Jak juz pisaliśmy od 1 października 2010 r. weszla w życie umowa o zabezpieczeniu społecznym między Polską a Australią. Teoretycznie umowa ta ma ułatwiac otrzymywanie świadczeń emerytalnych bez względu na miejsce zamieszkania. Jednak już na samym początku wzbudziła i wzbudza nadal coraz więcej kontrowercji.
Oficjalnie umowa ta reguluje stosunki między Polską i Australią w zakresie podlegania ubezpieczeniom społecznym, ustalania emerytur i rent osobom, które pracowały lub prowadziły działalność na własny rachunek w Polsce i które posiadają okresy stałego pobytu w Australii w wieku produkcyjnym oraz transferu świadczeń przyznanych przez instytucję jednego państwa - Strony Umowy osobom zamieszkałym w drugim państwie. Ale już na samym początku zaczęly rodzic się pytania i wątpliwości (zob: Wątpliwości w sprawie umowy polsko - australijskiej).
W celu wyjaśnienia ich, tuż przed Bożym Narodzeniem zorganizowane zostało w konsulacie polskim w Sydney spotkanie z biegłym w zakresie tejże umowy urzędnikiem Centerlink. Wg jego wyjaśnień nikt nie straci a raczej zyska na jej postanowieniach. Ale z kolei Umowa obliguje emerytów polskich i osoby wchodzące w wiek emerytalny, które przepracowały w Polsce min. 12 miesięcy do starania sie o emeryturę w ZUSie zanim zostaną przyznane im świadczenia z Centrelink. Ci , którzy są już emerytami pobierajacymi świadczenia emerytalne otrzymują teraz zawidomienia z Centrelink o konieczności poinformowania o dotychczasowych świadczeniach z Polski. Urzędnik australijski ostrzegł polskich emerytów aby nie ignorowali tych listów i zagroził, że w przeciwnym wypadku mogą im byc wstrzymane świadczenia emerytalne. Wg umowy polska emerytura jest przez Australię traktowana jako dodatkowy dochód, co może wpłynąc na wysokośc przyznawanych australijskich świadczeń. W drugą stronę to nie działa.
W chwili obecnej samotny emeryt w Australii otrzymuje $716 na dwa tygodnie. Osoba taka może bez naruszenia tej stawki otrzymywac z Polski ok $155 na dwa tygodnie ( wg obecnego przelicznika 1 AUD = 2.9 PLN), czyli ok 900 złotych miesięcznie. Jednak za każdego dodatkowego dolara ponad tę sumę, otrzymanego z ZUS polski emeryt zamieszkały na antypodach będzie musiał oddac australijskimu rządowi aż 50 proc.
W trakcie spotkania polscy emeryci zadawali pytania urzędnikowi Centerlink. Najbardziej wzburzyła ich informacja, że będą musieli zwracac pieniadze otrzymywane z Polski z okresu sprzed wejścia w życie umowy, czyli z całego okresu sprzed 1 października 2010 roku. Polscy emeryci zamieszkali w Australii, którzy dostali już wezwania do „zwrotu nadpłat” znaleźli sie w dramatycznej, żeby nie powiedziec beznadziejnej sytuacji. Jeden z dyskutantów poruszyl problem zignorowany przez nagocjatorów umowy: dlaczego polska emerytura, która powstała z odkładanych przez lata składek, zamiast do banku na konto ZUS, traktowana jest jako dochód. Dlaczego w ten sposób zaoszczędzone pieniadze mają byc oddawane teraz rządowi australijskiemu?
O tych i innych problemach poruszanych w trakcie spotkania w konsulacie w dźwiękowej relacji Andrzeja Lubienieckiego z radia SBS: