polish internet magazine in australia

Sponsors

NEWS: POLSKA: Premier Donald Tusk i wicepremier minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz od wielu miesięcy uspokajają, że Polska nie rozważa wysłania wojsk na Ukrainę. W poniedziałek obaj politycy powtórzyli to zapewnienie. Nadal jednak będą wspierać obecnie rządzących w Kijowie. * * * AUSTRALIA: Donald Trump nałożył 25-procentowe cła na import stali i aluminium, ale po rozmowie telefonicznej z Anthonym Albanese "rozważy" zwolnienie dla Australii. Australijski minister handlu Don Farrell planuje w ciągu kilku dni przylecieć do USA, aby odbyć rozmowy ze swoim odpowiednikiem na temat możliwego zwolnienia dla Australii. Wkrótce po podpisaniu rozporządzenia celnego, w którym podkreślił, że nie będzie żadnych wyjątków, Tramp stwierdził, że Australia może zapewnić sobie lepszą umowę. * * * SWIAT: Prezydent USA Donald Trump skrytykował we wtorek ukraińskiego przywódcę Wołodymyra Zełenskiego po skargach z Kijowa na odsunięcie go na boczny tor w amerykańsko-rosyjskich rozmowach pokojowych w Arabii Saudyjskiej. Rozmawiając z dziennikarzami w swojej rezydencji Mar-a-Largo, Trump powiedział, że jest "bardzo rozczarowany" Zełenskim za to, że nie udało mu się rozwiązać konfliktu, którego "nigdy nie powinien był rozpocząć". * Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow oznajmił w czwartek, że Rosja "całkowicie zgadza się" ze stanowiskiem USA wobec Ukrainy. Powtórzył też, że nie zaakceptuje rozmieszczenia europejskich wojsk na Ukrainie w ramach porozumienia pokojowego. Pieskow powiedział, że byłoby to dla Moskwy nie do zaakceptowania, ponieważ strona rosyjska nie zgodzi się na obecność wojsk NATO na terytorium Ukrainy.
POLONIA INFO:

poniedziałek, 24 stycznia 2011

10 lat Platformy Obywatelskiej

Dziś mija dziesięć lat od założenia Platformy Obywatelskiej. Władze PO nie zamierzają hucznie świętować urodzin, dopiero w lutym ma się odbyć wyjazdowe posiedzenie klubu parlamentarnego, w którym – jak nieoficjalnie wiadomo – ma wziąć udział także prezydent Bronisław Komorowski.
Platforma Obywatelska została zarejestrowana jako stowarzyszenie 24 stycznia 2001 r. Tego dnia w gdańskiej hali "Olivia" odbył się jej zjazd założycielski. Inicjatorów nowego ugrupowania - Macieja Płażyńskiego z Akcji Wyborczej Solidarność, Andrzeja Olechowskiego i Donalda Tuska z Unii Wolności - zaczęto określać mianem "trzech tenorów".

W marcu 2002 r. PO została zarejestrowana jako partia polityczna. Jej powstanie wiązało się m.in. z konfliktami w Akcji Wyborczej Solidarność i Unii Wolności.

Płażyński został pierwszym przewodniczącym PO. Tusk, Paweł Piskorski i Jan Rokita - jej wiceszefami, a Grzegorz Schetyna - sekretarzem partii.

Działaczy na pierwsze listy wyborcze Platforma wyłaniała przez prawybory.

W 2007 r. PO wygrała wybory parlamentarne i utworzyła rząd razem z PSL. Dziś do partii należy ok. 40 tys. działaczy. Donald Tusk jest jej przewodniczącym od 2003 r.

Więcej: TVN24: PO stuknęło 10 lat

"Wiem, czego Polacy mniej więcej oczekują od władzy. Nie zawsze potrafię tym oczekiwaniom sprostać, ale na pewno dzisiaj nikt w Polsce nie oczekuje, żeby partie polityczne hucznie obchodziły swoje jubileusze. Ja bym wolał, aby 10 lat Platformy Obywatelskiej zostało w dobrej pamięci ludzi" - mówił w Gdańsku na  dzisiejszej konferencji prasowej Donald Tusk.
Jak przekonywał, 10 lat PO to 10 lat ciężkiej pracy dla ludzi i stąd - jego zdaniem - bierze się niezła pozycja Platformy na scenie politycznej. "Te 10 lat musimy chyba ocenić jako rosnącą siłę tego wielkiego obywatelskiego pomysłu, który się narodził 10 lat temu" - podkreślił Tusk.
Jak zaznaczył, bardziej ceni sobie satysfakcję ludzi z tego, co udaje się robić jego ugrupowaniu, nawet jeśli nie wszystko wychodziło tak jak by chciał, niż huczne festiwale z okazji rocznicy.

Więcej: EPA: 10-lecie PO to 10 lat ciężkiej pracy


Mozaika paryska (1)

Moja siostra cioteczna, żyjąca we Francji twierdzi, że mamy „ciągoty” francuskie we krwi, a stało się to za sprawą prześladowań protestantów, z których, ten niby „nasz”, schronił się w tolerancyjnej Polsce, która gwarantowała królewskim prawem wolność wyznań. Trudno to udowodnić, bo papiery rodzinne spłonęły w Powstaniu Warszawskim. I nawet nie ma po co. Ale niewątpliwie, zawsze mnie jakoś pociągała melodia i lekkość języka francuskiego, i kultura! Ślimaki i żaby, niespecjalnie…
Autor z Molierem
Najważniejsi byli impresjoniści...Lata 50-te, początek 60-tych... Szarzyzna życia przytłacza, a ich obrazy wnoszą powietrze, światło i kolor. A książki o nich, przynoszą mi atmosferę cyganerii artystycznej i nieskrępowanych rozmów o sztuce, w słynnej Café de la Rotonde. Byli wolni od świata, który nas otaczał, ale nie wolni od swojej pasji, by odważnie zmieniać rzeczywistość na płótnie i negować poprzednią estetykę, w poszukiwaniu nowej.  I to mi się bardzo podobało. Byłem opętany malarstwem impresjonistów. Dużo malowałem w Liceum Techniki Teatralnej, a w domu kopiowałem Cezanne’a, Von Gogh’a, Monet’a, Degas’a. Chciałem być jednym z nich, zdawać do Akademii Sztuk Pięknych, ale przestraszyłem się samotności w pracowni, szaleństwa Van Gogh’a, dramatu alkoholowego Utrilla i jego matki Zuzanny Valadon. Mimo zachęty profesora Piotrowicza, bym studiował sztuki piękne w Toruniu, wybrałem aktorstwo. Ale zainteresowanie impresjonistami pozostało. Wyjechać, zobaczyć, chłonąć atmosferę Paryża! Nie mam szans, ale mimo to uczę się francuskiego w Alliance Francaise, potem biorę prywatne lekcje raz w tygodniu, na więcej nie mam pieniędzy. Jak nie wyjadę - myślę - to w każdym razie wyćwiczę aktorską pamięć! Ale szansa przychodzi. Wygrywam eliminacje językowe w Ministerstwie Kultury, dostaję stypendium na dwa tygodnie i jadę na festiwal teatralny do Avignon. Pierwszy raz na Zachodzie. Wszędzie kolorowo, ludzie grzeczni i uśmiechnięci! Kulturowy szok! Wspaniale grane wieczorne przedstawienia w Palais des Papes, potem dyskusje w przyjaznym kręgu stypendystów z całego świata...I ból głowy z podniecenia, napięcia i niedojadania posiłków z powodu powolnego, z wysiłkiem - pierwszy raz w obcym języku - formułowania myśli. Ale to nie miało znaczenia, bo to był tydzień wspaniałych odkryć rzeczywistości! Dla studenta wypuszczonego z klatki, to było za krótko. Ale został mi jeszcze tydzień. Jadę więc, na własną rękę do Paryża, by pooddychać, chociaż troszeczkę, atmosferą sztuki. Do Paryża, Mekki artystów! I tam zobaczyć, już nie w albumach, ale w muzeach „moich” impresjonistów. Pierwsze kroki kieruję do Musée du Jeu de Paume, które miało wtedy dużą kolekcję impresjonistów. Teraz kolekcja została przeniesiona do Musée d'Orsay, którego zbiory w tym roku zawitały do Australii, a które musiałem zobaczyć, przypominając sobie studenckie fascynacje. 

Okno galerii
 Oglądam też dzieła kochliwego Modiglianiego, którego reprodukcje portretów wiszą teraz w moim pokoju. Bywał często w słynnej Café de la Rotonde, istniejącej do dziś, gdzie zbierali się artyści, gorąco spierając się o nowe idee w malarstwie. Bywał tam też Picasso, uwieczniając ją na swoim obrazie, Leopold Zborowski, przyjaciel i marszand Modiego i wielu innych. Jakże mogłem tam nie iść i nie przywołać sobie artystycznej atmosfery dawnych lat, o której naczytałem się wcześniej. Nie miałem pieniędzy, ale miałem za to kilka paczek hawańskich cygar, których kupno, wstydząc się potwornie, proponowałem w paryskich bistro. Uzyskana drobna sumka pozwoliła mi przeżyć na bagietkach i wodzie tych kilka dni, a co więcej pozwoliła mi kupić kawę w znanej kawiarni. I już jestem szczęśliwy, wyobrażając sobie, że siedzę wśród „moich” ukochanych artystów. „Chyba za długo siedzę o tej kawie” - myślę - bo kelner przychodzi, co chwila i pyta: „Est ce que vous desirez quelque chose?” Na „quelque chose” już mi nie starcza, więc zakłopotany opuszczam kawiarnię, przyrzekając sobie, że jeszcze do Paryża przyjadę...”po sztukę”. I że będę miał na bilet do Louvre’u, żeby zobaczyć zbiory antyku, o którym tyle się nasłuchałem od moich, prześwietnych nauczycieli, ze skasowanego nieroztropnie Liceum Techniki Teatralnej, wypuszczającego profesjonalnych, wykształconych  techników teatralnych
Ciastko Polonaise
                                                                                         Znów mam szczęście! W 75 roku otrzymuję 3- miesięczne stypendium do Paryża i do słynnego Jacques Lecoque Studio. Po uprawianiu zawodu przez 8 lat, przyznam, że byłem studiem, mieszczącym się w jakimś fatalnym budynku i programem rozczarowany. Czułem się jakbym wrócił do początków, które miałem już dawno za sobą i nie sądziłem, że to doświadczenie może mi się w mojej pracy specjalnie przydać. Kurs był podstawowym wprowadzeniem do zawodu, a ja byłem już na dalszym etapie rozwoju. Poza tym w Szkole Teatralnej robiliśmy bardziej skomplikowane zadania, niemniej uświadomiłem sobie, że nie ma jednej metody nauczania, która może prowadzić do tego samego celu. To było inspirujące, jak się później okazało w Sydney, gdy zacząłem moje studia podyplomowe, by uczyć aktorstwa.  W Paryżu mam przydzielonego, miłego i jakże eleganckiego opiekuna, profesora z Conservatoire National Supérieur D'art Dramatique, który zabiera mnie do szkoły, gdzie oglądam zajęcia aktorskie i przedstawienie Wedekinda „Przebudzenie Wiosny”. W tym czasie nauczanie tradycyjne jest mi bardziej bliskie, a poza tym interesuje mnie francuski styl gry. I oczywiście, idę do Comédie-Française, niestety nie trafiam na Moliera, który to tradycyjnie jest specjalnością teatru, ale oglądam świetnie graną komedię, w której, z przysłowiową francuską lekkością i wdziękiem śmiano się z ze słabości homoseksualnych. Aktorzy znakomicie i ze smakiem grali role nie heteroseksualne.  Wolność dla ludzkiej ekspresji! To był dla mnie szok, że w ogóle taki temat mógł zaistnieć na francuskiej scenie.
Andrzej Siedlecki

cdn

--------
Jest to jeden z tekstów wielu autorów, które zostaną opublikowane w książce „Gdy myślę Paryż” , która ukaże się nakładem Towarzystwa Przyjaźni Polsko –Francuskiej w Warszawie w 2011 roku. Zdjęcia autora.  
                                       *Andrzej Siedlecki, aktor, reżyser, wykładowca/koordynator Polish Studies na Macquarie University w Sydney jest autorem dwóch książek o sztuce aktorskiej: „Sekrety techniki aktorskiej-Jak uczyć?” i „Być aktorem, Podstawy techniki aktorskiej, Teatr, film, telewizja, radio”. Wydawnictwo FOSZE.

Prasa: mocna, zdrowa Polska

Polska cieszy się dobrym zdrowiem" - wskazuje ekonomiczny włoski dziennik  "Il Sole-24 Ore" - zwracając uwagę na dobre prognozy ekonomiczne na ten rok i zapowiedź hojnych inwestycji, "wspomaganych przez mannę spadającą z Brukseli" oraz 81 miliardów euro pomocy strukturalnej i dla rolnictwa do 2013 roku, co "otworzy możliwości przed Polakami, ale i przed zagranicznymi inwestorami".
Dziennik pisze, że Polska gotowa jest ominąć kryzys dzięki mistrzostwom Europy w piłce nożnej w 2012 roku".Przytacza się przy tym  szacunki, według których impreza ta przyniesie wzrost PKB o 1,5 procent.

Więcej: Il Sole-24 Ore: Polska ominie kryzys dzieki euro 2012



Miesiąc temu "New York Times" chwalił Polskę, że zgrabnie przebrnęła przez kryzys, który tak mocno dał się we znaki reszcie świata.

Amerykańska gazeta pisała: Ze swoimi ponurymi, pochodzącymi z dawnych czasów bulwarami i biurowcami ze szkła i stali Warszawa nie przypomina zielonego, eleganckiego Dublina. Ale między Polską a Irlandią lat 90. jest wiele uderzających podobieństw. Podobnie jak Irlandczycy, Polacy to twardy naród, który kiedyś wiele wycierpiał, ale teraz stoi u progu dobrobytu.
Szczęście Polski polega na tym, że – w przeciwieństwie do Irlandii – jej sektor bankowy był stosunkowo nieduży w proporcji do całego rynku – jego ewentualne problemy stanowią więc mniejsze zagrożenie dla gospodarki kraju. Zadłużenie gospodarstw domowych jest stosunkowo niskie. Polska skorzystała także na silnej sytuacji gospodarczej Niemiec, swego sąsiada, do którego wysyła czwartą część eksportu.


Oczekuje się, że w 2011 roku produkt krajowy brutto zwiększy się o 4 proc. lub więcej.(W 2010 roku wyniósl 3,6 proc.)

NYT pisze, że ceny nieruchomości komercyjnych w Warszawie rosną o 10 proc. rocznie. Wartość inwestycji zagranicznych może skoczyć o 28 proc., bo Polska przyciąga kapitał jako jeden z niewielu dobrze sobie radzących krajów w Europie.

Więcej: The New York Times: Polska moc

niedziela, 23 stycznia 2011

Victoria pod wodą

Po zniszczonym przez żywioł  Queensland teraz występują z brzegów rzeki w stanie Victoria. Woda zalała już jedną trzecią powierzchni położonej na południowym wschodzie Victorii, niszcząc uprawy rolne i infrastrukturę. W tej największej powodzi w historii Australii zginęło ponad 30 osób
W stanie Wiktoria pod wodą już jest ponad 50 miejscowości, a wkrótce żywioł dotrze do kolejnych. Trwa ewakuacja ludności.
Wiecej: TVP Info


sobota, 22 stycznia 2011

Massive HIP-HOP concert in Polish Club


Polish Club in Ashfield  and Oski Pictures

invite you to the Concert of the Century:

"HIP-HOP by Mezo ft. Anna Spice."

Impreza odbędzie się 26 lutego od godziny 19:00 w Polskim Klubie w Ashfield,
73 Norton St. 2131 NSW.
Przedsprzedaż biletów rozpoczyna się od 1 lutego.
Dystrybucją biletów zajmie się Polski Club Ltd w Ashfield -tel.02 97987469, Stanisław Mikołajski -tel.0402 006 868 i Oscar Kantor -tel.0415 869 007.
Część imprezy zostanie wyemitowana w telewizji polskiej TVN.
Ilość miejsc jest niestety limitowana, więc prosimy o wcześniejszą rezerwację biletów.
(w cenie tylko $25)



Parę słów o głównym wykonawcy:

Mezo (Jacek Mejer, ur. 1982) raper, autor tekstów -- muzyką zajmuję się od połowy lat 90-tych, nagrywając płyty pod szyldem Lajner. Jego twórczość to pozytywna odmiana hip-hopu z elementami popu. Nagrał dotychczas pięć oficjalnych płyt (Mezokracja 2003, Wyjście z Bloków 2005, Eudaimonia 2006, Herezje 2009, Słowo Ma Moc 2009) na których znalazły się takie znane utwory jak SACRUM, WAŻNE, ZEMSTA, PO ROBOCIE, WSTAWAJ, ŻEBY NIE BYŁO, ANIELE czy MEZOKRACJA. Wcześniej aktywnie działał na lokalnej scenie wydając 3 płyty własnym sumptem. Teksty Mezo skoncentrowane są na przekazie. Pisze zarówno motywacyjne i zaangażowane społecznie utwory, jak i refleksyjne i rozrywkowe numery.
Mezo ukończył studia na Wydziale Nauk Politycznych i Dziennikarstwa (kierunek politologia) Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Hobby to sport, głównie piłka nożna (były piłkarz Lecha Poznań w zespołach juniorskich) tenis i bieganie. Za swój duży wyczyn uważa ukończenie poznańskiego maratonu w roku 2002 z czasem 3godz. 54min i zdobycie góry Kilimandżaro (5985 m n.p.m.) w 2007. Ma żonę Sandrę i pięcioletnią córeczkę Zuzię.

Sukcesy:
statuetka 'ESKA MUSIC AWARDS 2003' w kategorii album roku 2003 (Mezokracja)
nominacja do Fryderyka 2003 w kategorii hip-hop & r'n'b (Mezokracja)
srebrna Premiera Festiwalu Polskiej Piosenki - Opole 2005 za utwór WAŻNE
nominacja do nagrody Telekamery 2006 za płytę WYJŚCIE W BLOKÓW
statuetka 'ESKA MUSIC AWARDS 2006' w kategorii hit roku (WAŻNE)
nominacja do Fryderyka 2005 za WYJŚCIE W BLOKÓW
udział w finałowym konkursie Międzynarodowego Sopot Festival 2006 z piosenką WSTAWAJ z udziałem Mieczysława Szcześniaka
statuetka 'ESKA MUSIC AWARDS 2007' w kategorii hit roku (SACRUM)
statuetka 'ESKA MUSIC AWARDS 2007' w kategorii artysta roku
nagroda Superjedynki na Festiwalu Piosenki Polskiej - Opole 2007 w kategorii „hip-hop & r`n`b"
nagroda Viva Comet w kategorii artysta roku 2007
nominacje do Viva Comet 2009 w kategoriach (artysta roku, hit dziesięciolecia - Sacrum, artysta dziesięciolecia)