Czego nie zrobił nawiedzony pastor z Florydy, zrobił za niego Alex Stewart, australijski ateista, prawnik z uniwersytetu w Brisbane.
Australijczyk zamieścił w serwisie YouTube filmik, na którym pali skręty, które wykonał z wyrwanych stron z Biblii i Koranu,
sprawdzając, który skręt pali się lepiej. Stewart przyznał Biblii 7 punktów w 10-stopniowej skali „łatwości spalenia". Adwokat powiedział, że zdecydowanie lepiej paliło mu się skręta wykonanego z świętej księgi chrześcijan, gdyż po tym z stronic Koranu poczuł się źle.
Filmik Stewarta miał byc żartobliwą, w jego mniemaniu, odpowiedzią na oświadczenie pastora Terry’ego Jonesa, który zamierzał w rocznicę zamachu na WTC w Nowym Jorku spalić 200 egzemplarzy Koranu.
Mężczyznę zgodnie skrytykowali hierarchowie muzułmańscy i chrześcijańscy w Australii.
Wprost, Pardon
czwartek, 16 września 2010
środa, 15 września 2010
Reklama eutanazji zdjęta
Australia wycofała kontrowersyjną telewizyjną reklamę, która promuje eutanazję.
W reklamie siedzący na łóżku męzczyzna , opowiada o swoich wyborach w życiu i o tym czego nie wybrał: byc śmiertelnie chorym. "Nie wybrałem umierania z głodu, bo jedzenie jest jak połykanie żyletek". W koncu mówi, że dokonał ostatecznego wyboru tylko potrzebuje tego, by rząd go wysłuchał”. Na końcu pojawia się napis: "85 proc. Australijczyków popiera eutanazję. Nasz rząd nie".Emisję spotu w bezpłatnych kanałach telewizyjnych uznano jako promocja i nakłanianie do samobójstwa, co w Australii jest zakazane.
Twórca reklamy - grupa Exit International – już zapowiedział, że będzie walczyć o to, by reklama ponownie pojawiła się w telewizji.
W chwili obecnej eutanazja jest zalegalizowana w Belgii, Holandii, Luksemburgu, Albanii i Japonii a także dwóch amerykańskich stanach: Teksas i Oregon. Przez krótki czas była też legalna w australijskim Terytorium Północnym, jednak rząd federalny przywrócił poprzednią ustawę prawną traktowania eutanazji jako zbrodni.
W reklamie siedzący na łóżku męzczyzna , opowiada o swoich wyborach w życiu i o tym czego nie wybrał: byc śmiertelnie chorym. "Nie wybrałem umierania z głodu, bo jedzenie jest jak połykanie żyletek". W koncu mówi, że dokonał ostatecznego wyboru tylko potrzebuje tego, by rząd go wysłuchał”. Na końcu pojawia się napis: "85 proc. Australijczyków popiera eutanazję. Nasz rząd nie".Emisję spotu w bezpłatnych kanałach telewizyjnych uznano jako promocja i nakłanianie do samobójstwa, co w Australii jest zakazane.
Twórca reklamy - grupa Exit International – już zapowiedział, że będzie walczyć o to, by reklama ponownie pojawiła się w telewizji.
W chwili obecnej eutanazja jest zalegalizowana w Belgii, Holandii, Luksemburgu, Albanii i Japonii a także dwóch amerykańskich stanach: Teksas i Oregon. Przez krótki czas była też legalna w australijskim Terytorium Północnym, jednak rząd federalny przywrócił poprzednią ustawę prawną traktowania eutanazji jako zbrodni.
wtorek, 14 września 2010
Z krzyżem do Smoleńska
Prezydent Bronisław Komorowski powiedział, że "całym sercem i całą duszą" popiera inicjatywę - z którą wystąpili bliscy 28 ofiar katastrofy z 10 kwietnia - ich wyjazdu z pielgrzymką do Smoleńska i zabrania tam krzyża sprzed Pałacu Prezydenckiego. Pielgrzymkę poparła też małżonka prezydenta. - Jestem wzruszona i niezmiernie ujęta tą propozycją i zamierzam wziąć udział w planowanej pielgrzymce - napisała Anna Komorowska w oświadczeniu opublikowanym na stronie Kancelarii Prezydenta RP.
Grupa bliskich 28 ofiar katastrofy zwróciła się w liście otwartym do prezydentowej Anny Komorowskiej o pomoc w zorganizowaniu takiej pielgrzymki, do której miałoby dojść 10 października, pół roku po tragedii. Inicjatorzy chcieliby, aby w tej podróży do Smoleńska uczestniczyły rodziny wszystkich ofiar. Zaproponowali też, że mogliby zabrać ze sobą krzyż z Krakowskiego Przedmieścia, dla którego - jak zaznaczają - "tak trudno znaleźć właściwe miejsce akceptowane przez wszystkich".
- Doceniam ogromną odwagę, determinację tych rodzin w konsolidowaniu a nie dzieleniu środowiska rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej - powiedział Komorowski dziennikarzom.
- Jestem całym sercem, całą duszą za tą inicjatywą, która oznacza przecież możliwość przełamania absolutnego dramatu, w jakim się znaleźliśmy - podziałów i konfliktów dzielących nawet te nieszczęsne rodziny - podkreślił prezydent.
Zaznaczył, że ocenia tę inicjatywę jako bardzo ważną. Prezydent rozmawiał z dziennikarzami w podkrakowskich Tomaszowicach, gdzie wziął udział w konferencji o roli Kościoła katolickiego w integracji europejskiej.
Więcej: Wirtualna Polska
Grupa bliskich 28 ofiar katastrofy zwróciła się w liście otwartym do prezydentowej Anny Komorowskiej o pomoc w zorganizowaniu takiej pielgrzymki, do której miałoby dojść 10 października, pół roku po tragedii. Inicjatorzy chcieliby, aby w tej podróży do Smoleńska uczestniczyły rodziny wszystkich ofiar. Zaproponowali też, że mogliby zabrać ze sobą krzyż z Krakowskiego Przedmieścia, dla którego - jak zaznaczają - "tak trudno znaleźć właściwe miejsce akceptowane przez wszystkich".
- Doceniam ogromną odwagę, determinację tych rodzin w konsolidowaniu a nie dzieleniu środowiska rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej - powiedział Komorowski dziennikarzom.
- Jestem całym sercem, całą duszą za tą inicjatywą, która oznacza przecież możliwość przełamania absolutnego dramatu, w jakim się znaleźliśmy - podziałów i konfliktów dzielących nawet te nieszczęsne rodziny - podkreślił prezydent.
Zaznaczył, że ocenia tę inicjatywę jako bardzo ważną. Prezydent rozmawiał z dziennikarzami w podkrakowskich Tomaszowicach, gdzie wziął udział w konferencji o roli Kościoła katolickiego w integracji europejskiej.
Więcej: Wirtualna Polska
poniedziałek, 13 września 2010
Wywiad z Małgorzatą Kidawą-Błońską. (2)
Ciąg dalszy rozmowy Krzysztofa Bajkowskiego z rzeczniczką sztabu wyborczego Bronisława Komorowskiego, posłanką Platformy Obywatelskiej Małgorzatą Kidawa-Błońską.
Pani poseł przebywała na początku sierpnia w Australii towarzysząc swemu mężowi, Janowi Kidawa –Błońskiemu , reżyserowi filmu „Różyczka” podczas pokazów kinowych w Melbourne i Sydney.
Krzysztof Bajkowski: Ogladaliśmy dzięki TV Polonia ceremonię zaprzysiężenia nowego prezydenta. Jak Pani ocenia orędzie?
Małgorzata Kidawa-Błońska: Było takie jakie powinno być. Bronisław Komorowski powiedział wszystko co należało powiedzieć. Było rzeczywiście nastawione na budowanie zgody i porozumienia. Prezydent określił to, co bedzie w jego kadencji najważniejsze i to mnie bardzo cieszy. Orędzie było przez Polaków bardzo dobrze przyjęte.
KB: Jak Pani ocenia postawę PiSu w czasie tej ceremonii: czarne wstążeczki, nieobecnośc Jaroslawa Kaczyńskiego...
MKB: To nie jest dla mnie żadna nowośc. Jarosław Kaczyński nie był obecny gdy Donald Tusk prezentował swoje expose. Również prezydent Lech Kaczyński wtedy nie przyszedł. Nieuznawanie wyników demokratycznych wyborów to widać jakiś zwyczaj PiSu. Ale to świadczy o ich słabości, że tak naprawdę poza tzw. obrażaniem przeciwnika politycznego nie mają nic do zaproponowania.
KB: Jakie bedą teraz relacje premier – prezydent. Możemy sie domyślac, że nie będzie powtórki tego co było w ostatnich trzech latach, za kadencji Lecha Kaczyńskiego. Ale są głosy, że teraz prezydent będzie marionetką premiera, i to nie dlatego, ze wywodzi sie z tego samego obozu politycznego ale ze względu na jego łagodne usposobienie.
MKB: Bronisław Komorowski jest obecny w polityce od wielu lat. Jest bardzo doświadczonym politykiem. Widać to szczególnie gdy spojrzy się na jego biografię, w tym na historię walki z komunizmem. Z pewnością jest człowiekiem kulturalnym, co nie oznacza, że jest łagodnym i skłonnym do uległości. Wielokrotnie pokazywał, że ma własne zdanie i jestem przekonana, że jako prezydent zawsze będzie je miał, bez względu na to czy będzie ono tożsame ze zdaniem premiera Donalda Tuska. To nie jest jednak ważne. Ważne jest to, aby obaj zawsze byli w stanie odnaleźć rozwiązanie najlepsze dla Polaków.
KB: Jak Pani doradzałaby teraz prezydentowi Komorowskiemu w rozwiazaniu obecnie bardzo emocjonalnej sprawy wokól krzyża smoleńskiego przed pałacem prezydenckim?
MKB: Mówienie, że jest to sprawa krzyża jest niepoprawne. Pamiętać należy, że są pewne prawa, pewne procedury, których zawsze należy przestrzegac. Harcerze postawili krzyż w momencie głębokiej żałoby, gdy nasze społeczenstwo gromadziło sie pod Pałacem Prezydenckim, żeby oddac hołd wszystkim ofiarom katastrofy. Było to piękne, spontaniczne. Czas sie jednak zmienił, żałoba się skończyła. Na pewno trzeba upamiętnic ofiary katastrofy i to zostanie zrobione, ale nie może to byc rozwiązanie siłowe. Stawianie własnych żądań bez uzgodnienia z samorządem i innymi ludźmi nie jest właściwe. Prawo obowiązuje nas wszystkich. To jest trudny problem, ale ja jestem przekonana, że wspólne działania prezydenta i Kościoła przyniosą rozwiązanie.
KB: Jak Pani ocenia wypowiedzi Janusza Palikota. Pomogły w kampanii wyborczej Komorowskiemu?
MKB: Nie wiem, ale chyba ani nie pomogły, ani nie zaszkodziły. Janusz Palikot ma tyle samo gorących zwolenników co zapiekłych przeciwników. Ja cenię Janusza Palikota i bardzo go lubię. Często bardzo dobrze nazywa i określa pewne problemy. Ma tylko duży problem z językiem. Jego forma wypowiedzi zasłania treśc i istotę. Przykładem jest słynna konferencja z pistoletem, która dotyczyło bardzo ważnej sprawy. Niestety nikt nie pamięta jakiej. Wszyscy za to pamiętają tylko pistolet.
KB: Tworzy się Ruch Poparcia Janusza Palikota w obliczu masowej krytyki jego zarówno ze strony opozycji jak i członków jego własnej partii. Czy może to nie początek tworzenia nowego ugrupowania politycznego, mogącego rozbic w jakiś sposób PO?
MKB: Nie, rozłamu w Platformie na pewno nie będzie. I jeszcze raz powtarzam: Janusz ma tyle samo zwolenników co przeciwników.
KB: Spotykała się Pani w ostatnich dniach z Polonią australijską, czy też prywatnie z zamieszkałymi tu Polakami. Jak ocenia Pani ich wiedzę o Polsce wspólczesnej?
MKB: Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona bardzo dobrą wiedzą o tym co się dzieje w Polsce. Mam takie poczucie jakbym rozmawiała z Polakami w kraju. Mamy te same odczucia. I to jest bardzo cenne.
KB: Jest Pani pierwszy raz w Australii. Jakie wrażenia?
MKB: Mam wrażenie, że są tu bardzo sympatyczni ludzie, bardzo pozytywnie nastawieni wszyscy do siebie. I chyba są tu bardzo szczęśliwi.
KB: Dziękuję za rozmowę
Pierwsza częsc wywiadu
TV Magazyn
Pani poseł przebywała na początku sierpnia w Australii towarzysząc swemu mężowi, Janowi Kidawa –Błońskiemu , reżyserowi filmu „Różyczka” podczas pokazów kinowych w Melbourne i Sydney.
Krzysztof Bajkowski: Ogladaliśmy dzięki TV Polonia ceremonię zaprzysiężenia nowego prezydenta. Jak Pani ocenia orędzie?
Małgorzata Kidawa-Błońska: Było takie jakie powinno być. Bronisław Komorowski powiedział wszystko co należało powiedzieć. Było rzeczywiście nastawione na budowanie zgody i porozumienia. Prezydent określił to, co bedzie w jego kadencji najważniejsze i to mnie bardzo cieszy. Orędzie było przez Polaków bardzo dobrze przyjęte.
KB: Jak Pani ocenia postawę PiSu w czasie tej ceremonii: czarne wstążeczki, nieobecnośc Jaroslawa Kaczyńskiego...
MKB: To nie jest dla mnie żadna nowośc. Jarosław Kaczyński nie był obecny gdy Donald Tusk prezentował swoje expose. Również prezydent Lech Kaczyński wtedy nie przyszedł. Nieuznawanie wyników demokratycznych wyborów to widać jakiś zwyczaj PiSu. Ale to świadczy o ich słabości, że tak naprawdę poza tzw. obrażaniem przeciwnika politycznego nie mają nic do zaproponowania.
KB: Jakie bedą teraz relacje premier – prezydent. Możemy sie domyślac, że nie będzie powtórki tego co było w ostatnich trzech latach, za kadencji Lecha Kaczyńskiego. Ale są głosy, że teraz prezydent będzie marionetką premiera, i to nie dlatego, ze wywodzi sie z tego samego obozu politycznego ale ze względu na jego łagodne usposobienie.
MKB: Bronisław Komorowski jest obecny w polityce od wielu lat. Jest bardzo doświadczonym politykiem. Widać to szczególnie gdy spojrzy się na jego biografię, w tym na historię walki z komunizmem. Z pewnością jest człowiekiem kulturalnym, co nie oznacza, że jest łagodnym i skłonnym do uległości. Wielokrotnie pokazywał, że ma własne zdanie i jestem przekonana, że jako prezydent zawsze będzie je miał, bez względu na to czy będzie ono tożsame ze zdaniem premiera Donalda Tuska. To nie jest jednak ważne. Ważne jest to, aby obaj zawsze byli w stanie odnaleźć rozwiązanie najlepsze dla Polaków.
KB: Jak Pani doradzałaby teraz prezydentowi Komorowskiemu w rozwiazaniu obecnie bardzo emocjonalnej sprawy wokól krzyża smoleńskiego przed pałacem prezydenckim?
MKB: Mówienie, że jest to sprawa krzyża jest niepoprawne. Pamiętać należy, że są pewne prawa, pewne procedury, których zawsze należy przestrzegac. Harcerze postawili krzyż w momencie głębokiej żałoby, gdy nasze społeczenstwo gromadziło sie pod Pałacem Prezydenckim, żeby oddac hołd wszystkim ofiarom katastrofy. Było to piękne, spontaniczne. Czas sie jednak zmienił, żałoba się skończyła. Na pewno trzeba upamiętnic ofiary katastrofy i to zostanie zrobione, ale nie może to byc rozwiązanie siłowe. Stawianie własnych żądań bez uzgodnienia z samorządem i innymi ludźmi nie jest właściwe. Prawo obowiązuje nas wszystkich. To jest trudny problem, ale ja jestem przekonana, że wspólne działania prezydenta i Kościoła przyniosą rozwiązanie.
KB: Jak Pani ocenia wypowiedzi Janusza Palikota. Pomogły w kampanii wyborczej Komorowskiemu?
MKB: Nie wiem, ale chyba ani nie pomogły, ani nie zaszkodziły. Janusz Palikot ma tyle samo gorących zwolenników co zapiekłych przeciwników. Ja cenię Janusza Palikota i bardzo go lubię. Często bardzo dobrze nazywa i określa pewne problemy. Ma tylko duży problem z językiem. Jego forma wypowiedzi zasłania treśc i istotę. Przykładem jest słynna konferencja z pistoletem, która dotyczyło bardzo ważnej sprawy. Niestety nikt nie pamięta jakiej. Wszyscy za to pamiętają tylko pistolet.
KB: Tworzy się Ruch Poparcia Janusza Palikota w obliczu masowej krytyki jego zarówno ze strony opozycji jak i członków jego własnej partii. Czy może to nie początek tworzenia nowego ugrupowania politycznego, mogącego rozbic w jakiś sposób PO?
MKB: Nie, rozłamu w Platformie na pewno nie będzie. I jeszcze raz powtarzam: Janusz ma tyle samo zwolenników co przeciwników.
KB: Spotykała się Pani w ostatnich dniach z Polonią australijską, czy też prywatnie z zamieszkałymi tu Polakami. Jak ocenia Pani ich wiedzę o Polsce wspólczesnej?
MKB: Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona bardzo dobrą wiedzą o tym co się dzieje w Polsce. Mam takie poczucie jakbym rozmawiała z Polakami w kraju. Mamy te same odczucia. I to jest bardzo cenne.
KB: Jest Pani pierwszy raz w Australii. Jakie wrażenia?
MKB: Mam wrażenie, że są tu bardzo sympatyczni ludzie, bardzo pozytywnie nastawieni wszyscy do siebie. I chyba są tu bardzo szczęśliwi.
KB: Dziękuję za rozmowę
Pierwsza częsc wywiadu
TV Magazyn
niedziela, 12 września 2010
Gienieczko przed rejsem Sydney - Hobart
Marcin Gienieczko, który w Sydney przygotowuje siebie i sprzęt do ostatniej części swojej trójetapowej wyprawy przez Australię - przepłynięcia kajakiem trasą najniebezpieczniejszych regat: Sydney - Hobart, relacjonuje dla Żagli - portalu sportów wodnych.
Póki co, na przeszkodzie wyprawy stoją... australijskie służby celne!
Wyciąganie kajaka z kontenera w porcie w Sydney. Fot. M.Gienieczko |
Jestem wciąż w Sydney i napięcie rośnie. Dotarła moja łódka przetransportowana z Gdyni do Sydney przez firmę Nautiqus. Niestety odebranie jej nie jest łatwe. Nie mogę sprawdzić jaki jest jej stan, czy w trakcie transportu nic się nie uszkodziło. Arek Pawełek, kiedy transportował swoją łódź do Chile, opowiadał mi, że uszkodziła mu się jedna z komór pontonu, którym póżniej opływał Przylądek Horn. Mam nadzieję, że taka historia mnie nie spotka. Firma Nautiqus przygotowała specjalną konstrukcję żeby łódka się zmieściła do kontenera. Jest wstawiona pod kątem. Dostałem informację, że celnicy odprawili łódź bez żadnych uwag.
W trakcie pobytu rozmawiałem z człowiekiem, który ma dokonać przeróbek w mojej łódce. Musze coś zrobić z tylnym lukiem, ponieważ koledzy z Australii, którzy pływali na podobnej konstrukcji doradzili mi, żebym jednak go przerobił, bo fala mi go rozszczelni. Muszę zrobić zaparcie do nóg przy wiosłowaniu. Czekam na informację dotyczącą specjalnych dulek i kolejnych wioseł. W tym przypadku wzoruję się na łódkach wiosłowych, które przepływały Atlantyk.
Więcej: Żagle
Subskrybuj:
Posty (Atom)