Kard. George Pell w Kaplicy Sykstyńskiej podczas konklawe w 2013 r. Fot. printscreen YT |
Georga Pella (wówczas biskupa) poznałem osobiście w szkole Sacred Heart College w Oakleigh, gdzie uczęszczały me obie córki, gdy brał udział w rozdawaniu nagród uczniom na koniec roku szkolnego. Był to początek lat 90-tych ub. wieku. Postawny, dostojny, z zawsze poważną twarzą, nie różnił się w zachowaniu od znanych mi polskich hierarchów. W przeciwieństwie do swego szefa, arcybiskupa Thomasa "Franka" Little - ruchliwego, przystępnego, wesołego, chętnie dołączającego się do występów uczniów Sacred Heart Primary, a który wydał mi się typem ekstrawertyka, zachowującego się swobodnie, a nawet - jak na swój piastowany urząd - zbyt frywolnie.