewanie dało się słyszeć gwizdy, gdy pojawiła się fotografia i nazwisko selekcjonera Franciszka Smudy. Po chwili na kilkadziesiąt tysięcy gardeł odśpiewano Mazurka Dąbrowskiego, tradycyjnie, choć dość nieśmiało, oberwało się PZPN i izraelskie sędzia rozpoczął grę.
W pierwszych fragmentach na boisku nie działo się wiele ciekawego, więc po kilku minutach trybuny obiegła pierwsza w historii obiektu meksykańska fala. Dwukrotnie próbkę nieprzeciętnych umiejętności dał występujący na co dzień w Manchesterze United Nani, ale na posterunku był jego rywal także z angielskich boisk Wojciech Szczęsny.
Po pół godzinie bezbarwnej gry, kibice byli coraz bardziej zziębnięci i zniecierpliwieni. Najpierw grzecznie prosili "Polacy, my chcemy gola", by po chwili za wszystko obwiniać PZPN. W pierwszej połowie bramkarz Rui Patricio, który po raz drugi w ciągu 13 dni zagrał w Warszawie (wcześniej na stadionie Legii w barwach Sportingu Lizbona), interweniował tylko raz po niegroźnym strzale głową Ludovica Obraniak.
Nie tylko kibice byli niezadowoleni. Franciszek Smuda co chwilę podskakiwał, tupał i rwał z głowy resztki włosów wyraźnie poirytowany postawą podopiecznych. Największe rozczarowanie przeżył dwie minuty przed przerwą, kiedy w sytuacji sam na sam Ireneusz Jeleń fatalnie spudłował. Po chwili szkoleniowiec zapewne z kolei głęboko odetchnął, bo nie lepiej pod polską bramką zachował się Nani. Do przerwy bez goli.
Drugą połowę polscy piłkarze i kibice rozpoczęli z wiarą, że będzie lepiej. Portugalskiej bramce szybko dwukrotnie zagroził Obraniak, a po trybunach niosło się "Polska, Polska". Wynik się nie zmienił, ale braw biało-czerwoni usłyszeli więcej niż w całych pierwszych 45 minutach.
Po kwadransie emocje opadły, a kibiców z letargu przebudził Cristiano Ronaldo. W 69. minucie pieczołowicie ustawił piłkę, zawiązał but, skrupulatnie odmierzył rozbieg i przy akompaniamencie gwizdów mocno, ale w środek bramki uderzył z rzutu wolnego. Jak wielką gwiazdę piłkarskiej estrady przystało, napięcie jednak zbudował wzorowo. Kilka minut później słynny CR7 opuścił boisko. Gdy usłyszał gwizdy, pokazał, że to niepotrzebne. Na brawa odpowiedział tym samym.
Po chwili po raz drugi w środę trybuny odśpiewały hymn, co było sygnałem, że mecz dobiega końca. Niektórzy zaczęli kierować się do wyjść, trenerzy pozwolili zagrać kolejnym piłkarzom. W okrzyku "my chcemy gola, Polacy my chcemy gola" siły i wiary słychać nie było.
 Na pierwszego gola reprezentacji na Stadionie Narodowym trzeba zaczekać co najmniej do 8 czerwca, kiedy w meczu otwarcia mistrzostw Europy zmierzy się z Grecją.
kb/PAP

środa, 29 lutego 2012

Nowa odsłona Kabaretu Starszych Panów

Nowo powstaly sydnejski Kabaret VIS - A - VIS,  przy wspolpracy Klubu Polskiego w Ashfield - serdecznie zaprasza na spektakl KABARETU STARSZYCH PANOW .

Po pelnej sukcesu premierze na POLISH CHRISTMAS NA DARLING HARBOUR – tym razem w obszerniejszej wersji - ze szczegolnym ujeciem tematyki kobiecej w zwiazku z Miedzynarodowym Dniem Kobiet.

Kabaret Starszych Panów – to kabaret dwóch twórców rozrywki telewizyjnej z lat 50-tych i 60-tych XX wieku - J. Przybory i J. Wasowskiego. Spektakle kabaretu nadawano na żywo na antenie telewizyjnej, z wykorzystaniem jako playback piosenek zarejestrowanych wcześniej. Kabaret ukazywał się również na antenie Polskiego Radia, jako przygotowane osobno słuchowiska, powtarzające telewizyjną fabułę z tą samą obsadą.
W sydnejskiej wersji kabaretu wystepują lokalni artyści - wielu z nich to artyści z wyksztalceniem muzycznym – zajmujacych sie tą profesją. Spektakl teatralno - muzyczny w adaptacji Jolanty Komincz - reżyserowany jest przez Dariusza Paczynskiego, absolwenta Wydzialu Teatralnego Uniwersytetu Nowej Poludniowej Walii oraz Szkoly Filmowej w Lodzi.

Spektakl odbędzie się w Klubie Polskim w Ashfield w niedzielę, 11 Marca o godz. 15-tej .