W polskim internecie trwa bitwa o ACTA - porozumienie "przeciw obrotowi podróbkami", które według jej przeciwników, w rzeczywistości ma na celu cenzurę i ograniczy wolność słowa w internecie. Przeciwko przyjęciu ACTA przez polski rząd, walczą setki tysięcy osób na czele z grupą hakerów "Anonymuos". Od soboty atakują i hakują rządowe strony internetowe. Polski rząd ma podpisać ACTA w najbliższy czwartek. Australia podpisała już tę umowę 1 pażdziernika ub.r.
W poniedziałek doszło do spotkania premiera z ministrem Michałem Bonim oraz ministrem Bogdanem Zdrojewskim. Boni na konferencji przekonywał, że Polska jest gotowa do podpisania ACTA w najbliższy czwartek w Japonii, ale podpis nie oznacza jeszcze wejścia dokumentu w życie. Do tego niezbędna jest ratyfikacja umowy przez wszystkie parlamenty europejskie, w tym polski.
-Już za późno na wycofanie się z podpisania ACTA. Nie możemy nie podpisać tego dokumentu, ale do umowy chcemy dobudować klauzulę bezpieczeństwa. Klauzula pokaże, jak my interpretujemy punkty, które należą do polskich kompetencji - mówił w RMF FM Michał Boni.
Tymczasem w polskim internecie trwa protest przeciw ACTA polegający na zasłanianiu stron czarną planszą. Bierze już w nim udział ponad 900 polskich witryn.
W mediach dyskusje i analizy.
Polskie Radio:
Piotr Waglowski, zajmujący się m.in. zagadnieniami prawnymi dotyczącymi internetu, uważa, że rząd nie powinien podpisywać porozumienia ACTA. Przed podpisaniem dokumentu należało go dokładnie przeanalizować i przedstawić opinii publicznej. Jego zdaniem twierdzenie, że umowę umieszczono na stronie internetowej Ministerstwa Kultury, nie jest żadną dyskusją. – Nie znalazłem żadnego pisma w Biuletynie Informacji Publicznej Ministerstwa Kultury, a to jest miejsce na ogłaszanie takich konsultacji – mówi Piotr Waglowski w radiowej Jedynce ("Sygnały dnia").
To starcza, by trudno było potępić ataki hakerów na serwery władzy. Jestem po ich stronie. Gdy władza tak uporczywie spiskuje przeciw obywatelom, jej legitymacja staje się wątpliwa, a sprzeciw jest uprawniony. Przynajmniej w granicach, w których ten atak się mieści.
Jak działać będą ACTA? Zobacz poniższe video na YouTube:
Gazeta Wyborcza:
Kiedy dowiedzieliście się państwo, że istnieje coś takiego jak ACTA? Niewiele ważnych decyzji przygotowywanych było w tak szczelnej dyskrecji. I to nie tylko w Polsce – pisze Jacek Żakowski w Gazecie Wyborczej.
Dwa lata temu Parlament Europejski jednomyślnie przyjął rezolucję domagającą się jawności negocjacji. I nic. Pół roku temu premier obiecał otwartą debatę w tej sprawie. I też nic.
To starcza, by trudno było potępić ataki hakerów na serwery władzy. Jestem po ich stronie. Gdy władza tak uporczywie spiskuje przeciw obywatelom, jej legitymacja staje się wątpliwa, a sprzeciw jest uprawniony. Przynajmniej w granicach, w których ten atak się mieści.
Zwłaszcza gdy nielojalność władzy wobec obywateli dotyczy sprawy poważnej. A ACTA wyrasta z tego samego groźnego procesu co kryzys. Ten proces, który genewskie Obserwatorium Finansów nazywa finansjalizacją, to postępująca zamiana relacji na transakcje.
(...)
Od 30 lat finansjalizacja dewastuje kolejne sfery życia społecznego. Zamienia pacjenta w klienta, a lekarza w dostawcę usługi medycznej. Ucznia zamienia w nabywcę oferty edukacyjnej, nauczyciela czyni jej wykonawcą. Czytelnika czy widza przemienia w target reklamowy, wierzyciela w anonimowego posiadacza prawa do kredytu, które może w każdej chwili komukolwiek odstąpić, z adwokata czyni przedstawiciela prawnego, z dziennikarza - mediaworkera, z naukowca - dostawcę wiedzy lub innowacji itp. Istotą przestaje być treść relacji, a staje się wartość transakcji.
Cały artykuł: ACTA ad acta
Jak działać będą ACTA? Zobacz poniższe video na YouTube: