Pamięć o "żołnierzach wyklętych" - walczących po 1945 r. z sowietyzacją Polski i oczernianych później przez propagandę PRL - uczczono w czwartek w całym kraju. Uroczystości, wystawy i konferencje naukowe zorganizowano m.in. w Warszawie, Lublinie, Wrocławiu i Trójmieście.
Centralne uroczystości Narodowego Dnia Pamięci "Żołnierzy Wyklętych" - święta przypominającego o powojennym polskim podziemiu antykomunistycznym - odbyły się w czwartek przed Grobem Nieznanego Żołnierza w Warszawie.
"Chciałbym bardzo, żeby ta tradycja żołnierzy wyklętych czy żołnierzy zapomnianych, żołnierzy tragicznych trwała jako pamięć o warunkach niesłychanie trudnych, które zdołaliśmy przeżyć, przetrwać i zamienić na wolność, na niepodległość i na demokrację w Polsce" - powiedział prezydent Bronisław Komorowski podczas uroczystej odprawy wart.
Wspomniał także jednego z "żołnierzy wyklętych", Jerzego Ślaskiego, który w swoich publikacjach opisywał dramat zniewolonej przez sowiecką Rosję Polski. Prezydent złożył także kwiaty pod tablicą pamiątkową na murze dawnego więzienia mokotowskiego, a także na grobie cichociemnego, oficera Armii Krajowej oraz Wolności i Niezawisłości mjr. Adama Boryczki na Cmentarzu Powązkowskim. Boryczka był dowódcą ojca prezydenta, Zygmunta Komorowskiego w 6. Wileńskiej Brygadzie AK.
Narodowy Dzień Pamięci "Żołnierzy Wyklętych" został ustanowiony w 2011 r. przez parlament "w hołdzie żołnierzom wyklętym - bohaterom antykomunistycznego podziemia, którzy w obronie niepodległego bytu Państwa Polskiego, walcząc o prawo do samostanowienia i urzeczywistnienia dążeń demokratycznych społeczeństwa polskiego, z bronią w ręku, jak i w inny sposób przeciwstawili się sowieckiej agresji i narzuconemu siłą reżimowi komunistycznemu".
Data Narodowego Dnia Pamięci "Żołnierzy Wyklętych" upamiętnia rocznicę wykonania przez funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa wyroku śmierci na przywódcach WiN-u. 1 marca 1951 r. siedmiu członków IV Zarządu Głównego Zrzeszenia "Wolność i Niezawisłość" - ppłk Łukasz Ciepliński, mjr Adam Lazarowicz, por. Józef Rzepka, kpt. Franciszek Błażej, por. Józef Batory, Karol Chmiel i mjr Mieczysław Kawalec - zostało zastrzelonych w mokotowskim więzieniu na Rakowieckiej w Warszawie.
Autorem terminu „Żołnierze Wyklęci” jest Jerzy Ślaski, który w 1995 r. wydał książkę o takim właśnie tytule.
(PAP)
***
|
Ppor. Leszek Mroczkowski |
Jednym z żołnierzy WiN był ppor. Leszek Mroczkowski - więzień stalinowski, skazany nawet na karę smierci w 1952 roku, obecnie v-ce prezes Grupy AK "Kampinos" i prezes Młodzieżowej Grupy AK "Kampinos".
Grupa „Kampinos” znana jest z cięzkich walka jakie toczyła z wojskami niemieckimi w końcu września 1944 roku. 29 września w okolicach Bud Zosinych i Jaktorowa doszło do krwawej bitwy w wyniku której Grupa Kamopinos została rozbita. Poległo ok. 170 żołnierzy AK, ok. 200 zostało rannych i ok. 200 dostało się do niewoli. Po stronie niemieckiej było ok. 300 zabitych, zniszczono kilkanaście czołgów i zestrzelono 1 samolot.
Żywa legaenda tamtych czasów - 80-letni Ppor. Mroczkowski bierze teraz aktywny udział w spotkaniach historycznych, na ktorych wspomina swoje początki w Zrzeszeniu WiN i działalność w grupie specjalnej odpowiedzialnej za przerzut zarówno żołnierzy jak i osób cywilnych przez granice na Zachód. Niezwykle żywo publiczność reaguje na wiersze ppor. Mroczkowskiego, które prezentowane są na takich spotkaniach.
Ppor. Leszek Mroczkowski udostępnił redakcji Bumeranga Polskiego trzy swoje wiersze pisane w celi śmierci w 1952 roku:
Leszek Mroczkowski
Ostatni list do Matki.
Piszę do Ciebie mamo,
Bo wiem, że klęcząc prosisz Boga
O syna i, o zmiłowanie
Bo wielka w sercu Twoim trwoga
Nie płacz mateczko, nie płacz proszę
Czas jest lekarstwem, co leczy rany
A za dni kilka przyjdzie pismo,
Że “ wyrok został wykonany “
Ja nie rozpaczam, choć się boję
A w sercu taka miłość płonie,
Więc klęczę u nóg Twoich mamo,
Całując spracowane dłonie.
Nie płacz mateczko,
Muszę przejść te siedem schodów do piwnicy
Nieść moje osiemnaście lat,
Aby nie wlekli mnie strażnicy
Kocham cię matuś
Słońce, wiatr i łopot żagli na jeziorze
I pierwszych pocałunków smak
I kiedy jest wzburzone morze!
Umierać jest mi strasznie żal,
Przysięgam na mą biedną duszę
Tak trudno przejść te siedem schodów
A przecież przejść je muszę!!!!
Więc jeśli kiedyś, WRÓCI POLSKA!
To niech się za nas ktoś upomni
Żegnaj mateczko, muszę kończyć,
Klucz zgrzyta w zamku .........idą po mnie! !!
Śmierć ks. Wrony ..
Pamiętam, w celi czterech nas było,
Gdzie lizaliśmy po śledztwie rany
A z nami siedział cichy, pogodny,
Ksiądz Wrona - na śmierć skazany.
Był spowiednikiem, gdzieś pod Turbaczem,
Gdzie wieje halny i szumią smreki
I był na tyle nierozważny,
Że nie donosił "chłopcom" z bezpieki.
Klęczał, więc cichy, na progu celi,
Szepcząc modlitwy za konających
I błogosławił wrogów za drzwiami
I nas pokotem w celi leżących.
A kiedy wpadło oprawców czterech
I ręce wiązali mu liną...
On wciąż powtarzał: "Wybacz im Panie,
Przecież nie wiedzą, co czynią?"
Stach "cichociemny", co w nic nie wierzył,
Klęczał pod ścianą i Boga prosił
By opiekował się duszą Polaka
Co ginie bo nie donosił!
WISŁA .
Rzeko moich ojców , rzeko mej młodości
Dziś opowiadasz poszumem swej fali
Całą historie mej ojczystej ziemi
O ludziach co tu byli i tych co wytrwali .
Tyś powstrzymała nawałę Tatarów
I Szwed połamał na tobie swe zęby
A w dwudziestym roku z garstką swoich dzieci
Wstrzymałaś krwawe sowietów zapędy !
W czterdziestym czwartym u twojego brzegu
Umierali chłopcy razem z dziewczętami
Broniąc do ostatka ukochanej rzeki
Lecz nikt nam nie pomógł , bo byliśmy sami !!!
Na Praskim brzegu w zastygłych pancerzach
Stanęły czołgi……. bo to nie ich sprawa.
Patrzyły obojętnie jak myśmy ginęli
Jak umierała walcząca Warszawa
Przechodniu idz i powiedz na bezdrożach świata
Że jest taka rzeka , by pamięć nie prysła .
I choć niezbyt czysta ale przecież NASZA !!!
Matka Polskiej ziemi , ukochana Wisła .
***