O blisko 200 mln zł wystąpiły do Senatu RP organizacje działające na rzecz Polonii i Polaków za granicą na rok 2012. Mimo rosnących z roku na rok potrzeb rodaków za granicą, budżet izby wyższej polskiego parlamentu na współpracę ze środowiskami polonijnymi na nadchodzący rok to wciąż „tylko” 75 mln zł.
Jak poinformował we wtorek (6 grudnia) podczas posiedzenia senackiej Komisji Spraw Emigracji i Łączności z Polakami za Granicą dyrektor Biura Polonijnego Kancelarii Senatu Artur Kozłowski, do 30 listopada do biura wpłynęło 558 wniosków z prośbą o dotacje programowe na rok 2012 na łączną kwotę 154 mln zł, oraz 12 wniosków o charakterze inwestycyjnym na blisko 31 mln zł. To więcej niż w ubiegłym roku, kiedy to do Senatu wpłynęło łącznie 454 wnioski o charakterze programowym na kwotę 144 mln zł, oraz kilkanaście wniosków inwestycyjnych.
– To pokazuje, jaka jest skala oczekiwań i chęci współpracy z Senatem – podkreślił Kozłowski. Dodał, że łączna kwota wnioskowanej dotacji na rok 2012 z pewnością będzie wyższa, bowiem mimo upływu terminu składania wniosków, do biura wciąż napływają kolejne (decyduje data stempla pocztowego).
O największą dotację wystąpiło tradycyjnie Stowarzyszenie „Wspólnota Polska”, które poprosiło o prawie 49 mln zł dotacji. Fundacja „Pomoc Polakom na Wschodzie” złożyła wnioski na kwotę prawie 54 mln zł. Z kolei Fundacja SEMPER POLONIA zwróciła się do Senatu z prośbą o dofinansowanie 39 projektów o charakterze programowym i inwestycyjnym, na łączną kwotę blisko 12 mln zł.
– W 2012 r. zrealizujemy dla Polonii i wspólnie z Polonią szereg projektów edukacyjnych, kulturalnych, społecznych, a także medialnych. Do współpracy zaprosiliśmy kilkudziesięciu partnerów merytorycznych i finansowych, a ewentualna dotacja z Senatu RP przyczyni się do uatrakcyjnienia treści i formy naszych inicjatyw – stwierdza Marek Hauszyld, prezes Fundacji SEMPER POLONIA.
W ostatnich czterech latach SEMPER POLONIA otrzymała blisko 25 z 300 mln zł rozdysponowanych przez Senat. Najwięcej, bo aż 105 mln zł otrzymało „Stowarzyszenie Wspólnota Polska”. Fundacja „Pomoc Polakom na Wschodzie” uzyskała dotację w wysokości 57 mln zł. O wysokości dofinansowania na rok 2012 dla tych i innych podmiotów, sprawujących w imieniu Senatu RP opiekę nad środowiskami polskimi za granicą, podejmie na początku 2012 r. prezydium izby, po zaopiniowaniu wniosków przez Komisję Spraw Emigracji i Łączności z Polakami za Granicą, a także zespół finansów polonijnych złożony z przedstawicieli Kancelarii Senatu oraz ministerstw: Spraw Zagranicznych, Edukacji Narodowej, Nauki i Szkolnictwa Wyższego oraz Kultury i dziedzictwa Narodowego.
– Mogę państwa zapewnić, że pierwsze trzy miesiące (pracy komisji w 2012 roku) to będzie krew, pot i łzy – skomentował zwracając się do senatorów, przewodniczący komisji Spraw Emigracji i Łączności z Polakami za Granicą Andrzej Person. Dodał, że w projekcie ustawy budżetowej państwa polskiego przygotowanej przez rząd Donalda Tuska na 2012 r., na wspieranie Polonii zapisano ponownie ok. 75 ml zł.
Wg nieoficjalnych informacji, cześć tej kwoty – lub nawet całość – ma przejąć od Senatu resort spraw zagranicznych, który, jak stwierdził we wrześniu rzecznik ministerstwa Marcin Bosacki, „jest odpowiedzialny prawnie i konstytucyjnie za pomoc Polakom i Polonii za granicą”. Jak podaje prasa, o przekazanie środków miał zabiegać u premiera szef MSZ Radosław Sikorski.
IUVE.pl
środa, 14 grudnia 2011
wtorek, 13 grudnia 2011
Stan wojenny: Trzy dekady po
Gen. Wojciech Jaruzelski informuje o wprowadzeniu stanu wojennego. Fot. irekw.internetdsl.pl |
Strach przed „Solidarnością”
Oficjalnie stan wojenny, czyli stan nadzwyczajny, Rada Państwa wprowadziła ze względu na pogarszającą się sytuację gospodarczą kraju oraz zagrożenie bezpieczeństwa energetycznego kraju wobec zbliżającej się zimy. Stan wojenny miał rzekomo także uchronić Polskę przed "większym złem", czyli zbrojną agresją Armii Czerwonej. Tak naprawdę jednak komunistyczny reżim PRL obawiał się utraty kontroli nad niezależnym ruchem związkowym, w szczególności NSZZ „Solidarność”, co miało doprowadzić do utraty władzy w kraju.
Stąd właśnie w ciągu zaledwie kilku dni w 49 ośrodkach internowania milicja i wojsko umieściły około 5 tys. osób związanych z opozycją. Zajęły obiekty Polskiego Radia i Telewizji, zablokowały połączenia krajowe i zagraniczne (nie można się było dodzwonić nawet na pogotowie ratunkowe, przez co zmarło kilkadziesiąt osób).
Wyprowadzając służby mundurowe i ciężki sprzęt na ulice władza zawiesiła też podstawowe prawa i wolności obywatelskie (godzina milicyjna), zakazała też strajków i demonstracji, wydawania prasy, zawiesiła działalność wszystkich organizacji społecznych i kulturalnych, a także zajęcia w szkołach i na wyższych uczelniach. Wszelkie przejawy sprzeciwu i niepodporządkowania się karała.
Polska nieugięta
Polacy postawili jednak czynny opór wobec stanu wojennego. W 40 zakładach wybuchły strajki –m.in. w Stoczni Gdańskiej, Hucie im. Lenina w Krakowie, Fabryce Samochodów Ciężarowych w Lublinie, Stoczni im. Warskiego w Szczecinie, w Hucie Katowice – które władza sukcesywnie pacyfikowała. Najbrutalniej zrobiła to na Śląsku: 16 grudnia 1981 r. w kopalni „Wujek” zginęło 9 górników. Kolejną ofiarę przyniosła uliczna manifestacja w Gdańsku. Swój sprzeciw wobec władzy Polacy demonstrowali też w „subtelny” sposób – na murach malowano antyrządowe hasła, ukazywała się prasa drugiego obiegu, tworzono piosenki o dyktaturze, terrorze i buncie. Mimo cenzury prężnie działały kabarety, które w sprytny sposób dyskredytowały komunistyczną władzę.
Represje potrwały do 31 grudnia 1982 r., kiedy to stan wojenny został zawieszony. Odwołany został natomiast 22 lipca 1983 r., przy zachowaniu jednak części represyjnego ustawodawstwa. Ostatecznie władza nie osiągnęła zakładanego celu: nie poprawiła się niekorzystna sytuacja gospodarcza kraju, nie znikła też „Solidarność”. Stało się zupełnie odwrotnie – 4 czerwca 1989 r. odbyły się pierwsze częściowo wolne wybory w powojennej historii Polski. Polacy pamiętają
Wg różnych szacunków stan wojenny śmiercią okupiło od kilkudziesięciu do ponad stu osób. Kilkaset kolejnych, wskutek bicia w trakcie śledztwa czy też podczas demonstracji ulicznych, straciło zdrowie. Tym osobom i wszystkim, którym leży na sercu dobro Ojczyzny, poświęcone będą dzisiejsze wiece, marsze, apele i akademie historyczne.
W całym kraju odbędą się też liczne debaty, konkursy, inscenizacje, rekonstrukcje i pokazy filmowe związane ze stanem wojennym i powojenną drogą do niepodległości Polski, które wyraźnie pokazują, że Polacy powoli oswajają się z tym smutnym fragmentem swojej historii.
IUVE.pl
Świeca pamięci w oknie Belwederu
Fot.Prezydent.pl |
Prezydent Bronisław Komorowski wraz z żoną Anną zapalili wieczorem w oknie Belwederu w przeddzień 30. rocznicy wprowadzenia stanu wojennego w Polsce symboliczną świecę pamięci o ofiarach tamtych dni.
Bronisław Komorowski przypomniał, że 30 lat temu w czasie stanu wojennego w wielu polskich domach zapalano świece na znak solidarności z "Solidarnością", na znak solidarności z tymi, którzy walczyli o polską wolność.
- My również dzisiaj z żoną zapaliliśmy w oknie naszego mieszkania świecę, tak jak 30 lat temu z myślą o tych, którzy zapłacili czasami najwyższą cenę za polską wolność. Zapaliliśmy z myślą o ofiarach stanu wojennego, ale też o wszystkich dzielnych ludziach, którzy wtedy potrafili skutecznie zabiegać o to, co w życiu jest najważniejsze - o wolność - podkreślił prezydent.
Więcej: Prezydent.pl
poniedziałek, 12 grudnia 2011
Tylko z Europą - szansa dla Polski
Fot.K.Bajkowski |
Kryzys ekonomiczny, który trwa od roku 2008, próbuje się opisać za pomocą pojęć i narzędzi z XX wieku. Specjaliści chętnie się powołują na Keynesa, na Misesa, czy na innych teoretyków ekonomii. Próbują znaleźć analogie do Wielkiego Kryzysu lat 20. i 30. XX wieku. A świat jest zupełnie inny, system finansowy, bankowy, księgowość… praktycznie nie ma żadnych analogii z doświadczeniami ubiegłego wieku, łącznie z tym, że pieniądz jako wartość stał się pochodną kreacji przez rozbudowane narzędzia finansowe. Dlatego klasyczne recepty na wyjście z kryzysu dają tak słabe rezultaty, z reguły nieprzewidywalne.
Podobnie jest w innych dziedzinach życia społecznego, także w polityce. Pojęcia lewica, prawica straciły sens, liberalizm, konserwatyzm, socjalizm… to wszystko są już hasła encyklopedyczne. Nawet pojęcie tak zwanej Trzeciej Drogi, pomysł kreowany przez Tony’ego Blaira i Gerharda Schroedera (pod patronatem Billa Clintona), które zrobiło furorę w połowie lat 90. ubiegłego wieku jest już historią. Ba, historią się stało, kiedy okazało się, że za główne narzędzie ekonomiczne brytyjski premier uznał… liberalizm. Tracą na znaczeniu także pojęcia silnie powiązane z państwem, takie jak wzbudzająca aktualnie w Polsce silne emocje suwerenność.
W jakim stanie politycznym i ekonomicznym jest Unia Europejska, szerzej, cała Europa, wszyscy widzą. Dziś, w wyniku kryzysu ekonomicznego, kryzysu wspólnej waluty, euro, ale również kryzysu instytucjonalnego UE, stoimy my, obywatele Europy, przed ważnym wyborem. Ten wybór polega na tym, że albo pozwolimy na rozpad strefy euro, co automatycznie skaże Unię na rozpad, albo pójdziemy w stronę ściślejszej integracji, godząc się na dalsze oddanie prerogatyw państwa narodowego w sferę zarządczą instytucji europejskich. To będzie oznaczać, a jakże, dalsze ograniczenie naszej suwerenności. Ale jak to określił przytomnie Leszek Miller, polityk który nas do Unii Europejskiej wprowadził, zrzekając się części suwerenności własnej, otrzymujemy suwerenność innych państw układu, które dobrowolnie nam ją cedują.
Bez zrozumienia tego mechanizmu nie może dojść do rozwiązania problemów, przed jakimi stoimy. Jedyną drogą dla całej Europy – także państw, których dziś w UE nie ma – jest dalsza, głębsza integracja. Rozwiązania prawne, ekonomiczne, przekształcenia instytucji UE są dopiero pochodną podejścia do kwestii integracji. Rozumieją to już przywódcy Francji i Niemiec, prezydent Nicolas Sarkozy i kanclerz Angela Merkel, którzy składając propozycję nowego traktatu unijnego wyraźnie zaznaczyli – jeżeli nie zostanie on zaakceptowany przez wszystkie 27 krajów UE, to wprowadzi go 17. krajów strefy euro. A jak zajdzie taka konieczność – to będzie to porozumienie dobrowolne. O ile euro zostanie obronione.
Polsce powinno zależeć na tym, aby być w centrum nowego układu, jaki się tworzy na naszych oczach, czyli takiego, gdzie silne politycznie i ekonomicznie państwa tworzą tak zwane twarde jądro, i te pozostałe, pozostające na orbitach unijnych. Dziś, dzięki aktywnej polskiej prezydencji, a także dzięki silnemu głosowi ministra Radosława Sikorskiego, jesteśmy liczącym się partnerem dyskusji. Polska zajęła pozycję opuszczoną w wyniku kryzysu przez Włochy, Hiszpanię i zawsze kontestującą rozwiązania wspólnotowe Wielką Brytanię.
To jest niepowtarzalna sytuacja, być może ważniejsza dla naszej przyszłości niż wejście do Unii Europejskiej w roku 2005. Tak, jest to koniec tej UE, do której weszliśmy, ale początek czegoś nowego. Wyraźnie trzeba powiedzieć, że rozpad Unii Europejskiej skaże całą Europę na rolę peryferii Świata. Dziś nie możemy liczyć na pomoc transatlantycką Stanów Zjednoczonych, ale raczej na konkurencję Chin, Indii, być może także Ameryki Południowej. Dlatego Europa potrzebuje nowego traktatu, w którym dobrowolnie zrzekniemy się części suwerenności, na rzecz silnej podmiotowości w strukturze Unii.
Oczywiście istnieją również scenariusze rozpadu – pierwszy jest taki, że cześć państw dobrowolnie wychodzi ze strefy euro, a reszta zacieśnia relacje i karawana unijna jedzie dalej. Drugi zakłada, że strefa euro i co za tym idzie, cała Unia Europejska, poszczególne kraje wracają do walut narodowych. Oznacza to nie tylko powrót do sytuacji z połowy ubiegłego wieku, ale również wieloletnią recesję. Polska w tej sytuacji i tak nie stałaby na pozycji całkowicie przegranej, mając za sąsiadów Niemcy i Rosję, o ile oczywiście potrafiłaby prowadzić rozsądną, pragmatyczną politykę międzynarodową.
Najgorszym rozwiązaniem dla naszego kraju poza rozpadem Unii byłoby to, aby polityka wewnętrzna i zagraniczna trafiła w ręce populistów, którzy by odgrzali resentymenty antyniemieckie i antyrosyjskie. Polityka balansowania pomiędzy Moskwą i Berlinem, która by przybrała formę polityki dwóch wrogów, byłaby czymś najgorszym, co mogłoby się przydarzyć. Jej przeciwieństwem powinna być oś polityczna, rozpięta pomiędzy stolicami Rosji i Niemiec, przebiegająca przez Warszawę.
Pojęcie suwerenności w kategoriach własnej tożsamości narodowej, kulturowej, społecznej ma ogromne znaczenie, pod warunkiem, że nie prowadzi do zamknięcia państwa. Polska przez sześć lat naszego uczestnictwa w Unii Europejskiej nie tylko dostosowała prawo i gospodarkę do potrzeb wspólnoty, ale również dalece zmieniła swoje postrzeganie zasad i ograniczeń swojej swobody. Dziś jesteśmy partnerem silnych, mamy szansę być partnerem silnym politycznie – tym, który wskazuje cele i wiedzie Europę. Nie możemy zmarnować tej szansy.
Azrael Kubacki
niedziela, 11 grudnia 2011
Polish Christmas Picnic - podziękowania
D Z I Ę K U J E M Y !!!
„Było fantastycznie!” „Doskonale się udało!” „Na scenie ciągle się działo coś ciekawego, nie sposób było odejść.” „Dziękujemy wam. Napracowaliście się, ale efekt był doskonały.” - To tylko niektóre z komentarzy, jakie od ubiegłej niedzieli do nas, organizatorów, ciągle docierają.
Teraz więc nasza kolej, aby serdecznie podziękować wszystkim osobom, które przyczyniły się do niezaprzeczalnego sukcesu niedzielnego pikniku Polish Christmas in Darling Harbour.
Przede wszystkim na podziękowanie zasługują nasi sponsorzy. Ich nazwiska zostały umieszczone w programach i będą jeszcze wielokrotnie powtarzane. To oni zachęcali nas i konsekwentnie dopingowali aby na przekór piętrzącym się trudnościom, kontynuować organizowanie tej największej polskiej uroczystości w Nowej Południowej Walii, jaką jest doroczny Piknik Świąteczny.
Polskie organizacje: Fundacja Polska w NPW; Związek Polski w Newcastle; Australian – Polish Sports Masters Assoc.
Biznesy: Polonez Smallgoods; Wawel Import Eksport; Halina Dumplings Manufacture; Józef Bernecki – opale; Baska-Jon Pty Ltd; Amadeus Jewellery – Bogusław Staszewski; Janusz Olszanicki – Salicitors &Notary Public; Adam Szaładziński – Effective Concrete; Olka – Polka; Karin’s Hair Centre – Bankstown; Promyk – Alina Panter
Lekarze: dr dr Kaya Łukaszewicz; Maria Bijak; Krzysztof Urbaniak; Beata Rumianek; Edyta Borody.
Artyści: Krys Koss; Witek Skonieczny
Osoby indywidualne: Eugeniusz Żebrowski; Adrianna Paczyńska; Andrzej Rosiak; Jerry Knap; Jan Kalbarczyk; Krzysztof Bajkowski; Lidia Zajkowska; Józef Oktałowicz; Dorota Banasiak; Jadwiga Kostrzewa; Grzegorz Starosta; Marian i Mariola Chechelscy.
Podziękowanie i słowa najwyższego uznania kierujemy pod adresem operatorów stoisk – i to zarówno stoisk oferujących informacje turystyczne, edukacyjne, kulturalne oraz medialne, jak też i stoisk z polskimi książkami, dekoracjami, galanterią, biżuterią i kosmetykami. A szczególnie ze stoiskami oferującymi specjały polskiej kuchni, które od rana oblegane były przez tłumy smakoszów. Z satysfakcją dzielimy się informacją, że sprzedane zostało wszystko, dosłownie co do okruszyny.
Nie zabrakło także chętnych do delektowania się polskim piwem – chociaż jak przystało na prawdziwe polskie Boże Narodzenie, chłodzić się w tym roku nie było potrzeby.
Z niekłamanym podziwem patrzyliśmy na Darka Paczyńskiego i Aurelię Stanisławczyk, którzy przez cały dzień w doskonały sposób zapowiadali w dwu językach poszczególne punkty programu artystycznego. Cały zaplanowany program został zrealizowany w stu procentach!
I tutaj wielki ukłon pod adresem naszych wspaniałych artystów. Najpierw indywidualnych, wśród których byli: Sylwester Gładecki, Alex Agaciak, Olivia Kierdal, Magdalena Wołłejko oraz Michał Macioch. Oprócz nich wystąpili jeszcze artyści w dwu sesjach Otwartego Mikrofonu. Aż trudno uwierzyć, że mamy w naszej społeczności tyle talentów.
Wystąpiły także zespoły muzyczne i wokalne: wspaniały Janis Polkas ze swoją Nostos Band; Rhytm and Blues w wykonaniu Ray Woods&Wodzga; oraz Chór Tęcza pod kierownictwem Maji Kędziory.
Szczególne uznanie należy się naszym zespołom tanecznym. Wszystkie cztery: Syrenka; Lajkonik, Podhale i Kujawy spisały się na medal. Widownia oczarowana była każdym z tańców. Właśnie te ludowe i narodowe tańce wykonane w autentycznych kostiumach, często ubogacane jeszcze przyśpiewkami stanowią jeden z niezwykle istotnych aspektów naszej kultury.
Prawdziwą perełką artystyczną okazał się premierowy występ Kabaretu Vis a Vis, pod kierownictwem Darka Paczyńskiego.
Niezwykłym wydarzeniem było pojawienie się na scenie naszych dwu telewizyjnych gwiazd. Były to Sammy i Bella Jakubiak, zwyciężczynie konkursu: My Kitchen Rules. Po krótkim pokazie polskiej sztuki kulinarnej mieliśmy możliwość delektowania się wspaniałymi polskimi deserami w wykonaniu tych dwu artystek polskiej kuchni.
Dziękujemy wszystkim artystom. Dziękujemy każdemu z osobna.
Subskrybuj:
Posty (Atom)