Czwartek, 22 września br.przejdzie do historii Europy jako znaczcy punkt. W tym dniu papież Benedykt XVI wygłosił w Bundestagu przemówienie, które można określić jako epokowe i ponadczasowe. Prasa, głównie niemiecka , ktora dotychczas lubowała się w krytyce głowy Kościoła katolickiego jest pełna podziwu. Być może przemówienie papieża – Niemca do polityków w Bundestagu będzie miało podobne znaczenie , co przemówienie papieża - Polaka na Placu Zwycięstwa w Warszawie w 1979 roku. Być może będzie miało nie tylko fundamentalne znaczenie dla Niemców ale calej Europy i świata.
Sięgając do Starego Testamentu i historii o królu Salomonie, który u progu swojego panowania poprosił Boga o mądrość w rządzeniu i zdolność odróżniania dobra od zła, papież podsunął niemieckim deputowanym kilka myśli, dotyczących podstaw demokratycznego państwa prawa. Mówił o tym co jest ważne dla polityka, czym jest państwo bez sprawiedliwości i jak odróżnić dobro od zła. Mowił o prawie sprzeciwu wobec złego prawa i o niewystarczalności zasady większości w ustanawianiu regulacji prawnych. Papież mówił o prawie naturalnym zawężonym przez wspólczesny świat do nauki li tylko katolickiej.. Poruszył sprawy ekologii tak bliskie partiom „zielonych” i zwróciłprzy tym uwagę na zaniedbanie zagadnienia ekologii człowieka.
W końcowej części przemówienie podkreślił fundamentalne znaczenie dziedzictwa kulturalnego Europy:
„Na podstawie przekonania o istnieniu Boga Stwórcy rozwinięto ideę praw człowieka, ideę równości wszystkich ludzi wobec prawa, rozumienie nienaruszalności godności ludzkiej w każdej pojedynczej osobie oraz świadomość odpowiedzialności ludzi za ich działanie. To przeświadczenie o rozumie tworzy naszą pamięć kulturową. Jej ignorowanie lub traktowanie jej tylko jako przeszłość byłoby amputowaniem naszej kultury w swej integralności i pozbawiałoby ją jej całokształtu. Kultura Europy zrodziła się ze spotkania Jerozolimy, Aten i Rzymu – ze spotkania wiary w Boga Izraela, filozoficznego rozumu Greków i prawniczej myśli Rzymu. To potrójne spotkanie tworzy głęboką tożsamość Europy. Spotkanie to, świadome odpowiedzialności człowieka przed Bogiem i uznając nienaruszalną godność człowieka, każdego człowieka, umocniło kryteria prawa, których obrona jest naszym zadaniem w obecnym okresie dziejowym.”
„Na podstawie przekonania o istnieniu Boga Stwórcy rozwinięto ideę praw człowieka, ideę równości wszystkich ludzi wobec prawa, rozumienie nienaruszalności godności ludzkiej w każdej pojedynczej osobie oraz świadomość odpowiedzialności ludzi za ich działanie. To przeświadczenie o rozumie tworzy naszą pamięć kulturową. Jej ignorowanie lub traktowanie jej tylko jako przeszłość byłoby amputowaniem naszej kultury w swej integralności i pozbawiałoby ją jej całokształtu. Kultura Europy zrodziła się ze spotkania Jerozolimy, Aten i Rzymu – ze spotkania wiary w Boga Izraela, filozoficznego rozumu Greków i prawniczej myśli Rzymu. To potrójne spotkanie tworzy głęboką tożsamość Europy. Spotkanie to, świadome odpowiedzialności człowieka przed Bogiem i uznając nienaruszalną godność człowieka, każdego człowieka, umocniło kryteria prawa, których obrona jest naszym zadaniem w obecnym okresie dziejowym.”
Po tym historycznym przemówieniu prasa niemiecka, ktróra dość krytycznie odnosiła się do głowy Kościoła katolickiego zmieniła zupełnie ton swych komentarzy i analiz.
"Ziemia ma swoją własną godność i musimy przestrzegać jej nakazów. Te słowa pozostaną, bo poniesie je dalej najmłodszy ruch polityczny, ekolodzy i Zieloni" - pisze "Frankfurter Allgemeine Zeitung".
Dziennik ocenia, że "akurat tym politycznym siłom, które myślały, że są ponad Kościołem i papieżem, Benedykt XVI dał do ręki słowo", które mogą wykorzystać, by zabiegać o poparcie dla siebie i polemizować z rywalami. "Jednak nie będą już mogły po prostu pogardzać tym, który to słowo wygłosił" - ocenia "FAZ".
Dziennik ocenia, że "akurat tym politycznym siłom, które myślały, że są ponad Kościołem i papieżem, Benedykt XVI dał do ręki słowo", które mogą wykorzystać, by zabiegać o poparcie dla siebie i polemizować z rywalami. "Jednak nie będą już mogły po prostu pogardzać tym, który to słowo wygłosił" - ocenia "FAZ".
"Sueddeutsche Zeitung" krytykuje blisko 80 posłów niemieckiej opozycji, którzy zbojkotowali wystąpienie papieża w Bundestagu, powołując się na zasadę neutralności wyznaniowej państwa.
"Neutralność nie oznacza braku szacunku" - pisze gazeta. "Zresztą za sprawą posłów, którzy odmówili wysłuchania papieża, zwrócono na niego tym większą uwagę" - dodaje. Zasłużył on na tę uwagę, bo wygłosił wielką i ludzką, imponującą prawno-filozoficzną mowę, która w szczegółach była skomplikowana, ale miała jasne przesłanie. Było to przemówienie fundamentalne, ale nie fundamentalistyczne" - ocenia gazeta.
"Neutralność nie oznacza braku szacunku" - pisze gazeta. "Zresztą za sprawą posłów, którzy odmówili wysłuchania papieża, zwrócono na niego tym większą uwagę" - dodaje. Zasłużył on na tę uwagę, bo wygłosił wielką i ludzką, imponującą prawno-filozoficzną mowę, która w szczegółach była skomplikowana, ale miała jasne przesłanie. Było to przemówienie fundamentalne, ale nie fundamentalistyczne" - ocenia gazeta.
Również berliński dziennik "Tagesspiegel" pisze, że wiele stracili posłowie, którzy nie przyszli na przemówienie Benedykta XVI, "przywódcy Kościoła katolickiego, pierwszego niemieckiego papieża od połowy tysiąclecia, który sam uważa się za rodaka i jest świadomy swoich korzeni". "Przegapili oni cennego, pełnego humoru mówcę" - ocenił dziennik.
Benedykt XVI sprostał wyzwaniu i skoncentrował się "na fundamentach polityki i wolnego społeczeństwa, stawiając prawo w centrum uwagi". "Wywiódł w pole swoich krytyków, wygłaszając do cna polityczne przemówienie, idąc jednak za czymś innym, niż utarte rozumienie polityki. Zaskoczył zarówno swoich przeciwników, jak i zwolenników" - pisze "Die Welt".
PAP/GW/KAI/salon24/kb
PAP/GW/KAI/salon24/kb
Oto pełny tekst przemówienia Benedykta XVI w Bundestagu