polish internet magazine in australia

Sponsors

NEWS: POLSKA: Donald Tusk odniósł się do wydarzeń ostatnich godzin. Premier podczas spotkania z nauczycielami podkreślił, że wojna na Wschodzie wchodzi w "rozstrzygającą fazę". — Czujemy, że zbliża się nieznane, Szef rządu wskazał, że zagrożenie jest naprawdę poważne i realne, jeśli chodzi o konflikt globalny. * * * AUSTRALIA: Premier Anthony Albanese i prezydent Chin Xi Jinping odbyli 30-minutowe spotkanie dwustronne na marginesie szczytu G20. Xi Jinping wezwał premiera Anthony'ego Albanese do promowania "stabilności i pewności w regionie" oraz przeciwstawienia się protekcjonizmowi. Chiński prezydent zwrócił uwagę na niedawny "zwrot" w stosunkach z Australią, po zakończeniu gorzkiego, wieloletniego sporu handlowego, w wyniku którego zablokowano dostęp do ponad 20 miliardów dolarów australijskiego eksportu. Pekin wcześniej nałożył szereg karnych ceł handlowych na australijski węgiel, wino, homary i inne towary po tym, jak napięcia osiągnęły punkt krytyczny pod rządami Morrisona. * * * SWIAT: Prezydent Rosji Władimir Putin oficjalnie podpisał nową narodową doktrynę nuklearną, która nakreśla scenariusze, w których Moskwa byłaby upoważniona do użycia swojego arsenału nuklearnego. Dwa głowne punkty odnoszą się do agresji któregokolwiek pojedynczego państwa z koalicji wojskowej (bloku, sojuszu) przeciwko Federacji Rosyjskiej i/lub jej sojusznikom. Będzie to uważane za agresję koalicji jako całości. Agresja jakiegokolwiek państwa nienuklearnego przeciwko Federacji Rosyjskiej i/lub jej sojusznikom przy udziale lub wsparciu państwa nuklearnego będzie uważana za ich wspólny atak. Federacja Rosyjska zastrzega sobie prawo do użycia broni jądrowej w odpowiedzi. * Rosyjskie Siły Zbrojne po raz pierwszy użyły hipersonicznej rakiety balistycznej średniego zasięgu Oresznik przeciwko celom wojskowym na terytorium Ukrainy. Celem był teren produkcyjny zakładów wojskowych Jużmasz w Dniepropietrowsku.
POLONIA INFO: Spotkanie poetycko-muzyczne z Ludwiką Amber: Kołysanka dla Jezusa - Sala JP2 w Marayong, 1.12, godz. 12:30

sobota, 7 stycznia 2012

Dziś zaczyna się Sydney Festiwal


Artyści przed pokazem dla mediów

Po raz piąty Sydney CBD przekształci się dziś w wielką arenę festiwalową. Pierwszy dzień dorocznego Sydney Festiwal, który zakończy się 29 stycznia  obfitować będzie w atrakcje dla  rodzin z dziećmi i dorosłych w parkach i na ulicach.
Premier Barry O'Farrell
Wczoraj w festiwalowym ogrodzie  Hyde Park ta trzytygodniowa impreza  została zainaugurowana przed mediami przez premiera NSW Barrego O’Farrell’a. Podczas inauguracji zaprezentowane zostały niektóre gwiazdy Festival First Night:  Geoffrey Gurrumul Yunupingu – niewidomy od urodzenia aborygeński śpiewak, określany jako jeden z  największych talentów muzycznych Australii,  który występował m.in, przed Barakiem Obamą i królową Elżbietą II podczas ich ubiegłorocznych wizyt w Australii.
Manu Chiao – światowej sławy hiszpańsko - francuski  muzyk, używający mieszanki językow hiszpańskiego, włoskiego, angielskiego, francuskiego i portugalskiego  poruszający się w klimatach rocka, reggae, punka i ska.Sprzedał  ponad 10 mln albumów ze swa muzyką.
The Jolly Boys – istniejacy od pół wieku zespól z Jamajki, który  jak żaden inny pokazuje esensję  muzycznego krajobrazu Port Antonio – miejsca eksportu bananów i nie tylko.
Dziesiątki atrakcji ulicznych  czekają sydnejczyków dziś po południu, a w parku Domain wieczorem mi.n. Megan  Washington – młoda artystka, podwójna laureatka ARIA Award, pływająca między jazzem a popem poprzez spiky new wave. Jest obecnie najbardziej obiecującym  talentem australijskim.
Główne miejsca disiejszej  festiwalowej ekstrawaganzy, która potrwa do późnych godzin nocnych  to  Hyde Park, Macquarie St, College St, Martin Pl, Queen Sq i Art Gallery of NSW.
Tekst i zdjęcia Krzysztof Bajkowski

The Jolly Boys

Geoffrey Gurrumul

Manu Chiao


The Joly Boys



piątek, 6 stycznia 2012

Jutro spotkanie z gwiazdami polskiego tenisa

Marcin Matkowski i Mariusz Fyrstenberg. Fot. Z.Cierpisz

Jutro w Konsulacie Generalnym w Sydney będziemy gościć polskie tenisistki i tenisistów, którzy biorą udział w tegorocznym Australian Open.

Na spotkanie, organizowane przez Konsulat Generalny w Sydney przy współpracy z Australijsko-Polskim Stowarzyszeniem Sports Masters, zostali również zaproszeni czołowi zawodnicy pochodzenia polskiego występujący w barwach innych państw.

Na dzień dzisiejszy udział w spotkaniu potwierdził nasz najlepszy duet Marcin Matkowski i Mariusz Fyrstenberg oraz deblistka Alicja Rosolska wraz z trenerami, a także Monika Adamczak, sydnejska tenisistka grająca w barwach Australii. Oczekujemy jeszcze na odpowiedź od pozostałych zaproszonych zawodników, których decyzja uzależniona jest od harmonogramu startu w turniejach i w kilku przypadkach potwierdza dopiero w sobotę przed południem. Dotyczy to m. in. najlepszych rakiet świata jak Karolina Woźniacki, Agnieszka Radwańska czy Sabina Lisicki.
Rok 2011 był najlepszym rokiem polskiego tenisa, zarówno w singlu kobiecym i męskim jak i w deblu męskim i kobiecym.

Wojciech Fibak, legenda polskiego tenisa, nie krył radości, kiedy mówił, że od ponad 20 lat czekaliśmy na to, aby było głośno o Polakach w światowym tenisie. Wreszcie stało się tak za sprawą Agnieszki Radwańskiej, Łukasza Kubota i debla Matkowski /Fyrstenberg.

Pierwszy raz w historii tenisa trzy zawodniczki z polskimi korzeniami są w pierwszej dwudziestce, każda reprezentująca inny kraj – Danię, Polskę i Niemcy.

Agnieszka Radwańska. Fot. Z.Cierpisz
Karolina Woźniacki juz 64 tygodnie (!) zajmuje pierwsze miejsce w ogólnej światowej klasyfikacji .


Agnieszka Radwańska na zakończenie sezonu znalazła się w najlepszej ósemce zaproszonej do turnieju Mistrzyń, a polski debel Marcin Matkowski i Mariusz Fyrstenberg w turnieju Mistrzow w Londynie zagrał w finale i został okrzyknięty “Polish Power”.

Sabina Lisicki, reprezentująca Niemcy, rewelacyjnie zagrała na Wimbledonie, dochodząc do półfinalu turnieju z serii Wielkiego Szlema.

Również Łukasz Kubot osiągnął sukcesy w grze indywidualnej i podwójnej, a debel kobiecy Alicja Rosolska i Klaudia Jans-Ignacik grał w finale w Brisbane i półfinale silnie obsadzonego turnieju w Sydney.

Rok 2012 będzie rokiem szczególnym z uwagi na Igrzyska Olimpijskie w Londynie.

O tym, kto ostatecznie awansuje do turnieju olimpijskiego w Londynie, przesądzą rankingi ATP i WTA z 11 czerwca 2012 roku. Optymistycznie patrząc, polscy tenisiści mogą wywalczyć sześć kwalifikacji. Igrzyska Olimpijskie są takim piątym szlemem, ale tym bardziej ważnym, że rozgrywanym tylko raz na cztery lata. Jest jeszcze taka różnica, że w turniejach gra się dla siebie, a w Igrzyskach dla Polski.
Wszyscy zawodnicy, którzy będą gośćmi w Konsulacie mają na swym koncie wiele sukcesów zdobytych w najważniejszych turniejach tenisowych świata z serii wielkiego szlema oraz WTA/ATP. Każdy z nich już kilka razy brał udzial w Australian Open.

Jest to pierwsza taka okazja u nas w Sydney aby móc spotkać się z tak wybitnymi tenisistami.

Serdecznie zapraszamy.

Małgorzata Kwiatkowska

Siostry Radwańskie rozpoczynają sezon w Sydney


Agnieszka Radwańska. Fot C.Cowins

 Jak informuje Polskie Radio w rozpoczynającym się 16 stycznia - pierwszym w nowym sezonie wielkoszlemowym turnieju Australian Open - wystartują obie siostry Radwańskie – czołowe polskie tenisistki. Dziś rozpoczynają noworoczny sezon w Sydney.

W Melbourne Agnieszka bronić będzie punktów za udział w ćwierćfinale turnieju w 2011 roku, Urszula znalazła się na liście uczestniczek turnieju głównego po tym, jak z gry w Australian Open zrezygnowała ze względu na chorobę Rosjanka Alisa Klejbanowa.
Już dziś  Urszula rozpocznie noworoczną grę  od eliminacji w ramach odbywającego  się w Sydney turnieju Apia International Sydney z pulą nagród ponad 600 tys. dolarów. Dwa dni później w turnieju głównym pojawi się Agnieszka, aktualnie ósma rakieta świata – informuje z kolei  Dziennik Polski.
Impreza w Sydney jest ostatnim sprawdzianem przed wielkoszlemowym Australian Open, który 16 stycznia rozpocznie się w Melbourne.  Na starcie pojawiła się cała światowa czołówka TOP 10 z wyjątkiem  kontuzjowanej Marii Szarapowej.
Obok Polek w Sydney wystartuje liderka rankingu Dunka polskiego pochodzenia  Karolina Woźniacka. Tytułu bronić będzie mistrzyni Roland Garros - Chinka Na Li.

PolskieRadio/DziennikPolski/kb

czwartek, 5 stycznia 2012

Na Górę Kosciuszki szlakiem Strzeleckiego - rozmowa z Oscarem Kantorem (2)

Już za pięć tygodni miłośników gór czeka kilka  turystyczno-sportowych wydarzeń zwiazanych ze zdobywaniem Góry Kościuszki : Strzelecki Hike, Kościuszko Run, Strzelecki Walk a także w ostatniej chwili dodany  Kościuszko Ride (rowerowy wjazd na szczyt). Wszystko to organizowane wspólnie przez Strzelecki Hiking Club i Strzelecki Heritage Inc. 
Wyprawa Strzelecki Hike odbędzie się od 10 do 12 lutego , a trzy pozostałe w niedzielę 12 lutego. Tego dnia wszyscy uczestnicy poszczególnych tras spotkają się razem na szczycie Góry Kościuszki.
O przygotowaniach trzydniowej wyprawy Strzelecki Hike z jej organizatorem Oskarem Kantorem rozmawia Krzysztof Bajkowski. 

Oto druga część wywiadu.


Krzysztof Bajkowski: Jakie są koszta takiej wyprawy?

Oscar Kantor: Bardzo małe. Myślę, że jakieś $300, generalnie trzeba mieć pieniądze na transport do Geehi, nasz klub organizuje autobus z Sydney, więc jeżeli ktoś jest zainteresowany, prosimy o kontakt, przy 20 osobach cena przejazdu tam i z powrotem może być w granicach $100.
Potrzeba mieć ze sobą też trochę jedzenia oraz pieniądze na nocleg w Jindabyne (2 noce - w lecie ceny są niskie, w granicach $40-$60 za noc), więc wydaje mi się, że to są bardzo małe koszta. Natomiast  w niedziele wieczorem urządzamy mała imprezkę w Jindabyne, więc zabierzcie extra kasę na piwko.

Jakie niebezpieczeństwa czyhają w niemal dziewiczym tereni trasy Strzeleckiego?

Na każdej wyprawie górskiej są jakieś niebezpieczeństwa, zawsze jest ryzyko, ale jak ludzie są przygotowani i przede wszystkim myślą i nie panikują to wszędzie jest bezpiecznie.
Trzeba sobie zdać sprawę, że wkraczamy na nie swój teren, wkraczamy można powiedzieć, że do cudzego domu. Więc respekt i szacunek do natury to podstawa sukcesu.
Czy należy się bać? Chyba tak. Bo nie boją się tylko dzieci i głupi. Jednak też nie należy się bać za dużo, bo zbyt duży poziom adrenaliny u człowieka, nieraz paraliżuje jego ruchy albo sprawia, że człowiek podejmuje mylne decyzje.
Nie będę ukrywał, że na naszej trasie aż roi się od śmiertelnie trujących węży Brown Snakes, ale szczerze mówiąc, więcej ich znalazłem w swoim życiu przy publicznych drogach a niżeli w dzikich strefach Hannels Spur.
Po drugie, grupa ludzi idąc, bardzo hałasuje, co w dużej mierze odstrasza węże, które poprostu uciekają gdzie pieprz rośnie. Jednak należy uważać, gdzie się stąpa, bo może nie natrafisz na węża ale wpadniesz do ukrytej dziury pokrytej mchem.
Podsumowując: rozwaga i możliwość współpracy z grupą to dwa warunki, jakie każdy musi spełnić podczas naszej wyprawy.


Co należy zabrać na taką wyprawę?

No przede wszystkim dobry humor i rozsądek.
A tak bardziej dokładnie, to każdy powinien mieć swój namiot, im lżejszy tym lepszy, "każdy kilogram na Twoich plecach waży", śpiwór, dobre wygodne buty - najlepiej buty górskie.
W górach pogoda zmienna jest jak kobieta, wiec należy być przygotowanym na 4 pory roku w ciągu dnia. (bez obrazy dla wspaniałych kobiet)
Przez większą część wspinaczki, będzie ciepło, wieczorem temperatura spadnie nieznacznie (na tyle, że będzie można spać pod gołym niebem). Przy pogodzie deszczowej, może być jednak naprawdę zimno a po wyjściu z linii lasu (drugi dzień) mogą zacząć wiać silne górskie wiatry. Przygotuj się nawet na śnieg. Pamiętaj że góry są nieobliczalne.
Kurtka odporna na deszcz i wiatr to podstawa. Nie ubieraj się jednak za ciepło. Używaj metody ubierania na cebule. Miej przy sobie tyle ubrania ile potrzebujesz. To nie jest pokaz mody! Koniecznie kapelusz, lub czapka, krem przeciw słoneczny, spray na komary (dobrym sposobem na odstraszenie komarów jest nasmarować się tłuszczem wielbłąda...ale ta metoda nie jest za bardzo praktyczna...troszkę śmierdzi).
Należy też zabrać trochę jedzenia, jednak nie za dużo.
Pamiętaj, że nic nie możesz wyrzucić albo dokupić podczas naszej wyprawy. Na całej trasie nie ma koszy ani sklepów z jedzeniem. Zasada jest jedna - zabieram to co potrzebuję. Należy sobie zrobić plan menu na 3 dni. Ustawiając menu, używaj wysokokalorycznych produktów np. ser, suszone ryby, salami, suszone pestki owoców, chleb wysokokaloryczny itp.
Dodatkowo możesz zabrać ze sobą, np. mapę topograficzna terenu Kosciuszko National Park – część zachodnia, możesz mieć przy sobie kompas, apteczkę, aparat fotograficzny, naczynie do jedzenia np. menażka, nie zabieraj laptopa, IPoda czy książek!
Wybieramy się na spektakl gdzie już wszystko jest gotowe... Stronicami naszych książek będą piękne kwiaty, krzewy i drzewa, naszymi Ipodami będą ćwierkające ptaki a TV na dobranoc - to najbardziej gwiaździste niebo jakie kiedykolwiek widziałem na oczy.
Więcej informacji oraz listę produktów potrzebnych na wyprawę znajdziesz na naszej stronie internetowej www.strzeleckiclub.com/endofsummer/hike.html

A jak wygląda sprawa komunikacji, podejrzewam, że telefony komórkowe nie działają?

Niestety przez większą część trasy jesteśmy odcięci od cywilizacji, i nie będziemy mieli połączenia komórkowego.
Jest parę miejsc gdzie jest sygnał, np. w okolicach Byatts Camp, Mt Towsend czy Mt Kosciuszko. Najlepszym operatorem sieci komórkowej w tej części kraju jest Telstra NextG.
Na trasie będziemy używać radia CB w celu komunikacji prowadzącego z tzw. ogonem.
W miejscu gdzie zaczynamy czyli w Geehi,  nie ma zasiegu, więc jeżeli ktoś chce się z nami wybrać, proszę o wcześniejszy kontakt na email: [email protected]


Czy próbowaliście już tą trasę w zimie?
Tu muszę się pochwalić, że tak, i to z powodzeniem. Była to pierwsza zimowa wyprawa w historii gór śnieżnych, szlakiem Strzeleckiego, ukończona sukcesem (według informacji Klubu Górskiego z Geehi).

I jak to wyglądało, czy było trudniej niż w lecie?
Zdecydowanie trudniej ale przynajmniej nie mieliśmy problemu z wodą... Wokół mieliśmy tony śniegu. Ha, ha.
Pamiętam taką śmieszną sytuację kiedy pod koniec naszej wyprawy, zauważyliśmy dziwne wentylatory, wystające ze śniegu, gdzieś w okolicach Rawson Pass, jak się okazało po analizie z mapą topograficzną i kompasem, staliśmy na 3 metrowym dachu toalet w Rawson Pass. Tyle było wokół nas śniegu.
Na pozór każdemu może wydawać się, że wystarczy go tyko przetopić i będzie woda. Nic bardziej złudnego. Śnieg to nie tylko woda ale również dużo powietrza, więcej niż wody, przez co proces topnienia jest bardzo żmudny. Na jeden litr przetopionej wody potrzeba około 10kg śniegu.
Mieszkańcy Syberii, używają rozgrzanej blachy na ognisku na która wkładają śnieg, roztopiony śnieg spływa do naczynia i tak otrzymują wodę.
My używamy trochę bardziej zaawansowanej techniki i śnieg podgrzewamy przy pomocy kuchenek spirytusowych.
Oprócz śmiesznych przygód, przytrafiła się nam też przygoda niemiła. Otóż, kiedy schodziliśmy już ze szczytu Kościuszki, rozpętała się straszliwa burza śniegowa, zaczęło grzmieć i bić piorunami.
Znajdowaliśmy się na otwartej przestrzeni, można powiedzieć, że na czubku lodowca.
Zaczął wiać straszliwie mocny wiatr, nie dało się ustać na nogach, jedynym ratunkiem dla nas było wykopanie  głębokiej dziury i schowanie się do niej. Szczyt Kościuszki zawsze jest wystawiony na silne wiatry, przez co śnieg jest twardy jak na lodowcu, nie łatwo jest kopać w lodzie, mieliśmy jednak łopatę śniegową i po 10 minutach już siedzieliśmy w schronieniu.
W swoim życiu przeżyłem już nie jedno i próbowałem siebie w wielu ekstremalnych sytuacjach, ale muszę przyznać, że zimowa sytuacja ze szczytu do przyjemnych nie należała.
Aby odizolować się od uderzenia pioruna i ewentualnego porażenia, owinęliśmy się namiotami i kocami. Po 2 godzinach, pogoda trochę się zmieniła, zmienia się na tyle, ze mogliśmy się ewakuować do górskiej chatki Seamans Hut.
W 1928 roku zginęło dwóch narciarzy w tych okolicach i dlatego rok później wybudowano chatkę aby chronić innych turystów szukających schronienia w pobliżu Góry Kościuszki.
Chatka działa do dzisiaj. Tym razem chatka pomogła nam.
W środku możesz znaleźć ciepły kąt do spania, piec, drzewo na rozpałkę, nawet trochę jedzenia.
Jak działa chatka? Przez większy okres roku jest obsługiwana przez strażników Parku Narodowego , oprócz zimy (bo nie ma dojazdu).
Zasada wszystkich chatek w Australii jest jedna - „pomogłeś sobie, pomóż i zostaw innym”.
Jeżeli czegoś nie potrzebujesz to zostaw w chatce.
np. zapałki, świeczki, zupy w proszku, woda butelkowana, papier toaletowy, jedzenie w puszkach,
zostaw te rzeczy, które się szybko nie zepsują i nie stracą ważności a wręcz przeciwnie pomogą potrzebującym!
Ale pamiętaj, nie zostawiaj śmieci!

Oscar, to chyba najważniejsze pytanie. Co z wodą, ile wody powinni zabrać uczestnicy na trasę?

Myślę, że 3 litry wody na dzień na osobę to minimum, osobiście proponuję mieć przy sobie 4l wody na początku wyprawy. UWAGA! Na odcinku z Geehi do Moiras Flat nie ma wody!!!
W górach bez jedzenia człowiek wytrzyma parę dobrych dni, nawet kilkanaście, ale bez wody tylko parę.. więc woda to podstawa i niech nikt tego nie ignoruje.
Na pierwszy dzień mamy zaplanowany 7 kilometrowy marsz, brzmi jak bułka z masłem, ale zarośla, krzewy, powalone drzewa i bardzo strome podejście-ok.1000m w różnicach poziomów, sprawią to, że dotrzemy dopiero pod wieczór albo na drugi dzień rano do miejsca gdzie będzie nasz pierwszy camping do Moiras Flat.
Dopiero w tym miejscu jest woda (górski strumień-świetna pitna wodna-nadaje się do picia bez przegotowania) gdzie będziemy mogli napełnić nasze zbiorniki i kontynuować naszą wyprawę.
Proponuję aby każdy miał zbiorniki na wodę - przynajmniej na 4 litry.
Jest wiele sposobów na zbieranie wody, niektóre pokażemy, jednym z nich jest zbieranie rosy z drzew i trawy, można nazbierać nawet parę dobrych litrów, ale takie sposoby wykorzystuje się tylko w ekstremalnych sytuacjach a my nie chcemy używać takich sposobów na co dzień.
Więc niech każdy ma przy sobie wodę i co najważniejsze, nie myśl tak: "Co tam, jak mi braknie wody... pożyczę od kogoś..." owszem, na pewno dostaniesz pomoc i ktoś Ci zaoferuje wodę, ale lepiej być samodzielnym i pracować w grupie a nie wykorzystywać grupę...
Bo tak pracuje nasz klub – w grupie!


Czy to wyjście szlakiem Edmunda Strzeleckiego będzie odbywać się regularnie co roku?

Tak, takie jest zamierzenie klubu i organizatorów Kosciuszko Run.
Co roku chcemy urządzać 3 dniową imprezę pod hasłem: "Zakończenie lata na Górze Kościuszki".
W przyszłości chcemy w porozumieniu z władzami Parku Narodowego Kosciuszko, oznakować i przygotować do częstszej eksploracji cały szlak Strzeleckiego.
Naszym marzeniem jest aby ten szlak został naniesiony na mapy topograficzne. Może kiedyś uda nam się postawić w jakimś miejscu na szlaku, symboliczną historyczną tabliczkę, ze zdjęciem Strzeleckiego i krótką historią zdobycia góry. Kto wie?
Zamontowanie czegokolwiek w australijskich Parkach Narodowych graniczy z cudem, ale wierzę, że australijskie i polonijne organizacje, zajmujące się promowaniem imienia Kościuszki i Strzeleckiego pomogą nam w zrealizowaniu tego planu.


I jeszcze jedno pytanie: skąd czerpaliście wiedzę i kto Wam pomagał przy odtworzeniu szlaku Strzeleckiego?

Wiele osób było zaangażowanych w całej sprawie, począwszy, proszę się nie śmiać...od samego Jamesa Macarthura, towarzysza Pawła Strzeleckiego, podczas wyprawy na Górę Kościuszki w 1840r.
Na podstawie jego notatek, wielu sławnych pisarzy opierało swoje teorie na temat zdobycia najwyższego szczytu w Australii. Jednym z nich jest Lech Paszkowski, który moim zdaniem, ale i nie tylko moim, posiada największą wiedzę na temat Strzeleckiego. Kiedyś udało nam się namówić Pana Paszkowskiego na krótką rozmowę dająca nam  wiele cennych wskazówek.
Nie będę ukrywał też, że  Janusz Rygielski, który sam przeszedł tą trasą, dał nam najwięcej informacji logistycznych dot. całej trasy.
Muszę  również wspomnieć tu o naszym początku, kiedy to Ernestyna Skurjat-Kozek zaaranżowała pierwszą wyprawę na Górę Kościuszki, trasą Strzeleckiego, w której uczestniczyłem wraz z grupą Amerykanów i świetnym traperem Mariuszem Krzyżelewskim. Takie były nasze początki.

Oscar, dziękuje Ci za rozmowę, życzę powodzenia na trasie i do zobaczenia na szczycie Mt Kosciuszko.

Dzięki i do zobaczenia.

Z Oscarem Kantorem rozmawiał Krzysztof Bajkowski

Szczegóły dotyczące imprezy na stronie: END OF SUMMER ON MT KOSCIUSZKO

Bumerang Polski jest patronem medialnym imprezy.

środa, 4 stycznia 2012

Moja Emigracja - otwarty konkurs literacki

Konkurs Literacki
Moja Emigracja

Favoryta, platforma internetowa poświęcona publikowaniu we własnym
zakresie (self-publishing), wraz z honorowymi patronami, ogłasza Konkurs
Literacki na temat “Moja Emigracja”.

CEL KONKURSU
Celem konkursu jest wzmacnianie integracji społeczności polonijnej.  
Konkurs ma zasięg ogólnoaustralijski i jest otwarty dla wszystkich
w Australii poprzez rozwijanie zainteresowania wzajemną relacją
pomiędzy twórczością literacką i autentycznym międzykulturowym
doświadczeniem wspólnym dla całego środowiska.

WARUNKI UCZESTNICTWA
Konkurs jest otwarty dla uczestników, którzy są polskimi emigrantami, pod warunkiem ukończenia
przez nich 18 lat.
Szczególnie zachęcamy do udziału w konkursie osoby, które jeszcze nigdy
nie opublikowały swoich prac.

DOZWOLONE JEST ZGŁOSZENIE TYLKO JEDNEGO UTWORU PRZEZ

UCZESTNIKA KONKURSU.

Utwory muszą być składane wyłącznie w postaci cyfrowej, w formacie
Microsoft Word .DOC lub .DOCX i przesłane na oba następujące adresy

TERMIN ZGŁASZANIA UTWORÓW

Konkurs trwa od poniedziałku, 30 stycznia 2012r.
Zgłaszane dzieła muszą być złożone do poniedziałku, 27 lutego 2012r.
Z uwagi na prawdopodobieństwo spłynięcia dużej ilości zgłoszeń tuż
przed zamknięciem konkursu, zachęcamy do nadsyłania prac
w odpowiednio wcześniejszym terminie.

WYMAGANA DOTYCZĄCE ZAWARTOŚCI


Składane utwory literackie muszą odzwierciedlać (bezpośrednio lub
pośrednio) emigracyjne doświadczenia uczestników konkursu.
Akceptowane będą wszystkie formy poetyckie, oraz wszystkie krótkie
formy prozatorskie (np. esej, opowiadanie, wspomnienia, dzienniki,
pamiętniki), bądż formy eksperymentalne.
Zgłoszone utwory mogą być tekstami w języku polskim, angielskim,
lub kombinacjami.
Utwory muszą spełniać warunki określone przepisami prawa i nie
mogą zawierać następujących treści: pornograficznych, propagujących
nienawiść i przemoc, szokujących, kradzionych, naruszających dobro osób
trzecich, naruszających prawo do wizerunku osób trzecich, oraz nie mogą
promować żadnej firmy, organizacji, partii politycznej lub grupy interesu.
Wszystkie zgłoszenia muszą być oryginalnymi dziełami.

Zgłoszone prace konkursowe będą oceniane poprzez kryteria
kreatywności w ujęciu tematyki emigracyjnej, wartości literackiej,
i czystości głosu w wyrażaniu własnej prawdy.
SELEKCJA PRAC
Po sprawdzeniu czy zgłoszenia odpowiadają wymaganiom ujętym
w Regulaminie, organizator i członkowie jury wybiorą finalistów.
Pełna lista finalistów zostanie ogłoszona w poniedziałek,
12 marca 2012r. i opublikowana na stronie favoryta.com.
Finaliści wyłonieni w pierwszym etapie selekcji zostaną dodatkowo
poproszeni o dostarczenie krótkiej noty biograficznej (do 100 słów).
Zwycięzca konkursu oraz dwa wyróżnienia zostaną ogłoszeni
w poniedziałek, 26 marca 2012r., na stronie favoryta.com.
Organizator skontaktuje się z nagrodzonymi osobami poprzez e-mail
i skieruje do nich prośbę o dostarczenie dodatkowych informacji.
JURY
Do jury zostały zaproszone znane osobistości polonijnego życia
kulturalnego w Australii, pisarze, publicyści i akademicy.
Pełna lista członków jury zostanie opublikowana na naszej stronie
(favoryta.com) w póżniejszym terminie.
NAGRODY I WYRÓŻNIENIA
Nagroda Główna
Zostanie wybrany jeden zwycięzca konkursu. Autor zwycięskiego utworu
otrzyma prawo do wydania na koszt organizatora konkursu, swoich
utworów w formie własnego tomiku i będzie wymieniony na stronie
internetowej Favoryta (favoryta.com)
Dodatkowo, zwycięski utwór otrzyma zaszczytne miejsce w wydaniu
książkowym prac konkursowych, które znajdą się w finale konkursu.
Wyróżnienia
Zostaną przyznane dwa wyróżnienia: jedno dla poezji, i jedno dla prozy.
Autorzy wyróżnionych prac otrzymają książkę zawierającą kolekcję
utworów, które znalazły się w finale konkursu. Wyróżnione prace
otrzymają zaszczytne miejsce w tej publikacji.
Finaliści
Prace wszystkich finalistów zostaną opublikowane w książce, której
egzemplarze zostaną przekazane m.in do Biblioteki Narodowej w Australii
oraz do Muzeum Emigracji w Gdyni.
PRAWO WŁASNOŚCI I PRAWO WYKORZYSTANIA PROJEKTU
Prawa autorskie wszystkich złożonych utworów powinny pozostać
własnością twórców uczestniczących w konkursie.
Organizator konkursu zachowuje prawo do wykorzystania dowolnego
utworu w dowolnych publikacjach będących rezultatem konkursu.
PYTANIA
Wszelkie pytania dotyczące konkursu należy kierować na adres e-mail

KRYTERIA OCENY