290 niewinnych osób zginęło w wielkanocnych atakach terrorystycznych na kościoły na Sri Lance. Fot. Tasminnews (cc) |
Przerażające skutki działania sił porządkowych w Sri Lance układają się w łańcuch: terroryzm-terror-terroryzm-jeszcze większy terror. Należy spodziewać się dwu kolejnych etapów: armia weźmie pod okupację niektóre rejony kraju, a terroryści w odwecie uderzą tam, gdzie są najmniej spodziewani. Prezydent M. Sirisena żyjący z premierem R. Wikremesinghe jak pies z kotem, skłócili policję z wywiadem. Wojna domowa, która po prawie dwu dekadach skończyła się na granicy ludobójstwa, ma szanse, choć w innej konfiguracji, wykwitnąć krwawym płomieniem na nowo.