czwartek, 8 grudnia 2011
środa, 7 grudnia 2011
Google otwiera swój pierwszy sklep w Melbourne
Szefostwo koncernu Google uznało, że ich firma nie może być gorsza od Apple czy Microsoftu i także postanowiła uruchomić swój własny sklep. Pierwszy tego typu lokal został otwarty w Melbourne.
Androidland, taką nosi nazwę nowy sklep, wystrojem i kolorystyką nawiązuje naturalnie do systemu Android , a jego styl bardziej przypomina dziecięcy plac zabaw niż, niż miejsce, w którym można zakupić najnowsze gadżety elektroniczne. Ale może to dobrze, bo konsument poczuje się w nim swojsko, w przeciwieństwie do lokali konkurencji, gdzie może czuć się nieco wyobcowany.
Więcej: Technowinki
wtorek, 6 grudnia 2011
Deszczowy Polish Christmas Picnic
Trudno piknikować gdy z nieba leje się co chwilę i wieje zimny wiatr. To niesamowite, że z początkiem lata australijskiego w dniu polskiej dorocznej imprezy bożonarodzeniowej na sydnejskim Darling Harbour, kiedy to uczestnicy z reguły wracali do domów dobrze przypieczeni od promieni słońca, tym razem chowali się pod parasolami przed strugami deszczu. I mimo tych przciwności natury, impreza, która miała się nie odbyć w tym roku, przebiegła wg planu ku zadowoleniu miejscowej Polonii. To również niesamowite, że grupa organizatorów w zaledwie trzy miesiące przygotowała ten technicznie i finansowo trudny ale najbardzej ulubiony przez Polaków festiwal sydnejski z wyjątkowo małymi niedociągnięciami za to bardzo ciekawą aranżacją placu: nareszcie z krzesłami i parasolami.
Bumerang Polski po raz pierwszy miał swoje stoisko na Polish Christmas a przy nim m.in. Święty Mikołaj oraz zaaproszeni autorzy ksiązek: Basia Meder, Beata Zatorska i Marcel Weyland. Przy naszym stoisku planowaliśmy też sesje fotograficzne ale deszcz wszystko zniweczył. Za to mieliśmy rozrywkę: ochronę przed zalaniem cennych ksiązek naszych polonijnych autorów. Wszystko uratowane a to dzięki doświadczonej podróżniczce - Basi Meder. Nie z takimi tudnościami miała do czynienia w swych afrykańskich wędrówkach.
Po godzinie 17.00 imprezę zakończył koncert polskich kolęd w wykonaniu niezawodnego chóru Tęcza z Cabramatty, prowadzonego od ponad 20 lat przez Maję Kędziorę.
Fotoreportaż Krzysztofa Bajkowskiego - częśc 1:
cdn.
Święty Mikołaj przyniósł deszcz |
Trudno piknikować gdy z nieba leje się co chwilę i wieje zimny wiatr. To niesamowite, że z początkiem lata australijskiego w dniu polskiej dorocznej imprezy bożonarodzeniowej na sydnejskim Darling Harbour, kiedy to uczestnicy z reguły wracali do domów dobrze przypieczeni od promieni słońca, tym razem chowali się pod parasolami przed strugami deszczu. I mimo tych przciwności natury, impreza, która miała się nie odbyć w tym roku, przebiegła wg planu ku zadowoleniu miejscowej Polonii. To również niesamowite, że grupa organizatorów w zaledwie trzy miesiące przygotowała ten technicznie i finansowo trudny ale najbardzej ulubiony przez Polaków festiwal sydnejski z wyjątkowo małymi niedociągnięciami za to bardzo ciekawą aranżacją placu: nareszcie z krzesłami i parasolami.
Tak więc jak co roku w Tumbalong Park na scenie wystąpiły zespoły folklorystyczne, śpiewali artyści polonijni a o 12 w południe zabrzmiał tradycyjny hejnał mariacki. Specyfiką tegorocznego programu festiwalowego były pokazy kulinarne Samanthy i Izabelli Jakubiak zwyciążczyń programu telewizyjnego My Kitchen Rules oraz nowego kabaretu Polonii sydnejskiej prowadzonego przez Jolantę Komicz-Howe - "Vis-a-Vis", z ciekawą aranżacją scenek z Kabaretu Starszych Panów.
Mimo deszczu jak zwykle kolejki do stoisk z pierogami, plackami ziemniaczanymi i kiełbasą. Poza tym mnóstwo spotkań , bo festiwal to najlepsza okazja do zobaczenia dawno nie widzianych znajomych i przyjaciól. Bumerang Polski po raz pierwszy miał swoje stoisko na Polish Christmas a przy nim m.in. Święty Mikołaj oraz zaaproszeni autorzy ksiązek: Basia Meder, Beata Zatorska i Marcel Weyland. Przy naszym stoisku planowaliśmy też sesje fotograficzne ale deszcz wszystko zniweczył. Za to mieliśmy rozrywkę: ochronę przed zalaniem cennych ksiązek naszych polonijnych autorów. Wszystko uratowane a to dzięki doświadczonej podróżniczce - Basi Meder. Nie z takimi tudnościami miała do czynienia w swych afrykańskich wędrówkach.
Po godzinie 17.00 imprezę zakończył koncert polskich kolęd w wykonaniu niezawodnego chóru Tęcza z Cabramatty, prowadzonego od ponad 20 lat przez Maję Kędziorę.
Fotoreportaż Krzysztofa Bajkowskiego - częśc 1:
Deszczowo podczas tegorocznego Polish Christmas |
Alex Agacik - hejnał mariacki |
Nauka poloneza |
Poloneza tańczą wszyscy... |
Barwne tańce zespołów: Syrenka, Lajkonik, Kujawy i Podhale |
Podróżniczka i autorka książek Basia Meder oraz szefowa biura podróy ATT Basia Koryzna |
Otwarcia festiwalu dokonał konsul RP w Sydney Daniel Gromann oraz minister w rządzie stanowym Victor Dominello |
Parasolowe piknikowanie w Tumbalong Park |
Stoisko Bumeranga Polskiego - Święty Mikołaj, Basia Meder i Krzysztof Bajkowski |
Bumerang Polski i przyjaciele |
poniedziałek, 5 grudnia 2011
Indeterminizm federacji Europy - po wystąpieniu Sikorskiego w Berlinie
Historia pokazuje, że wielkie przemiany następują w momentach kryzysów, a nie wtedy, kiedy wszystko idzie utartym torem i kiedy panuje spokój i dobrobyt. Carat, cesarstwo austro-węgierskie upadły w wyniku I Wojny Światowej. Hitler doszedł do władzy na fali niezadowolenia z osłabienia Niemiec po Traktacie Wersalskim, ale głównie z powodu Wielkiego Kryzysu. II Wojna Światowa zakończyła rolę Wielkiej Brytanii jako imperium, a wyniosła do roli hegemona światowego Stany Zjednoczone.
Jeżeli chcemy uniknąć tu, w Europie, następnego wielkiego kryzysu, może nie tak krwawego i brzemiennego jak wojny, należy zrobić wszystko, aby kraje europejskie, nie tylko te należące do Unii Europejskiej, zacieśniły ze sobą współpracę.
Odpowiedzią na kryzys ekonomiczny, który jeszcze jest do opanowania, może być tylko ściślejsza współpraca państw. Więcej Europy, więcej współpracy, a nie mniej. I to jest credo wystąpienia ministra Radosława Sikorskiego w Berlinie – a wezwanie Niemiec do przewodzenia przemianom jest tylko środkiem do realizacji pomysłu integracyjnego, a nie zaproszeniem do rządzenia Europą.
Radosław Sikorski ogłaszając swoje tezy w Berlinie, na Forum Niemieckiego Towarzystwa Polityki Zagranicznej doskonale wiedział, co czyni. Niemcy to kraj stabilnej, kontrolowanej demokracji, zbudowanej na zgliszczach totalitaryzmu, najsilniejszy w Europie, politycznie i ekonomicznie, ale na równi z innymi odpowiedzialny za kryzys deficytów budżetowych wielu państw Unii. To również kraj, który silnie promował zapisy Traktatu Lizbońskiego, a także rozszerzenie Unii Europejskiej. Wystąpienie w Berlinie ma inny oddźwięk, niż te same słowa wypowiedziane w Warszawie, czy nawet w Brukseli. Głos kraju jeszcze nowego w Unii, ale za to w tej chwili jednego z najsilniejszych ekonomicznie musi być podstawą do dyskusji. Wezwanie Niemiec do przewodnictwa ma także inny wymiar – to przypomnienie, że beneficjantem zadłużenia krajów Europy Południowej są właśnie Niemcy, jako największy eksporter towarów. Za kryzys strefy euro są również odpowiedzialne kraje Europy Północnej, nawet te, które wspólnej waluty nie przyjęły, jak Wielka Brytania.
Wystąpienie Sikorskiego implikowane jest kryzysem ekonomicznym i finansowym strefy euro, ale przede wszystkim dotyka problemu kryzysu instytucji Unii Europejskiej. To właśnie słabości procedur demokratycznych, swoisty deficyt demokracji, a przede wszystkim nieprzestrzeganie reguł przez niektóre kraje, spowodowało zaostrzenie nieuniknionego od roku 2008 kryzysu. Rozwiązaniem może być tylko większa integracja europejska. To temat, który przez lata prosperity europejskiej odsuwany był na dalszy plan, teraz jest koniecznością. Propozycje wzmocnienia roli Komisji Europejskiej, połączenia urzędu szefa KE i przewodniczącego Rady UE, zmiana roli Europejskiego Banku Centralnego, czy wyborcza lista paneuropejska do Parlamentu Europjskiego to tylko zabiegi o charakterze technicznym. Naprawdę istotnym elementem dyskusji, która musi przybrać formy instytucjonalne (nie tylko na szczytach przywódców Unii Europejskiej) jest zakres i forma federalizacji Europy. Całej Europy, z otwartą furtką dla krajów Europy Wschodniej, z Rosją i Ukrainą na czele.
Propozycja polskiego ministra spraw zagranicznych jest dość czytelna – jeżeli już Unia Europejska posiada struktury zarządcze i legislacyjne, a Traktat Lizboński daje jej prymat prawny nad prawem poszczególnych członków wspólnoty, to należy iść dalej, czyli dokonać przekształcenia w strukturę federacyjną. W gestii federatów pozostałyby zagadnienia dotyczące prawa lokalnego, administracji państwa, infrastruktury i tak ważnych dla polskiej prawicy zagadnienia ładu moralnego i tożsamości narodowej. Regulacje dotyczące budżetów, podatków skumulowanych, waluty, prawa gospodarczego powinny zostać w gestii instytucji unijnych. Dopiero takie rozwiązanie pozwoliłoby traktować Unię Europejską jako jednolity system ekonomiczny, a także prawny. Bez tego Europa przestanie się liczyć jako jedno z kilku centrów z multiplikowanego systemu politycznego i ekonomicznego Świata. Bez tego Europa, w tym Polska, upadnie i zostanie ekonomicznie skolonizowana, przez gospodarki Dalekiego Wschodu. Mam wrażenie, że świadomość tego, co zagraża Europie jest większa dziś w Moskwie i Waszyngtonie, niż w wielu stolicach europejskich.
Wystąpienie Radosława Sikorskiego zostało dobrze przyjęte w Europie, o czym świadczą nieoficjalne informacje ze sfer rządowych Niemiec i Francji i materiały prasowe, między innym w „Die Welt” i w „The Economist”. W Polsce natomiast jak zwykle – brak głębszej refleksji, wykorzystanie przemówienia ministra do wewnętrznych rozgrywek, lub skomentowanie go w stylu czysto ideologicznym. Grożenie Trybunałem Stanu, próby oskarżenia Sikorskiego o złamanie Konstytucji RP, no i oczywiście brednie o ograniczeniu suwerenności. Brednie, ponieważ XIX-wieczne pojmowanie suwerenności to raczej styl uprawiania polityki, a nie realizm współczesności. Polskim interesem jest bezpieczeństwo Polski, w bezpiecznej Europie. Bezpieczna Europa to zintegrowany kontynent, z ułożonymi relacjami z Rosją, wspólną polityką zagraniczną, stabilnymi relacjami wewnętrznymi i ekonomią. To powinien być swoisty indeterminizm społeczny i polityczny, do którego właśnie namawia Radosław Sikorski. Polska przystępując 1. mają 2004 do Unii Europejskiej ograniczyła już i scedowała części swojej suwerenności na rzecz wspólnoty unijnej.
Suwerenność to kategorią polityczno–prawna i w przebiegu dziejów pojęcie to zmieniało swoje znaczenie i kontekst. We współczesnym świecie państwo nie ma pełnej suwerenności, można tylko się zastanawiać, jaka jej część została oddana we władanie innym i czy zostało to zrobione dobrowolnie – i za jaką cenę, lub za jakie inne korzyści. Tak jak stało w przypadku Polski, która dobrowolnie przystąpiła do Traktatu Nicejskiego, a następnie podpisała i ratyfikowała Traktat Lizboński. Od tej drogi, drogi rozsądku, odwrotu już nie ma. Polska, jako państwo – nie jest i nie była nigdy w pełni suwerenna. Gdyby tak było – oznaczałoby to, że nie jest uczestnikiem życia międzynarodowego, w żadnym zakresie. Polska jest członkiem szeregu międzynarodowych organizacji, na rzecz których oddaliśmy duża część naszej suwerenności. Dobrowolnie i z wielką dla nas korzyścią. Teraz czas na krok następny.
Azrael Kubacki
niedziela, 4 grudnia 2011
Witamy na Polish Christmas Picnic
Bumerangowy Św. Mikołaj , pisarka i podróżniczka Basia Meder oraz edytor Bumeranga Polskiego, Krzysztof Bajkowski |
Na stoisku Bumeranga Polskiego są również świetne prezenty pod choinkę- biżuteria artystyczna oraz wyselekcjonowane ciekawe pozycje książkowe - zarówno dla polskich jak i australijskich przyjaciół:
- świeżo wydana polska powieść Agnieszki Burton - „Powrót do Edenu”, której akcja toczy się w australijskiej dżungli
- album artystyczny fotografika z Brisbane, Renaty Buziak - "Afterimage"
-dwa tłumaczenia polskiej poezji na język angielski Marcela Weylanda: „Pan Tadeusz” oraz „Słowo – 200 lat poezji polskiej”
- wydana po angielsku wspomnieniowa książka o polskich specjałach kulinarnych Beaty Zatorskiej – „Rose Petal Jam”
oraz
podróżnicze książki Basi Meder: "Babcia w Afryce", "Babcia w Pustyni i w Puszczy" oraz świeżo wydana po angielsku - "Granny Backpacker in Africa"
oraz
podróżnicze książki Basi Meder: "Babcia w Afryce", "Babcia w Pustyni i w Puszczy" oraz świeżo wydana po angielsku - "Granny Backpacker in Africa"
Tylko przy naszym stoisku będzie możliwość spotkania się z samymi autorami i otrzymania autografów.
Z Beatą Zatorską w godz. 11.30 – 12.30
i z Marcelem Weylandem w godz. od 12.30 do 14.00
-poza tym na stoisku Bumeranga przyjmowane sa przedpłaty na DVD - filmowego dokumentu o odbudowie Warszawy : „Out of the Ashes – Jak Feniks z popiołów” ( kopie DVD z polskimi napisami będą gotowe przed Świętami)
Bumerang Polski również rozdaje darmowe egzemplarze Expressu Wieczornego, kalendarze oraz przyjmuje zapisy na losowanie trzech bezpłatnych voucherów na kursy Polskiego Uniwersytetu Wirtualnego.
Zapraszamy na stoisko nr 12 Bumeranga Polskiego.
Wkrótce fotoreportaż z imprezy Krzysztofa Bajkowskigo.
Zapraszamy na stoisko nr 12 Bumeranga Polskiego.
Wkrótce fotoreportaż z imprezy Krzysztofa Bajkowskigo.
Subskrybuj:
Posty (Atom)